Wpis z mikrobloga

Guess who's back! Deprecha wjechała za szybko i za mocno. Jeszcze wczoraj bujałem się po Wrocławiu w moje #!$%@? odziedziczonej po pewnym przegrywie a dziś nadszedł smutny czas zdjęcia opaski(bez przecinania, uffff). Pozwolicie że nasmaruję pare słów od serduszka i bede w 100% NIEOBIEKTYWNY, bo mam #!$%@? prawo. A WIEC ZACZYNAMY FESTIWAL #!$%@? MAMLABALASA SOUNDSYSTEM

AKT I czyli podzielone dzionki

Piąteczek piatunio.

No nie byłbym sobą jakbym czegos nie #!$%@?ł w życiu. Chciałem ale no #!$%@? nie dało się, ominąłem POKUSA i cóz, nie wiem jak się przyjał jazz nad ranem. Może będzie okazja
Good Night Chicken zagrało bardzo poprawnie, nawet na to jak bardzo niezauważenie się pojawili w zamyśle i mojej głowie na odwiedzenie Trójki.
Meek, Oh Why? czyl ibieda wersja Tako Hemingwaja z Cafe belga. To nawet jest spokojne i okay na albumie ale live było takie meeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeh. Wachałbym się dać10 ziko na koncercie nad Odrą.
Sentymenty są szkodliwe i bardzo brzydko się odbijają lecz w tym wypadku musiałem. Czasem to kuszenie losu jest zabawniejsze i prowokujące. W taki sposób zobaczyłem prawie całe MUCHY czyli Fototapeta, Galanteria, 21 Dni, Zapach wrzątki. No i wracają z trasa po kraju na jesień. Będzie więc skakanko! A co do samego stylu grania, widać że minęło parę lat, coś tam się pozmieniało nie są tymi samymi panami. Jednak to nie zabiło mojego entuzjazmu, po prostu się dobrze bawiłem. I tak, słyszałem o tym co roiło Shortparis ale szczerze gówno to znaczy przy moich własnych radościach, poznańska formacja była w moim ścisłym TOP5 nie do ruszenia z koncertu.

Olałem Hańbę dla alkoholu by nastepnie i tak dostać lekkiego udaru czy kij wie czego. Ale miejscówka w gastoronomi iw oczekiwaniu na Kult była świetna. Mini piwo przed piwem wykopowym by się leciutko wkręcić. A KAZIK MA NAJPIEKNIEJSZĄ CZERWONĄ MORDĘ. No i klasyki zagrane poprawnie, klimat juwenaliowy był, więc było zabawnie. Faktem jest że sam ich koncert był ciekawym eksperymentem Rojka, o czym za chwile.

Z całym szacunkiem do The Brian Jonestown Massacre ale słyszałem ich znane Pish ale nawet to mnie nie ruszyło by zobaczyc ich wystep. Tak samo jak dziołchy z Bułgarii grajace w Trójce, niby fajne i ciekawe ale jednak nie do końca.
Wiele osób mów ze występ Yasuaki Shimizu było wystepem OFFa. Długo stroił tego fleta ojj długo ale jak sie rozkręcił musze w pełni przyznać, magia. Idealna muzyka na zmęczony materiał ludzki, świetne chillowanko. A forma nie przerosła treści, genialne do odsłuchu nie raz i nie dwa, na bank jeszcze wrócę do tego.

MIA bardzo chciałbym móc wiecej napisać niż meeh. To nie była jej wina ze było gówniane nagłośnienie. Ale dzięki temu zobaczyłem GENIALNYCH FONTAINES D.C. JEZU NIECH ONI ROBIO KARIERE IAN CURTIS ŻYJE W TYM WOKALIŚCIE <3
I teraz creme de la creme czyli JON HOPKINS a.k.a NAJLEPSZY KONCERT DNIA. NAJLEPIEJ NAGŁOŚNIONY. Dobre kilka kilometrów od Leśnej było słyszeć muzyke. Wizualki lekko marne ale wystarczyły stare hity i nowa płyta, byłem cholernie usatysfakcjonowany.
Tak samo to co zrobił Egyptian Lover czyli król tego dnia. Robił co chciał, benga pierwsza klasa. Genialnie się bawiłem i z jego seksualnych alizji co chwilę ;v

SOBOTA JEST ROBOTA
Czy miałem nauczkę po poprzednim dniu? #!$%@? TAM DOPIERO NA KONIEC LONKER SEE trafiłem xDDDDD Ale płyty kupiłem zajebiste ( ͡ ͜ʖ ͡) Właściwie tylko czekałem na jedno. MÓJ OSOBISTY KONCERT FESTIWALU.
LEGENDARNY AFROJAX zrobił co miał zrobić. Prowokować, śmieszki. Mam mase nagrań, wspomnień. Moje ulubione to
-taniec na scenie w stroju goryla przed koncertem w rytm",,sprzedam Polske, chce żeby tu były Niemcy''
-zlizywanie własnego potu ze sceny bo nie był godny
-prawilne trap teledyski by zakończyć utwór fragmentem gejowskiego porno. Podejście do wyświetlacza i krzyknięcie;,,I TO JEST PIEKNY WIDOK A NIE TAMTE KU*''
-kiedy myślisz że zakończenie koncertu Wojciech Modest Amaro z video typa który je własne gówno to co powiesz na pozegnanie z publiką przy dźwiękach Bóg Się Rodzi i krzykami ze czas brać własne leki autorskie nagranie xD
Afrojax na drugim koncercie przebrał się za panią i znów puszczał nagrania. Na koniec okazało się ze ma zminimalizowany scenariusz w Heroes III i #!$%@?ł grać xDDDDDDDDD Wszedł na pewien poziom z którego juz nie będzie mógł zejść. Wieczny szacunek za to co się #!$%@?ło xDDDDDDDD
Pitu pitu i potem
COALS które natrafiło na problemy techniczne przez co ten wystep nie był urywający ale warto było zobaczyć. Tak samo nie urwało mi dupy Rolling Blackouts Coastal Fever które ma jednak potencjał, warto ich obserwować.
POTEM SPADŁ DESZCZ
I wszyscy uciekli na magiczny i cudowny koncert
MOSES SUMNEY w mojej ocenie kandydat do topki koncertów. Genialna czarna wersja Sufjana Stevensa, będą z niego ludzie.
I teraz mamy show
...And You Will Know Us By The Trial Of Dead gdzie podobno przed koncertem byli tak #!$%@? ze nie dali rady dać wywiadu w trakcie koncertu popisówka płyty, wiele nie oczekiwałem i dostałem standard zespołów z tamtej epoki xDDDDD
BO NINGEN i co ja mam powiedzieć... aż szkoda ze nie byli od razu ogłoszeni. Świetny wystep, noise rozwalony do granic mozliwości, rozpierducha i zakończenie wystepu 14 minutową wirtuozerią, pełna popisówka. Rojas to ma nosa do tych azjatów co roku.

A teraz uwaga, ogłoszenie. NAJLEPSZY WYSTĘP OFF FESTIVAL TRAFIA W RĘCE.... (werble)
WEDNESDAY CAMPANELLA Jeszcze wychodząc z Eksperymentalnej lajknąłem na FB i rozesłałem po znajomych, to będzie hit. Łączenie rapu z j-popem i elektroniką. Świetny wystę, świetna reakcja jej na publikę(wzorowa skromność) i to poczucie że jest rozumiana i akceptowana. Genialny ruch Rojka sprowadzając kolejny rzut z Azji na festiwal. Bawiłem się cholernie dobrze i nawet lekko żałowałem że straciłem Aurorę ale nie, to był wystep OFFa, bez dwóch zdań.

Na głównej szykowała się do występu
Charlotte Gainsbourg która zagrała bardzo równy koncert. Fajnie się tego słuchało z gastronomii przy piwku rozmawiając z ludźmi. Po prostu ja bardzo lubię Szarlotę ale no w mojej ocenie wrzucanie jej na heada było zbyt śmiałym ruchem. Muzycznie było bardzo ok ale to nadal nie miało smaczku jakbym widział samolot na Podlasiu. Ale ważne że Ania Gacek się cieszyła :D

Przez sam chilling olałem Dj paypal i Dj Taye ale odbiłem sobie to dobrym aczkolwiek lekko przynudnawym występie
Davida Augusta. Szkoda ze mu #!$%@? w międzyczasie instrumenty i ten DJ set był taki meeeeeeeh z pendrive. Jednak to co się wydarzyło w eksperymentalnej to było TO. Świetny set rumuńskich djów czyli KHIDJA Ło jesu tam było fantastycznie aż szkoda ze skończyli o 3 :/

NIEDZIELA DZIEŃ C


Klasycznie zjeb… OTÓŻ NIE TYM RAZEM. Sierść o 15:35 i barierki zaliczone xD Noise, punkowy hardcore, szał i darcie ryja. Niczego więcej nie oczekiwałem i było mega. Aż się pod koniec dnia zdziwiłem ze to był jedne z fajniejszych występów OFFa.

tęskno odwołało wystep przez co cierpiała moja dusza :/ Ale Spaleniak a.k.a polski Father John Misty dał przyzwoity występ i dało się tego posłuchać. Jednak jego muzyka pasuje w zdecydowanie innych klimatach niż godzina 16 w mocnym 38 stopniowym upale. Ale już
Marlon Williams wynagrodził moje marudzenia. Ładny pan, super muziczka i ten głos. Umie łapać za serce równie jak na albumie. Chwila na No Age które mnie zaskoczyło negatywnie. Bo jak już znam ich twórczość od dawna tak nie spodziewałem się, że można zagrać tak nudno i słabo. Zero polotu, odcięcie się od noise na rzecz… prostego gitarowego grania. To było przykre ale pogoda była wtedy najlepsza na całym festiwalu by sobie odpoczywać.

Bass Astral x Igo przegapiłem i chyba nie żałuję, nie brzmiało to zachęcająco w porównaniu do występu na Openerze z orkiestrą więc pizza margherita smakowała cudownie. I tutaj dochodzimy do crème de la crème dnia…
Ariel Pink JAK JAK CIĘ #!$%@? NIENAWIDZĘ. Ja rozumiem nawet kwestię ewentualnej wewnętrznej żałoby po bracie Johna Mausa. Jestem w stanie zrozumieć nawet kaca i nie ten dzień. Ale to co zrobiłeś to było splunięcie w twarz wielu osób które nastawiało się na jego występ na tym festiwalu. Marudzenie, księżniczkowanie, ogólnie ja bardzo szanuję za to co pokazał. Bo ta wewnetrzna walka z własnym sobą i niechęcią do występu na festiwalu była zadziwiajaca. Faktem ze przy późniejszych utworach się rozkręcił i można było już coś odebrać pozytywniej ale reakcje publiki na pierwsze 5/6 utworów to była magia. Zmieszanie, zażenowanie, znudzenie.. Jakby nie wiedzieli z czym mamy do czynienia. I nie, nic nie tłumaczy tego co #!$%@?ł z DJ setem. Granie Merzbow z 3 razy i słanianie się na nogach przy konsolecie by po 20 minutach po prostu zejść to już jest pokaz ewidentnego #!$%@?….. wiecie. Zero rispektu.

Całe szczęście że poszliśmy grupowo na wystep na Leśnej. I nawet nie chodzi o to, że wielu uważa to za najlepszy koncert OFFa. Najlepsza była Campanella. Ale
BIG FREEDIA ZROBIŁA NAJLEPSZE SHOW. Ten kocnert był w totalnie innych gatunkach do odbioru. Poza muzyką która była właściwie tłem do samego #!$%@? na scenie. Pokazy twerkowania, soczysta benga, szał ludzi. Tego ludzie potrzebowali po lepie na ryj od Wizira Reda. Walory muzyczne były proste, covery, trochę własnego, miałem lekkie odczucie że to gdzieś widziałem, 2012 rok i Major Lazer. Tam tez widziałem ten szał publiki, piekna sprawa a Diplo był kimś innym. Fredzia zrobiła absolutnie jeden z najbardziej zapamiętanych występów OFFa w historii i gratuluję za to bo po tylu latach Polska dostaje szkołę twerków xDDDDDDDDD

Ten wystep się mocno zakorzenił więc jedno piwo nie wystarczyło w gastro. Ale fragment
FURII zobaczyłem i nie powiem, nie był to jakiś stoicki wystep, dużo publiki nzajacej utwory, mega atmsofera dla takiej zamkniętej społeczności na feście. Nihil wzorowo prowadził występ, ma nieokiełznaną charyzmę. Jednak chwilę potem potuptałem już na ZOLA JESUS która brzmi inaczej niż na płytach ale jest to świetny występ i gratuluję nielicznym którzy złapali ja na szybkie foteczki :> Duzo konferansjerki i tłumaczenia jak dzieciom o co chodzi. Ale jest to bardzo cudowny głos, warty uwagi.

Gdy emocje już opadły odczułem że fest dobiega końca. Godzina 24 i było widać powolną emigrację ludzi z festiwalu(całkiem normalna rzecz, nie każdy może sobie pozwolić na wolny poniedziałek więc olewanie ostatnich koncertów by wyrobić się na 9 ran odo pracy jest rozsądne). Główną scenę zamykali
GRIZZLY BEAR i jako średni ich fan rozumiem entuzjazm fanów. To był przyzwoity występ ale mnie po prostu nie porwał. Ostatni album był fajny, fajnie się słuchało tych trzech czterech utworów plus klasycznie Two Weeks. Ale żałuję trochę że zostałem tyle a olałem OR:LA w Trójce. JAKI TO BYŁ PIEKNY KLIMAT EJTISOWY I TAKA BENGAAAAA. Mocny plus, ale albumowo nie znajde tego co było na koncercie. Jak będziecie mieli okazję, IDŹCIE KONIECZNIE. Poza tym z tego wystepu zapamietałem jedno. Było ciemno, kilmatycznie nagle do namiotu wchodzi typ z odpalonym telefonem w reku. No szpoko szuka znajomych. Gdyby nie fakt że na telefonie miał odpalonego PORNOLA POV JAK LASKA SKAKAŁA PO TYPIE. Myślałem ze mi się przewidziało ale pare osób przede mna nagle staneło w trackie wystepu zszokowani czy tez to inni widzieli, oberzelismy się na siebie w potwierdzeniu ze nie tylko my mamy jakieś urojenia xxDDDDDDDDDDDDDDD

Chwila spotkan, szybkie piwo u Janusza(cudowne było wrócić do tego baru przy wejściu na festiwal) i tuptanie na
JACQUES GREENE którego wystep był magiczny. Świetnie nagłośniony, ładna gra świateł, dobrze dobrane utwory. Ale pewna forma magii była w czym innym. Festiwal się wyludinił, było ok 50% mniej ludzi i samo obserwowanie tłumu pod sceną plumkających do muzyki przy tym fajnym odczuciu że to już jest koniec. Nawet z jedną znajomą tak chwilę stanąłem patrzymy i wyszła myśl:,,Jeszcze tylko 20 minut do końca tego festiwalu’’. Piekny set, piękna chwila, nie zapomnę jej nigdy.

To co się działo po festiwalu znów u JANUSZA pozostanie tajemnicą poza hasłem DAJESZ DAJESZ RĘKO GADŻETA

AKT II Podziękowania

Ten festiwal od tych trzech/czterech lat skupia mi się wokół wykopków i to jest fajne odczucie. Gdzie się nie pojawiłem kogoś spotkałem. Dogadanie się na występ było formalnością i podejściem w jedno miejsce. Nowy rok, nowi ludzie, nowe twarze i te stare. Chcę od razu podziękować grupie ludzi którzy byli na wykopowym piwie, za te spotkania w gastro, za wspólne koncerty i sporo rozmów. Za wymyślanie memów, wykrzykiwanie haseł w tłum, przeglądanie płyt i konsumowaniu amciu. Ale przede wszystkim za te wspólne odczuwanie koncertów zabawe, radość. To była magia tego festiwalu. Troszkę was było ale wymienię tak jak mogę grupę ludzi których mijałem bądź zamieniłem słowo: @kwiatencja @arsaya @nazgulek @czarujacy_karmelek @teuthida @Astroc @rudechynchy @b0lec @Constantine @Grubo_W_Uj @anonin @mefirka i @mateusz562 Jesteście najlepsi!!!!!!!!!!
AHA DLA PARU OSÓB WTAJEMNICZONYCH… ALICJA POZDRAWIA WAS, CHYBA NAWET TĘSKNI ( ͡° ͜ʖ ͡°)

AKT III Przemyślenia

Jest bardzo dużo marudzienia na festiwal. Że nie był urywający, że nie było wooooooooooooow. Ale to nic nie znaczy.
jak miałem odczucie po Tauronie i Openerze tak trzymałem to na OFFie, ten festiwal zbudowały występy elektroniczne. Seria pt. ,,rok tuptania nuszką’’ jest aktualny i był to najlepszy wybór do zabawy. Doskonale się bawiłem na tych setach, tanecznych występach. #!$%@?, nawet nie wiecie jak zajebiście jest porzucić to planowanie co gdzie i jak iść posrane patrycjuszowanie jest gównanie. Już myślałem ze zatraciłem radość z muzyki ale znów coś we mnie się ruszyło. I to jest piękne, że jako tako lajnapowo i występami to festiwali ma 6/10 z naciąganą 7. Jednak dzięki towarzystwu, ludziom to wzrasta do 9/10 PO PROSTU BAWIŁEM SIĘ CHOLERNIE ŚWIETNIE. Nie chce czegoś widzieć? Walić to, ide pić z kimś. Wole zostać na całych Muchach? MAM DO TEGO PRAWO. To nie ma znaczenia, czuje się spełniony i jeszcze raz bym wybrał te same występy. Cholera, polecam wam takie podejście. A po paru osobach zauważyłem już takie odruchy co jest aaaaa super ;3

Co do festiwalu… ma swoje minusy po tej edycji. Po pierwsze, to jet pierwsza edycja gdy na nagłośnienie narzekali ARTYŚCI a nie słcuhacze. To był #!$%@? dramat co się działo na wielu występach, na każdej scenie. Jedynie scena Leśna jest od lat świetnie zrobiona i bez problemów. A tak legendarna Trójka trzymała stały poziom(koncert Coals z brakiem mikofonu, Marlon grający już koncert gdy rozkładali reszte zespołu). Eskerymentalna mówiłem, tam się nie da połowy artystów dobrze nagłośnić xDDDDDD Ale główna to był dramat. MIA i jej darcie ryja do mikserów, Grizzly też brzmiało średnio, Na Arielu była masa problemów z odsłuchami. Szkoda ze to musiało się wydarzyć, ten problem był wielokrotnie wytykany ale OFF postanowił zastosować taktykę cenzury i usuwał wszystkie słowa krytyki, nihil novi ;x
Co jeszcze… merch był ciekawy ale nadal nie urwał mi dupy. Plecaczek i koszulka zajebsite i kupiłem ale nadal noo, cos za mało tego jest i w kółko to samo. Gastronomiczna strefa jest tez w stagnacji ale wypróbowana. SZTUKA ŚLEDZIA KOCHAM CIĘ <3
Aha, ktoś musi wywalić z roboty typa od nagłośnienia strefy Lecha. Za głośno i wbijało się w strefę leśną poza tym… ile #!$%@? można puszczać 20 utworów na krzyż? Co to jest, VOX FM?
NA OGROMNY PLUS KIBLE JAK WSZEDŁEM DO JEDNEGO TO O GODZINIE 22 BYŁO CZUC FIOŁKAMI BYŁEM W SZOKU :O
No i ochrona, do trzeciego dnia nie chcieli mnie nawet dotykać, drugiego przeszedłem wprost obok ochrony nie sprawdzony z plecakiem. Wniosłbym nawet pół litra i byłoby spoko. Zresztą, nawet jeśli ludzie wnosili(a było sporo tego) to na ogromny szacunek do festiwalowiczów za wywalanie szkął od razu do śmieci. Nie widziałem ŻADNEJ butelki na festwialu. W odróżnieniu do śmietnika jakim staje się Kosakowo po Openerze to jest szok kulturowy.

WRACAJCIE ZA ROK BO MI TĘSKNO :X

NO I SORRY ZA TEN WYSRYW, ale musiałem

Jon Hopkins - Collider**

#muzyka #zimniokpoleca #offfestival
A.....h - Guess who's back! Deprecha wjechała za szybko i za mocno. Jeszcze wczoraj b...
  • 55
@Apollo_Vermouth: Cieszę się, że mogłam Was poznać. Już myślałam, że z @mat1818 Was nie znajdziemy i będzie smutek :P
W wielkim skrócie:
Koncert Much był dla mnie niesamowitą podróżą do wspomnień, mimo upływu lat wciąż znane teksty na pamięć.
Hopkins w takich okolicznościach przyrody to #!$%@? mistrzostwo, długo tego występu nie zapomnę.
Legendarny Afrojax zrobił mi dzień i to podwójnie. Jest w tym szaleństwie metoda. Długo uśmiechałam się po wspólnym odśpiewaniu
@Apollo_Vermouth to ja nie mam takiego szczęścia. Albo po prostu jestem ślepy xd

Aaa i teraz mi się przypomniało. Widziałem jeszcze Harryego merry (spacerowal sobie po terenie w trakcie setu greene'a). A przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie jestem 100%pewny, że to był on. Ale on ma dość charakterystyczny wygląd, wiec może się nie pomyliłem xd