Aktywne Wpisy
wykoko +110
Też macie wrażenie że w latach '90 owczarek niemiecki to był "podstawowy" pies a teraz już nigdzie ich nie widać?
#psy #przemysleniazdupy
#psy #przemysleniazdupy
Ryneczek +14
Wojnę na Ukrainie trzeba już kończyć. Nic się tam już nie wydarzy z punktu polskiego interesu narodowego. My swój cel już zrealizowaliśmy, Rosja przez ostatnie 1.5 roku została wystarczająco osłabiona. Gospodarka w zapaści, katastrofa demograficzna, zostali tylko wagnerowcy szczekający pod białoruskim płotem i alkotwitty Miedwiediewa. To, czy Ukrainie uda się odbić Donbas i Krym czy nie, to już jest dla nas nieistotne. Jak im do jesieni kontrofensywa wyjdzie to fajnie, jak nie,
echa Depeche Mode - playlista
#7
Hurts - Wonderful Life
ktoś pamięta? na początku dekady wisiało wysoko na polskich chartsach. co patrząc przez pryzmat dzisiejszych gustów i guścików rodaków, jest naprawdę godne podziwu. i niestety... tak jak od zawsze stroniłem od wartościowania popularnach zjawisk około-kulturalnych, oceniania preferencji mas i tworzenia obrazu "statystycznego polaka" (nie cierpię tego sformułowania), tak teraz stwierdzam - jest gorzej.
ale Polacy nic się nie stało i dziękuje pan TVP za brak jakiekolwiek misji wpisanej w waszą ramówkę. jaka tam kultura? #!$%@? czadomen i sławomir #!$%@?!!!1jedeneinzone
ale zajmijmy się najważniejszym, czyli muzyką.
dzisiejsza propozycja, to jeden z najbardziej stylowych i estetycznie foremnych przykładów, jak pożytkować zebrane inspiracje(w przeciwieństwie do muse). znajdując dla każdego skradzionego elementu odpowiednią barwę (akurat w sklepie mieli tylko czarny i biały, ale pasuje idealnie) i choreograficzną figurę.
w oszczędności i klarowności z jaką Hurts potrafiło wyłożyć fascynację "syntetycznym kapłaństwem" Depeszy, ciężko doszukać się autorskiego zacięcia, i odwagi do dopowiedzenia czegoś od siebie na potrzeby kazania. jednak nie ma to absolutnie znaczenia, bo w momencie gdy naśladownictwo staje się swoistym hołdem, nad nikim nie ciąży już presja wymyślania koła na nowo. co jednak, koniec końców, prowadzi do smutnej ale prawdziwej konkluzji - tak kończą zespoły bez charakteru. jako sezonowe gwiazdki, pogrzebane na śmietniku z innym one-hit-wonderami...