U nas niestety nadal niewierząca młodziesz za często się nie zrzesza, ale ciekawe jakie kłody by im pod nogi rzucali. Łatwo by nie było, ale nawiedzeni przeciwnicy chyba jednak nie byliby tak otwarci w swojej pogardzie do praw innych ludzi jak w USA:
@Ryu: a na serio. problemem ateistów jako grupy społecznej jest właśnie to, że poza niewiarą w bóstwa, nic innego nie musi ich łączyć. dlatego nie są tak mocno zrzeszeni ze sobą, jak wyznawcy jednej religii
Ten temat mnie po prostu nie dotyczy - i totalnie nie robi mi różnicy czy gdzieś wisi krzyż, czy ktoś uczy się religii, chodzi do kościoła, robi znak krzyża przy jakiejś okazji albo zakłada durszlak na głowę. Ot jego sprawa.
Nie bardzo rozumiem ideę takich walk. Jedyne o co mógłbym "walczyć" to możliwość wypisania z bazy danych KK oraz
@agatka_95: Z tym się zgodzę. Nie rozumiem jednak potrzeby zrzeszania się ludzi w coś tam nie wierzących. Nie wierzę w potwora spaghetti - mam się łączyć w pary z innymi niewierzącymi?
@Baron_Al_von_PuciPusia: Nie widzisz też pewnie powodu do zrzeszania się heteroseksualistów uważających, że są dyskryminowani, lub ich prawa są nieprzestrzegane z powodu ich orientacji. Nie żyjemy w kraju pastafariańskim to nie ma potrzeby czegoś takiego robić. Jakby nigdy nie istniała dyskryminacja kobiet to nikt by nie znał takiego słowa jak feministka.
Chodzi mi trochę o absurd tej sytuacji ;) Jak czegoś nie lubisz (albo jak tu nie wierzysz) to po co się zrzeszać gdziekolwiek? A co mają teraz do tego heteroseksualni to ja nie wiem? Z tego powodu też nie muszę się nigdzie zrzeszać, bo i po co?
@Ryu: W Polsce nie ma potrzeby w celu łączenia się ludzi niewierzących. Chyba, że chcesz walczyć o prawa ateistów w krajach muzułmańskich - wtedy będzie to sensowne.
@Baron_Al_von_PuciPusia: Jeśli ktoś jest ateistą to powinien podchodzić obojętnie do religii a nie na siłę z nią walczyć... W moim odczuciu głosy ludzi niewierzących starające się za wszelką cenę udowadniać, że Boga nie ma, to taki krzyk rozpaczy ludzi mających pewne wątpliwości, próbujący w ten sposób zagłuszyć pewną część siebie. Normalny człowiek niewierzący ma to tam kończą się plecy.
@MasterSoundBlaster: Nierozumiesz czy też mnie trollujesz? No piszę, że hetero nie muszą się zrzeszać, bo są większością i żyjemy w heteronormatywnym społeczeństwie. Nikt nigdy i nigdzie nie zrobił mi nic złego z powodu mojej orientacji. Natomiast nikt normalny nie dziwi się, że istnieją organizacje zrzeszające ludzi walczących o prawa dla seksualnych mniejszości.
Ale spoko. W końcu taki niewierzacy niech zamknie ryj i idzie na rekolekcje do kościoła, albo ma wpisane nieobecności
Rety, dlatego nie podnoszę głosu w znaleziskach w których się wypowiadasz, bo zwyczajnie obrażasz drugą stronę. Napisałem Ci co ja uważam, że ja nie muszę się w niczym zrzeszać, a Ty mi sugerujesz głupotę albo trollowanie... Dzięki wielki.
Właśnie się rozstałem po 5 latach związku. Czuję się #!$%@?, ale myślę, że tak będzie lepiej. Kiedyś zbiorę siły i może napiszę coś więcej na ten temat. #zwiazki
http://freethoughtblogs.com/camelswithhammers/2012/07/16/no-obligation-to-protect-those-deviant-atheist-high-school-students/
Swoją drogą polecam Freethoughtblogs!
Nie lubię szynki, gdzie mogę się zrzeszyć?
Tylko po co się zrzeszać ? Sam jestem agnostykiem i temat religii w moim życiu po prostu nie istnieje.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@Ryu: Po co te zrzeszenia? Po co to niewierzącym?
Ten temat mnie po prostu nie dotyczy - i totalnie nie robi mi różnicy czy gdzieś wisi krzyż, czy ktoś uczy się religii, chodzi do kościoła, robi znak krzyża przy jakiejś okazji albo zakłada durszlak na głowę. Ot jego sprawa.
Nie bardzo rozumiem ideę takich walk. Jedyne o co mógłbym "walczyć" to możliwość wypisania z bazy danych KK oraz
No i dobrze. Zresztą nie ma się co dziwić skoro to taka słaba grupa, lubią poprowokować, a później i tak rejterować muszą. :)
@thunderdome: @Baron_Al_von_PuciPusia: Wpis dotyczy czegoś innego. Dotyczy treści wpisu. Nie offtopujcie wszyscy...
@MasterSoundBlaster: Gdzie chcesz.
@wolfik92: Racja. Dlatego zazwyczaj to są zrzeszenia humanistów, sekularystów, racjonalistów, albo czegoś takiego.
Chodzi mi trochę o absurd tej sytuacji ;) Jak czegoś nie lubisz (albo jak tu nie wierzysz) to po co się zrzeszać gdziekolwiek? A co mają teraz do tego heteroseksualni to ja nie wiem? Z tego powodu też nie muszę się nigdzie zrzeszać, bo i po co?
Ale spoko. W końcu taki niewierzacy niech zamknie ryj i idzie na rekolekcje do kościoła, albo ma wpisane nieobecności
Rety, dlatego nie podnoszę głosu w znaleziskach w których się wypowiadasz, bo zwyczajnie obrażasz drugą stronę. Napisałem Ci co ja uważam, że ja nie muszę się w niczym zrzeszać, a Ty mi sugerujesz głupotę albo trollowanie... Dzięki wielki.