Wpis z mikrobloga

Kolejny dzień minął.
Rano i do połowy dnia czułam, że jestem z tym wszystkim pogodzona. Że w końcu wiem co jest właściwe.
Pojawiła się interakcja z osobami zewnątrz i wciąż zachowywałam sie, a przede wszystkim czułam jak prawdziwa ja.
Kryzys przyszedł w drugiej połowie dnia. Poczulam, że znikam, że to wszystko mogło być kłamstwem, że mnie nie ma. Była pustka.
Chcąc to upewnić, zasięgnęłam kontaktu z innymi osobami, które znają się na rzeczy. I wtedy nastąpiło zmartwychwstanie. Bo opisując mój stan, znów poczułam się sobą! Nagle w tej pustce pojawiła się radość! ()
Kiedy mogę bez skrępowania ukazać siebie jestem szczęśliwa. Od wielu, wielu lat czuje szczęście.
Mam nadzieję, że smutna rzeczywistość mnie nie dogoni. Bo najgorsze będzie stłamszenie tej radości racjonalizmem.
Boże drogi, nawet pisząc tu dla was czuje się świetnie. Niech to nie mija.
#aneczkamirkuje
  • 2
  • Odpowiedz