Wpis z mikrobloga

Tak sie zastanawiam ilu mlodych ludzi urodzonych w latach 90. przegralo zycie przez sluchanie sie porad rodzicow, ktorych mentalnosc uksztaltowal PRL i wiejska mentalnosc. Podam dwa przyklady:
- badz grzeczny i mily dla innych to sie zawsze odwdziecza;
- ucz sie pilnie to bedziesz dobrze zyl.

Do czego moze to wszystko doprowadzic po 18 latach:
- po 12 latach nauki konczysz liceum i nic nie umiesz, nikomu nie imponuje Twoja niezla znajomosc jezyka angielskiego z gier i filmow oraz wiedza na temat budowy komorki, chrztu Polski czy budowy komorki;
- idziesz na jakies studia - w wiekszosci sa to w Polsce gownostudia na gownouczelni, po ktorych nadal nie nabierasz zadnych praktycznych umiejetnosci. Nawet na rachunkowosci uczysz sie ksiegowosci na karce papieru (iks de);
- po drodze sa rozne wydarzenia i moze winac Ci sie noga, nie jest powiedziane, ze zaliczysz studia;
- a nawet jesli, to znajdujesz jakas pierwsza gownoprace za 1500 na reke, a rodzina Ci mowi "no ale ile bys chcial na start"; "synek szanuj robote bo dzisiaj ciezko"; "rob nadgodziny za friko, pokaz szefowi, ze Ci zalezy";
- nie szanujesz siebie, swojego czasu i swojej pracy, dajesz sie gnoic w pracy, ludzie Cie wykorzystuja bo jestes mily, Twoja agresja zostala niemal calkowicie stlumiona, wypierasz ja, wiec nie postawisz sie, zreszta boisz sie;
- nie masz znajomych, bo nie imprezowales, tylko siedziales i sie uczyles, zreszta matka zabraniala wychodzic z domu, bo praca domowa nieodrobiona i zawsze jest sie na co uczyc, im masz bardziej pojetny umysl, tym bardziej pchano Cie do konkursow szkolnych itp.;
- nie ogarniasz rozowych, bo hehe synek teraz nie czas na dziewczyny tylko na nauke, jak skonczysz szkole to se jakas znajdziesz, a potem wszystkie pozajmowane, a nawet jesli jakas wolna to jestes zbyt nieogarniety, by wejsc z nia w zwiazek;
- nie masz wlasnego stylu, bo kto to widzial miec dlugie wlosy jak jakis chuligan albo jakos inaczej sie ubrac lub przyozdobic cialo tatuazem, "co ludzie powiedzo", hehe na cipce se zrob tez kolczyk jak chcesz miec w uchu;
- nie rozwijales wlasnych talentow, bo na pochwalenie sie "mame pacz jak umiem ladnie jezdzic" odpowiadala "mie synek ciekawi czy ty tak tabliczke mnozenia ladnie umiesz".

Dodajmy do tego nieco zimny chow i brak wsparcia, ktore juz sie nieco pojawia w punktach wyzej, bo rodzice z bardzo powszechnego w PRL awansu spolecznego wywodza sie ze wsi i uwazaja, ze po co wysylac dziecko na gre na gitarze czy na jezyk i nie maja wgranego okazywania duzej ilosci czulosci, bo ich rodzice byli zajeci zapjerdalaniem w polu i im tego tez nie dali.

Podsumowujac: takie wychowanie moze wyksztalcic typowego przegrywa, frajera, ktory haruje za minimalna pensje i jest dymany przez otoczenie, nie ma szczesliwego zwiazku o ile jakikolwiek, a po 30 latach zostanie Januszem Cebularzem, ktory nic nie osiagnal, nigdzie nie byl i niczego nie wie.

Pewnie czesc osob sie w pewnym momencie kapnie, ze cos tu jest nie halo i postanowi zejsc z tej karuzeli #!$%@?, ale ilu jest takich, ktorzy caly czas grzecznie trzymaja sie tych rad i mysla, ze to cokolwiek im da albo nawet sa zadowoleni ze swojego zycia, bo stac ich na czynsz i jedzenie?

#przegryw
  • 94
  • Odpowiedz
  • 11
@dewanderer jako różowy pasek potwierdzam, że to dotyczy obu płci. Może nie pod wszystkimi punktami mogę się podpisać, ale pod znaczną częścią tak. Niemniej, da się porzucić te schematy i ułożyć sobie życie tak, by być z niego zadowolonym. Cena, jaka za to placę, to teksty mojej mamy przez telefon w stylu "tak rzadko rozmawiamy, dlaczego jak dzwonisz to gadasz tylko z ojcem, a że mną nie???"
  • Odpowiedz
  • 9
@dewanderer Co za brednie. Przeciwstawiasz całkiem sensowne rady ogólne problemom które wynikają z lenistwa i ułomności społecznej. Chcesz powiedzieć, że te rady są złe? To może powiedz jak by twoje życie wyglądało jakbyś ich nie przestrzegał. Na pewno jakbyś się nie uczył, i był chamem i prostakiem to wszystko było by lepiej. Miałbyś pełno znajomych, a dziewczyny by cię rozchwytywały.

Oczywiście, że rodzice popełniają błędy, za bardzo/za mało naciskają na niektóre
  • Odpowiedz
  • 5
@kirsen nie do mnie, ale nie zgodzę się z tym co piszesz. Dlaczego od razu wmawiasz osobom w wieku szkolnym lenistwo i ułomnośc społeczną? Czy typowa dla młodych ludzi nieśmiałość, niepewność siebie itp. są serio przejawem młodzieńczego przegrywu? To właśnie okres, kiedy człowiek potrzebuje mądrego rodzica-przyjaciela, który rozmową, empatią i cierpliwością ukierunkuje dziecko w dobrą stronę, a nie zbagatelizuje jego problemy tekstem "dobra Pioter, bylebyś miał dobre oceny, kiedyś zobaczysz, co
  • Odpowiedz
@dewanderer: W pracy nie wolno dac sie gnoic, a tym bardziej nie wolno dac zadnej szansy na gnojenie sie czy robienie nadgodzin za free lub jezeli po prostu ci sie nie chce, bo pokazujesz szefowi ze jestes beta gownem do pomiatania. Sprawdzilem to i jezeli spokojnie odpowiadam ze dzisiaj nie zostane to zaczyna sie karuzela gadania zebym zostal, beze mnie nie dadza rady a jak juz sie zgodze to czuje
  • Odpowiedz
  • 0
@ewiak A co to ma jedno z drugim wspólnego? Czy te rady wykluczają zajmowanie się dziećmi? Po prostu nie zgadzam się z tym że te rady są złe i powodują przegryw. Raczej chronią przed zostaniem patologią. To nie tu należy szukać problemu. Problemem są rodzice nadopiekuńczy, albo olewający. Gaszenie pasji i brak wsparcia. Ale to nie ma za wiele wspólnego z czasem kiedy dorastali rodzice tylko z błędami wychowawczymi. Czasem w
  • Odpowiedz
@dewanderer: ależ #!$%@? i płaku, płaku, oczywiście to rodzice z PRL-u winni, że jesteś ciotą xD
I taki mądry, że w konkursach brałeś udział? Jednak na tyle głupi, że studiujesz coś bezsensownego xD
Wyhoduj jaja i zacznij coś robić z życiem, a nie się użalasz i obwiniasz ludzi dookoła za swoje położenie bo tylko ty temu jesteś winny. I przestań myśleć, że jesteś jakiś super wyjątkowy i nad innymi. To
  • Odpowiedz
  • 0
@Perminal Pracowanie bez wynagrodzenia to rzeczywiście patologia, tak samo bezpłatne nadgodziny. Ale przypominam, że nikogo nie obchodzi twoja zgoda lub nie na nadgodziny. Pracodawca może je zlecić w ramach uzasadnionej potrzeby a Ty nie możesz odmówić. Inaczej jest to naruszenie obowiązków pracowniczych. Wiec takie kozaczenie jest bez sensu. Lepiej rozmawiać po ludzku i się dogadywać.
  • Odpowiedz
@Dr_Killjoy miałem taką sytuację. Jak się urodziłem matka lvl42 ojciec 52. Matka również przeszła transformacje i potrafiła być normalna, dostosować się do nowych czasów. Potem nawet na FB śmigała na tablecie
  • Odpowiedz
  • 1
@kirsen "problemem jest gaszenie pasji i brak wsparcia" - to jest przecież dokładnie to, o czym OP pisze. Rozumiem, że Twoim zdaniem wszystko jest ok, jeśli rodzice nie są patusami I zapewniają dziecku godne warunki do życia. Nie neguję tego wcale, ale aspekt emocjonalny nie może przy tym zostać pominięty. Ale o to właśnie chodzi, że wielu rodziców na tym poległo, bo sami tego w ogóle nie zaznali w przeszłości. I
  • Odpowiedz