Wpis z mikrobloga

@mazaq1: W kontekście Krakowa, i wąskich ulic, najgorszym grzechem jest wyprzedzanie przez rowerzystów samochodów na czerwonym świetle, i ruszanie z prędkością 10km/h. Dzięki takim "usprawniaczom" ruchu, podczas cyklu świateł w wielu miejscach przejadą 2 auta zamiast 10.
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar: tylko tu jest pewna logika - czekając grzecznie za autami można przegapić cykl świateł i jesteś 2 minuty w dupsko. Ja jednak i tak wolę to niż na czołówkę lecieć. W ogólę jadąc w obce miesjce sobie odpalam plan ścieżek rowerowych bo jeździć z autami szczerze nie znoszę :/
  • Odpowiedz
wyprzedzanie przez rowerzystów samochodów na czerwonym świetle,


@GaiusBaltar: nie ma czegoś takiego, chyba że te samochy jadą na czerwonym. Może być co najwyżej omijanie stojących samochodów przed sygnalizatorem i jadąc rowerem można to robić z lewej jak i prawej strony.
  • Odpowiedz
@trace_error: Tak wiem, przejęzyczyłem się. Omijanie stojących, lub wyprzedzanie toczących się do czerwonego światła aut.

Nie mów jednak proszę, że zjawisko nie istnieje, bo jestem pewien, że wiesz o co chodzi. Notorycznie rowerzyści zajmują pierwsze miejsce przed kolumną samochodów na światłach. Potem ruszają z prędkością "rekreacyjną", zmuszając kierowców za nimi również do poruszania się z taką prędkością.
  • Odpowiedz
@trace_error: To świetnie, ale niestety jesteś jednym rowerzystą na 100, który tak robi. Reszta rusza wolniej niż ja na piechotę, piętrząc tylko korki za sobą.

Nie oczekuję, żeby jechali 50km/h, ale skoro już ktoś na serio chce brać udział w ruchu miejskim, to te 30-40 km/h wypadałoby jechać.
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar: no "rekreacyjne wavelaki" są dość mułowate, ale podobnie startują stare ciężarówki czy traktorki. No i nie oszukujmy się, roweru nie wybiera się na miasto by stać razem z samochodami w korkach. Wręcz przeciwnie.
  • Odpowiedz
@trace_error: To prawda, tylko że traktor albo ciężarówkę raz wyprzedzę kiedy pojawi się okazja, na następnych światłach stoi za mną, a następnie zostaje daleko w tyle i tyle ją widzę. A taki rowerzysta rekreacyjny na następnym przejściu/światłach znowu mnie wyprzedza/omija, po czym muszę albo pogodzić się z jazdą 10km/h, albo jakieś cyrki odwalać aby go w miarę bezpiecznie wyprzedzić.

Generalnie mieszanie różnych rodzajów ruchu jest mocno takim sobie pomysłem. Jako ktoś
  • Odpowiedz
Generalnie mieszanie różnych rodzajów ruchu jest mocno takim sobie pomysłem


@GaiusBaltar: Zgadzam się jak najbardziej. Z moich doświadczeń i obserwacji o wiele lepiej miesza się ruch rowerów z samochodami na drodze niż rowerzyści i piesi na chodnikach. 20-30kmh rower + 40-60kmh samochód vs 3-5kmh pieszy i jazda po kompletnie nie nadającej się nawierzchni (płyty betonowe czy kostka).
  • Odpowiedz
@Lipwig: w biedronce były za 10zł nawet lampki przód+tył na baterie pastylki. nawet to po zmroku robi robotę. Ale niestety są rowerzyści dwóch typów:
1. brak jednego hamulca, drugi nie działa, wszystko trzeszczy, nie ogarniam co się dzieje na ulicy, brak lampek, jak kobita to zwiewna sukenka i kapelusz
2. lubię swój rower, dbam o niego, lubię go czyścić i smarować, ma wszelkie wyposażenie, jeżdżę w kasku
  • Odpowiedz