Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam ogromny problem.

Na początku napiszę, że cała ta sytuacja nie jest zarzutką, wiem że mało kto mi uwierzy bo to co się akurat dzieje jest tak #!$%@?, że ja sam w to nie wierzę. Nie mam jak wam udowodnić prawdziwości tej sytuacji, bo musiałbym udostępnić prywatne zdjęcia czy coś, a tego naprawdę nie chcę. Mimo całej tej sytuacji jednak wolę, a nawet muszę zachować anonimowość, żeby to nie wypłynęło.

Bardzo proszę osoby, które wezmą to za zarzutkę o nie komentowanie, albo niech se będzie jeden komentarz z 300 plusów czy coś. Proszę za to osoby które potraktują to poważnie chociaż w najmniejszym stopniu o wyrażenie opinii czy radę, jakie jest najlepsze wyjście.

Wiem, że takie pisanie to dla wielu tylko powód do tego, by jeszcze bardziej wierzyć że to zarzutka, sam jestem użytkownikiem wykopu od wielu lat i tez jestem na to wyczulony, ale nigdy bym nie pomyślał, że i mnie spotka taka sytuacja w życiu, że będzie idealnym materiałem na zarzutkę.
No ale muszę się poradzić, po prostu muszę poznać opinię innych ludzi bo nie da mi to spokoju.

Do rzeczy. Będzie długo. Bardzo długo.

Rok temu zacząłem studia w jednym z większych polskich miast, a rok przede mną moja siostra.

Mieszkamy razem, bo rodzice zgodzili się nam wynająć mieszkanie i pokryć znaczną część kosztów, pod warunkiem że oboje w nim zamieszkamy i będziemy studiować w jednym mieście. Nie było z tym problemu, bo i tak oboje celowaliśmy w tą samą uczelnie. Dostaliśmy się na studia bez problemu, więc plan został zrealizowany.

Siostra przez rok mieszkała sama, bo jest ode mnie o rok starsza, ja wprowadziłem się pod koniec czerwca. Nie było żadnych problemów, bo jesteśmy dobrym rodzeństwem, zawsze byliśmy nie tylko rodziną, ale też przyjaciółmi.

Po załatwieniu wszystkich formalności w końcu mogłem powiedzieć, że się wprowadziłem.
Dni leciały, wszystko było OK.

Do czasu.
Jakoś w połowie lipca normalnie wróciłem do domu z zakupów i wtedy pierwszy raz miała miejsce ta sytuacja.

Siostra leżała na kanapie w samych majtkach i oglądała jakiś serial. Moją reakcją było zakrycie oczu i rzucenie, żeby się ubrała. Zeskoczyła, powiedziała że się zapomniała, że już nie mieszka sama i się ubrała. Spoko, zdarza się.

Nie wchodziłem jej do pokoju jak co. TV mamy w pokoju przechodnim, którym idzie się do kuchni. Ma to takie ułożenie, że jak wchodzisz z przedpokoju, to na prosto jest łazienka, na lewo przechodni do kuchni, a na prawo 2 pokoje, mój i jej. Wtedy o tym nie myślałem, ale z czasem i kolejnymi takimi sytuacjami coś mi nie dawało spokoju. Jak się w bloku wbije kod na domofonie, to w mieszkaniu słychać takie charakterystyczne piknięcie że ktoś otworzył drzwi, jest ono strasznie głośne, więc nawet przy głośno włączonym TV je słychać bez problemu, no ale wtedy o tym nie pomyślałem.

Sytuacje te zaczęły się powtarzać. Schemat był różny. Czasami jak wracałem to oglądała tv czy coś tam robiła w samej bieliźnie, czasami wychodziła z łazienki że niby czegoś zapomniała, oczywiście tylko lekko owinięta ręcznikiem.

W końcu podjąłem pierwszą rozmowę na ten temat. Wyszło na to, że ona tak chodziła cały czas jak mieszkała sama i ciężko jej się odzwyczaić.

Spoko, zrozumiałem ale nadal nalegałem, żeby jednak się wstrzymała kiedy ja jestem w pobliżu, bo jednak ta sytuacja nie jest dla mnie komfortowa.
Wtedy jeszcze rzuciła tekstem, że niejeden by chciał być w takiej sytuacji. No ja bym chciał, ale nie kurde z własną siostrą. Nawet jeśli jest ładna, to nadal to siostra. Uczucie dyskomfortu cały czas mi towarzyszyło.

Na jakiś czas był spokój. Chociaż chodziła skąpo ubrana, to jednak nie w samej bieliźnie.

Wracam ja któregoś dnia do domu i znów, siostra w samych majtkach wlepiona w TV.
Znów zaczynam ten temat, ale tym razem było inaczej.

Po prostu powiedziała „Nie” Nie ubierze się i koniec.

Rozmawialiśmy dobrą godzinę, pokłóciliśmy się i tyle z tego wynikło. O dziwo jeszcze tego samego dnia przyszła mnie przeprosić i jeszcze raz porozmawiać. Pytałem jej czy nie czuje wstydu, zażenowania że ją brat ogląda prawie nago i tak dalej. No ale na wszystko było że nie. Ona się wtedy czuje swobodnie i najlepiej. Powiedziała, że po prost lubi siedzieć w takim stanie i że robiła tak zawsze jak nikogo nie było w domu, jak jeszcze mieszkaliśmy z rodzicami. Wyszło na to, że jest naturystką, ale jeszcze nie ma odwagi wyjść do ludzi sobie podobnym.
No i tutaj ja popełniłem błąd. Po prostu dałem sobie spokój. Powiedziałem dobra, mam wywalone i żeby chodziła jak chce, nawet niech nago lata cały dzień, mnie to nie rusza. Olałem to i zająłem się swoimi sprawami.

Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo jeszcze tego samego dnia siedziała na kanapie już całkiem nago. Machnąłem ręką i tyle.

Cała ta sytuacja zaczynała się dla mnie robić...normalna. Poważnie wam mówię, nie ruszało mnie już to, że oglądaliśmy razem serial, a ona siedziała całkiem nago. Przyzwyczaiłem się, a raczej nie zwracałem to na uwagi.

Gdyby to było wszystko, to bym tutaj nie pisał. Niestety ta cała sytuacja ma ciąg dalszy, który właśnie zdecydował o tym, że tutaj piszę.

Jakoś 2 miesiące od tej rozmowy miałem urodziny, mało osób jeszcze znałem w tym mieście. Przyjechali rodzice, zjedliśmy obiad, ciasto, a wieczorem kupiłem sobie czteropaka i odpaliłem gierkę.

Siostra wróciła, jak zwykle ciuchy na bok i przyszła do mnie, że co tak sam będę w urodziny siedział. Pomyślałem, że w sumie czemu nie. Usiedliśmy w salonie, otworzyliśmy po piwku, później kolejnym, zamówiliśmy jedzenie i tak jakoś ta mini imprezka szła, później weszło więcej alkoholu i tak sobie siedzieliśmy do późna. Od razu tutaj napiszę, że do żadnego zbliżenia nie doszło, bo pewnie nie jedna osoba już sobie tak pomyślała. Ja to wiem. Czuje to.

W każdym razie znów zeszliśmy na temat jej.. nawyku.
Nic nowego raczej nie wyszło, po prostu że od zawsze najlepiej czuła się będąc w samej bieliźnie lub nago, długo myślała o tym czy nadal będzie mogła kontynuować to jak razem zamieszkamy, ale postanowiła spróbować.
Przyznała mi się, że bardzo się bała mojej reakcji i tak dalej. Jeszcze pogadaliśmy o tym, żeby zachować to w tajemnicy i tak dalej. No ogólnie żeby to nie wyszło poza nasze mieszkanie. Co wydawało mi się oczywiste.

No i tak sobie żyliśmy. Zaczęliśmy studia na tej samej uczelni i jakoś sobie te życie płynęło.

W domu mimo jej naturyzmy, nadal byliśmy zwykłym rodzeństwem, nie licząc tego że moja siostra się pokłóciła z ubraniami, to nie wpływało to w ogóle na nasze życie czy relacje.

Lubiliśmy też sobie w weekend jak nie mieliśmy zajęć poimprezować, czy to wspólnie ze znajomymi czy osobno.

Po jednej z takich imprez u naszej wspólnej znajomej wróciliśmy do domu w bardzo dobrych humorach, jeszcze mieliśmy trochę alkoholu więc jeszcze kontynuowaliśmy zabawę. Jakoś wtedy zeszło na temat związków, tego kto nam się tam podoba, co lubimy w płci przeciwnej i tak dalej.
Nie wiem kto zaczął, nie wiem skąd to wyszło i jaki był w tym cel, zwykłe pijackie rozmowy i nic więcej. No, przynajmniej tak wtedy myślałem.

Z czasem siostra powoli zaczęła zmieniać swoje nawyki. Już nie nago, a częściej w bieliźnie czy różnych ubraniach, bluzeczkach i tym podobnych.
Niby nic wielkiego gdyby nie to, że rodzaj bielizny pasował idealnie do... moich upodobań.

Kilkanaście dni wcześniej podczas pijackiej rozmowy powiedziałem co mi się podoba i te rzeczy znalazły się w jej garderobie.
Kiedy pytałem skąd ta zmiana, to zbywała mnie gadką, że teraz ma ochotę trochę w bieliźnie i tym podobne.

Znów czułem że coś jest nie tak, ale tym razem nie potrafiłem podjąć na ten temat rozmowy. Nie wiem czemu, po prostu za każdym razem wymiękałem kiedy już byłem na to gotowy. Gdzieś cały czas tam miałem w głowie, że pewnie przesadzam i zniszczę nasze i tak już #!$%@?(przepraszam za przekleństwo, ale nie potrafię tego inaczej wyrazić) relacje.

W końcu postanowiłem zrobić małą prowokację.
Wpadłem na pomysł, że za każdym razem jak będziemy wypici to będę poruszał ten temat, w sensie mówił o tym co lubię czy co mi się ostatnio spodobało. Było mi ciężko, bo wstyd i niepewność robiły swoje, ale jednak z czasem się przemogłem i byłem w stanie o tym normalnie rozmawiać. W końcu nawet na trzeźwo. Warto dodać, że siostra zawsze była chętna na tego typu rozmowy i jeszcze bardziej czułem że coś jest na rzeczy.

Sporo się nie pomyliłem. Jak powiedziałem, że podobają mi się różowe majtki, to siostra za jakiś czas siedziała w różowych majtkach, jak powiedziałem że lubię czarne rajstopy to siostra sobie takie kupiła.

Już miałem pewność, że to wszystko ma drugie dno, ale nadal nie wiedziałem jak o tym pogadać. Nadal udawałem że nic nie widzę. Nie miałem żadnego planu, odwagi i chęci czegoś z tym zrobić.
Przestałem o tym myśleć i skupiałem się na nauce.

Wszystko się zmieniło 2 tygodnie temu, podczas ostatniej imprezy wakacyjnej u znajomego.

Tym razem nawaliliśmy się konkretnie, wszystko za sprawą śliwowicy, która była pita jak zwykła wódka w takich samych ilościach. Potargało nas wszystkich konkretnie.

Do domu z siostrą wróciliśmy jakoś nad ranem, ledwo wychodząc z taksówki. Poszliśmy do salonu żeby coś tam jeszcze zjeść i się przespać. Jak jedliśmy to zaczęła płakać. Tak z niczego.

Powiedziała, że ma tego dość, że przez rok czasu mieszkamy razem, rok czasu dzień w dzień chodzi po domu nago, a nigdy nie usłyszała ode mnie żadnego komplementu na temat jej ciała czy coś. Płakała, że też jest dziewczyną i miło by było usłyszeć coś nawet od brata.

Zaczęła być nachalna, mimo że już dawno temu ustaliliśmy granice. Tym razem było inaczej, rozebrała się, stanęła mi praktycznie przez twarzą i prosiła, żebym chociaż raz coś powiedział, że ona od dłuższego czasu wszystko to robi tylko po to, żebym ja ją zauważył, specjalnie kupowała te ciuchy, bieliznę bo ja o niej mówiłem. Powiedziała, a raczej wyrzuciła z siebie, że z początku to może i był zwykły naturyzm, ale z czasem robiła to tylko po to, żebym ja na nią patrzał, nic innego jej nie obchodziło. Mówiła, że każdego dnia tylko czekała aż wróci z uczelni żeby jak najszybciej wrócić do domu żebym ja na nią patrzał.

Emocje wzięły nad nią górę, rzuciła się na mnie mimo że powtarzała, że nie chce seksu czy czegoś, tylko akceptacji i żebym spojrzał na nią chociaż przez minutę jak na kobietę, a nie siostrę, tylko ten jeden raz, teraz.

Zgodziłem się. W końcu byłem z nią szczery, powiedziałem prawdę. Weźmiecie mnie za zwyrola, ale napisałem już tyle, że chce być szczery do końca.

Od dawna już patrzyłem na nią jako kobietę. Mimo że walczyłem z tym w sobie niemal każdego dnia, przebywanie w takiej sytuacji dzień w dzień zebrało żniwo. Kiedy sobie dogadzałem, to miałem przed oczami własną siostrę, a mimo to wmawiałem sobie, że to z tego powodu, że niemal dziennie biega nago po domu i ten obraz mi się po prostu utrwalił w głowie, chociaż zawsze gdzieś tam głęboko w sobie wiedziałem, że to nie jest prawda.
Tego dnia zdałem sobie sprawę, że przez wiele miesięcy okłamywałem sam siebie. Od dawna widziałem w niej kobietę. Wszystko jej to powiedziałem, sam czułem się dziwnie. Byłem wystraszony, nienawidziłem tych słów, a jednocześnie się cieszyłem że mogłem to powiedzieć.

Nie pamiętam jej reakcji, nie pamiętam dalszej rozmowy. Wiem tyle, że rano obudziliśmy się na tej samej kanapie oraz że do niczego mimo wszystko nie doszło.

Pierwszy dzień po tej rozmowie był taki cichszy, ale to też zasługa okropnego kaca. Jak już się mi polepszyło to postanowiłem że czas to zakończyć, to się posuwa za daleko.
Niestety rozmowa nie przyniosła pożądanego przeze mnie skutku, bo siostra uważa, że to dopiero początek. Na razie cieszy się, że w końcu powiedziałem to co myślę i że powinniśmy na razie poukładać sobie myśli, ale ona swojego zachowania nie zmieniła, a nawet jest bardziej nachalna prezentując swoje wdzięki. Teraz już bez skrępowania pyta co sądzę i tym podobne, zachowuje się uwodzicielsko i jest po prostu o wiele pewniejsza siebie.

Ja sam łapie się na myślach, że mógłbym zaakceptować taki stan rzeczy, chociaż z drugiej strony przeraża mnie to.

Myślę o wyprowadzce, ale wtedy musiałbym powiedzieć rodzicom dlaczego tak, poza tym nie mam na to kasy. Pracuję na pół etatu 4 razy w tygodniu.

Nie wiem jak sobie z tym poradzić, nie wiem co mam zrobić. Mimo całej tej powalonej sytuacji to jednak z siostrą żyje mi się bardzo dobrze. To jednak na szczęście cały czas jest ta bariera zwana rodzeństwem, której mam nadzieje nie przebić, chociaż wiem, że już pojawiło się pęknięcie.
Poza tym martwi mnie dosłownie wszystko, przecież taka sytuacja jest całkowicie nieakceptowalna społecznie, no ale można się ukrywać. A co z rodzicami? Nawet nie potrafię o tym myśleć.

Trochę czasu minęło, siostra do dziś swojego zachowania nie zmieniła, nawet teraz w momencie kiedy to piszę, siedzi nago 2 metry ode mnie. Pisze o tym dziś, bo parę godzin temu zdecydowaliśmy się w końcu porozmawiać o tym wszystkim ostatecznie.
Od tej rozmowy będzie zależało chyba całe moje życie. Wiem, że mógłbym to zakończyć w parę minut. Po prostu to zakończyć. Koniec chodzenia nago w mieszkaniu, koniec czułości i wszystkiego, ale jakaś tam część we mnie tego nie chce. Boje się podjąć złą decyzję, problemem jest to, że ja nie widzę tej dobrej. Nawet jeśli zaakceptuje to wszystko to i tak będzie to złe, jak zakończę to również.
Zdanie siostry znam już teraz, wiem że ona tego chce i czeka tylko na mnie. Moja siostra chce się ze mną związać, a ja nie wykluczam że się zgodzę. Już teraz ją kocham, kocham całym sercem jako moją siostrę, ale nie wiem czy chcę pokochać jako kobietę, wiem że jestem w stanie, ale wiem też że nie powinienem. Dla postronnej osoby w tym wszystkim nie ma ani jednego 'za'

Dopóki nie znalazłem się w takiej sytuacji nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego jest możliwe.

Najlepszym wyjściem było by na początek odseparowanie się od niej, ale tak jak wspomniałem, nie mam możliwości z powodu kasy, poza tym część mnie tego nie chce. Część mnie chce być blisko niej już zawsze, a druga chce żebym uciekał jak najdalej póki nie zniszczę życia nie tylko sobie, ale też moim bliskim. Czuje straszną niepewność, ale uspokaja mnie to, że cała ta sytuacja nie jest jednostronna tylko z mojej strony, wiem, że po drugiej czeka na mnie ktoś, z kto rozwieje cały strach i niepewność.

Tak jak napisałem na początku, wiem że wielu z was weźmie to za zarzutkę, ale dziękuje tym którzy mi uwierzą. Może chciałem to po prostu wyrzucić z siebie dla obcych ludzi, a może naprawdę potrzebuje pomocy i szukam jej na wykopie, ale nie znam innego miejsca, gdzie mógłbym to wszystko napisać.

Dziękuje też za wytrwałość w przeczytanie tego okropnie długiego wpisu. Naprawdę, dziękuje.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 11
  • Odpowiedz
@sokytsinolop: Przeczytałem całe i mam kilka pytań.

Ile wam płacą za czytanie tych głupot?
Często zdarzają się takie głupoty czy to jakiś odosobniony przypadek?
Ile wydajesz miesięcznie na opiekę psychologa?
Były głupsze rzeczy?
Można gdzieś poczytac "odpady" jak kiedyś na bashu, czy przepadają bezpowrotnie?

XDDD

Chociaż z początku nawet nawet mu/jej szło bo równie dobrze to może być jakaś fantazja mirabelki jak i mireczka, ale potem odleciał już całkowicie. Widać dopalacze
  • Odpowiedz
@ytong1918:

Ile wam płacą za czytanie tych głupot?

Wszyscy moderatorzy robią to za darmo, nie mają też opłaconego ZUSu i są świadomi czekających ich powikłań psychicznych

Często zdarzają się takie głupoty czy to jakiś odosobniony przypadek?

Zdarzają się bardzo często

Ile wydajesz miesięcznie na opiekę psychologa?

0 zł, ale ja mam jakiś taki wewnętrzny dystans do świata zresztą, ja mało akceptuję, musiałbyś zapytać innych czy to na nich oddziałuje w jakiś
  • Odpowiedz
@ytong1918: Ja duzo dodaje, w sumie mozna powiedziec, ze mi za to placa bo AMW ogarniam glownie bedac akurat w robocie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Glupot jest pelno, tak byly glupsze rzeczy niz to, co tutaj jest opisane. Do tego jest mnostwo pytan z gatunku "jaki telefon do 1000zl kupic" takie cos od razu odrzucam. Wyznania w zaden sposob na mnie nie oddzialywuja bo mam juz tak
  • Odpowiedz