Wpis z mikrobloga

artka wymusza dynamiczną rozgrywkę


@ZercaMirkoslaw: o cie #!$%@?. Mój facepalm przebił także sufit. Rak wymusza jedynie zdecydowanie większe kampienie za osłonami, które i tak gówno dają przez tą posraną mechanikę ogłuszania. Dziwnym trafem jeżeli nie ma artylerii w bitwach to zazwyczaj gracze o większych umiejętnościach są w stanie je wykorzystać i nawet przechylić szalę zwycięstwa. Natomiast wystarczy, że taki tchórz z końca mapy zacznie srać cały czas i ma się jedynie
@ZercaMirkoslaw: Co XD Kiedy w bitwie są 3 arty to żaden szanujący się gracz w ciężkim czołgu nie wyjedzie, bo od razu zostanie zgwałcony. Jeśli w bitwie jest arta to ta bitwa trwa dłużej, zwłaszcza na otwartych mapach, bo po prostu nie ma sensu wyjeżdżać, jeśli będzie się całą bitwę ogłuszony XD. Z drugiej strony w bitwach bez arty można bez obaw o gówno z nieba wyjeżdżać i #!$%@?ć każdego, a
@ZercaMirkoslaw: Słucham? Nie wiem jak ty grasz ciężkim ale ja najpierw zmiękczam trochę cele, a kiedy widzę, że mam odpowiednią przewagę HP to po prostu wyjeżdżam i dobijam. 10 minut to ty chyba kampisz w krzakach tym swoim medem XD
@ZercaMirkoslaw: mogą się i 15 minut #!$%@?ć w miejscu i przepychać. W tym samym czasie do medów należy oflankowanie i wspomaganie swoich ciężkich, a nie jakiś upośledzony przygłup będzie z najdalszego zakątka mapy srał pestkami co parę sekund zadając ciągłe obrażenia nawet tym najbardziej opancerzonym. Nie zliczę ile razy arta z mojej drużyny ogłuszała mnie i zdejmowała gąski, bo CHCIAŁA POMÓC (to niech zacznie mózgu używać i wybierze inny cel, a
@ZercaMirkoslaw: no widzisz, a ja gram też ciężkimi i też zauważyłem, że brak artylerii działa na moją korzyść. Mogę podjąć ryzyko wychylenia się na przeciwnika w czasie jego przeładowania i nie muszę się bać, że zaraz dostanę bułę za 500 ze zdjętymi gąskami i wybitą załogą.
@sheridan97: Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że największy bool dupska mają gracze czołgów ciężkich, którzy nie potrafią przystosować się do nowych sytuacji.
Społeczność WOTa jest prawie tak samo rakowa jak LoLa. Każdy chce wymiatać i każdy gra tym samym schematem, nikt nie eksperymentuje, nie próbuje robić coś innego.
A ja lubię jak coś mnie zaskakuje, zesrałbym się z nudów gdyby każdy mecz wyglądałby tak samo, dlatego nie gram w
@sheridan97: W każdym meczu arta staje w tych samych miejscach, czołgi ciężkie biją się w tym samym miejscu, lekkie robią zwiad po jednej i tej samej trasie, niszczyciele stają w tych samych krzakach, średnie próbują przebić się zawsze tą samą trasą napotykając wrogie średnie które jadą w przeciwną stronę,
Rzadko trafia się gracz który próbuje ogarnąć coś innego.
Zanim wprowadzono możliwość zjechania z bardziej stromej górki bitwy były strasznie nudne bo
@ZercaMirkoslaw: Przecież tak wygląda zarówno WoT, jak i każda inna gra. Przeciętni gracze zawsze robią to samo, nigdy nie wychodzą poza schemat, bo po prostu nie potrafią.
To czy w bitwie jest arta czy jej nie ma, dla takiego osobnika nie ma znaczenia, bo on nie patrzy na składy drużyn, tylko jedzie przed siebie, w to miejsce, gdzie zawsze. Kiedy zginie to wyzywa innych, że mu nie pomogli (a sam nie
@sheridan97: Jednak Topowe gry przodują w takich graczach. I denerwuje mnie na jojczenie na artkę, bo jakby jej nie było to byłoby jojczenie że trzeba zrobić rebalans czołgów.
Arta była od zawsze w wocie, natomiast subtelne techniki kątowania, dziwnych manewrów to już późniejsze lata tej gry. Mnie bardziej od arty denerwuje brak czatu między drużynami.
@ZercaMirkoslaw: Brak czatu denerwował mnie w pierwszych kilku patchach po jego usunięciu, potem się przyzwyczaiłem. Arta jest prawdziwym rakiem tej gry, bo ona zapobiega agresywnej grze. Nie zaatakujesz, jeśli wiesz, że zaraz dostaniesz gonga i będziesz miał #!$%@? pół załogi. Arta przeszkadza nawet bardziej lepszym graczom, bo pomidory i tak #!$%@? zrobią, bez znaczenia czy arta jest czy jej nie ma.