Wpis z mikrobloga

Akcja z dzisiaj 22.
Umówiłem się z dziewczyną z #tinder na jaranie zielonego. Spoko ustawka na luzie, mówi żebym wklejał się na kwadrat bo ma chatę wolną no to ja się ubieram i jadę. Piszę jej sms, że zaraz będę, odpisała - "spoko czekam ;)".

No i teraz zaczynają się jaja. Wchodzę na klatkę(podała mi kod smsem) i słyszę jakieś darcie ryja kilka pięter wyżej. Mieszka na 3 piętrze i tam właśnie zmierzam. Idę po cichu, żeby wybadać kto tak japę drze i widzę, że dwóch typów dobija się do jej drzwi. Myślę sobie, #!$%@? co jest grane. Wyciszyłem telefon i pisze do niej, że jakieś typy jej walą w drzwi czy ja pomyliłem bloki. Chwile poczekałem, ale nie odpisała, więc mówię - #!$%@? idę, zapytam o co chodzi. Jestem dość dużej postury i raczej umiem się bić, a goście wyglądali takich zwykłych sebixów, więc idę. Pytam co się dzieje i czemu drą ryja o 22. Na to ten jeden wyciąga kose i mówi, żebym #!$%@?ł bo mnie potnie. Nafukany był ewidentnie, więc myślę #!$%@? słabo. Pałkę mam w samochodzie, więc myślę, żeby wrócić zaraz do nich z tą pałką. W międzyczasie telefon zawibrował, więc pewnie coś napisała, ale myślę co tu zrobić. Ten drugi w tym czasie grzebie coś w plecaku i mówi do tego pierwszego z kosą żeby poczekał. Ja do niego, że spokojnie nie chce problemów i że luz i idę. Schodzę na dół i patrzę co mi odpisała. W skrócie napisała, że gość od którego kupiła zielone, #!$%@?ł się, że niby go sprzedała na policje i teraz siedzi na balkonie przerażona. Złażę na dół i lecę na drugą stronę bloku i faktycznie laska siedzi na balkonie z telefonem w łapie i płacze. Myślę sobie no #!$%@? nie ma rady trzeba iść coś z tym zrobić. Poleciałem po pałkę - porządna za 800zł więc twarda sztuka, minęło kilka minut i jestem już na drugim piętrze i czaję się, ale nic nie słychać. Wchodzę, nie ma nikogo, myślę - dobra patusy odpuściły to zapukam. Pukam do drzwi, cisza. Dzwonie na jej numer - cisza. Kilkanaście sekund później drzwi otwiera mi ten facet co szukał czegoś tam w plecaku i pyta mnie czego tu szukam i kim jestem(gość w miarę normalny, ten pierwszy był pod wpływem jakiś dragów). Odpowiadam mu, że przyszedłem do i pytam co oni tu robią. Gość mi mówi, że laska jest dilerką i sprzedaje towar z domieszką jakiegoś gówna i dobrze mi radzi żebym lepiej stąd #!$%@?ł. Jednocześnie zaglądam mu przez ramię co tam się może dziać, ale nikogo nie widać, jednocześnie żadnych głosów nie słyszę. Myślę sobie, dobra #!$%@?, nie będę się w to mieszał i wracam do domu.

Wyszedłem przed blok i kieruję się w stronę samochodu. Nabiłem tubę, zapalę jeszcze sobie zanim pojadę.
Stoję i pale i widzę jak z tego bloku wychodzą 4 osoby. 2 dziewczyny i 2 gości. Po ubraniach rozpoznałem, że tych dwóch gości to ci sami co byli w jej chacie i ta dziewczyna co była na balkonie. Myślę o #!$%@? chodzi, co za patusy. Ledwo idą, laska się przewraca i coś bredzi.

Widać było, że to #!$%@? ćpuny. Nie mój cyrk nie moje małpy. Podszedłem do samochodu i odjechałem.
Tak to jest właśnie z #tinder #badoo ##!$%@?
  • 9