Wpis z mikrobloga

1 771 - 1 = 1 770

Tytuł: Hotel New Hampshire
Autor: John Irving
Gatunek: powieść
★★★★★★★

Nieprzeciętna historia wielodzietnej rodziny Berry, która w mało popularnej miejscowości otwiera hotel.

My wcale nie jesteśmy ekscentryczni czy dziwaczni. Dla siebie nawzajem jesteśmy najzwyklejsi w świecie. (...) w rodzinie wydawaliśmy się sobie normalni i mili jak zapach chleba - ot, rodzina i już. Bo wśród najbliższych nawet przesadę odbiera się jako coś całkiem zrozumiałego, jako przesadę doskonale wyważoną.


Jestem zaskoczona różnorodnością emocji, jakie wywołuje książka w trakcie czytania. Wydarzenia jakie spotykają bohaterów są na zmianę wzruszające, śmieszne, absurdalne, kontrowersyjne, przerażające, a nawet irytujące. Wielokrotnie zatrzymywałam się w trakcie czytania i ze zdziwieniem sama do siebie szeptałam - "co???". Członkowie rodziny Berry są dziwni. Swoim zachowaniem sprawiają wrażenie oderwanych od rzeczywistości, jednak ich odczucia i marzenia są proste i naturalne. Każdego z nich szczerze polubiłam i na tyle się z nimi zżyłam, że poczułam lekki smutek po skończeniu książki.
Książka jest pod wieloma względami oryginalna i odważna. Pozostaje ona na długo w pamięci. Czyta się ją dobrze, chociaż w połowie miałam chwilowy kryzys, bo akurat trafił się fragment, przez który ciężko było mi przebrnąć. Wydaje mi się, że autor za bardzo popłynął z wątkiem prostytutek i radykałów zamieszkujących hotel. To jedyny minus jaki mogę zarzucić książce.

Dlaczego pozornie musi minąć więcej niż pół życia, nim człowiek się doczeka tych swoich nędznych nastu lat? Dlaczego dzieciństwo ciągnie się bez końca, póki jest się dzieckiem? Czemu się wlecze przez dobre trzy czwarte tej całej zabawy? A kiedy się kończy, kiedy nagle trzeba spojrzeć w oczy rzeczywistości(...) Przez pół życia masz piętnaście lat. Pewnego dnia kończysz dwadzieścia, a nazajutrz wali cię po karku trzydziestka. Następna dycha mija jak weekend spędzony w miłym towarzystwie. I nim się spostrzeżesz, myślisz o tym, żeby znów mieć piętnaście lat... Powiadasz, że wszystko się obsunęło? Najpierw jest długa wspinaczka, żeby wreszcie się skończyć te swoje czternaście, piętnaście, szesnaście. No a jak się je skończy, to rzeczywiście zaczyna się jedna długa obsuwa. A każdy przecież wie, że z góry na dół jedzie się szybciej niż z dołu do góry. Czyli najpierw podjazd: do czternastego, piętnastego, szesnastego roku życia. A potem z górki na pazurki. Spływamy jak woda. Jak piasek.


#bookmeter #czytajzwykopem #ksiazki
Pobierz
źródło: comment_GFsGe3A9MQyfmg7HBbtm1bkt7WhEZasE.jpg