Wpis z mikrobloga

Szukam jakiegoś balsamu brązującego albo samoopalacza, który da w miarę naturalny efekt i którym nie zrobię sobie krzywdy. Byłoby miło jakbym nie poplamiła przy okazji całego mieszkania ;) Istnieją takie w ogóle? Nie bardzo mam doświadczenie, a muszę jakoś zamaskować pajączki i blizny na nogach, bo przy obecnej bieli moich nóg dość mocno rażą w oczy. Czy jakaś miła mirabelka się na tym zna, używa, poleca?

#mirabelkopomusz
  • 10
@nvmm: Kojarzą mi się z jednorazowym efektem, a wolałabym taki, który utrzyma się chociaż tydzień. No i nieco przeraża mnie wizja używania czegoś koloryzującego w sprayu :P
@puddin Mleczko z ziaji z tej serii, co nie wiadomo jak się czyta - cupuacu czy inne takie. Mam bardzo jasną karnację i kupiłam sobie właśnie to. I byłabym całkiem zadowolona, ale w międzyczasie stwierdziłam, że nie warto i lubię swoją białą skórę. Trzeba bardzo dokładnie rozsmarować, daje delikatny efekt za pierwszym razem, nie robi plam. To taki słabiak jeżeli chodzi o sztuczną opaleniznę, ale dzieki temu wszystko wygląda naturalnie i w
@Lorenzo_von_Matterhorn: Nie wiem, nie opalałam się nigdy sztucznie, nie znam się wcale, no a starość nie radość i czas jakoś się kamuflować :P ale zależy mi tylko na nogach, w dodatku lekko, więc chyba nie bardzo jest sens szukać jakiegoś natryskowego opalania.
@puddin: jak dla mnie rajty w spreju robią efekt wow, ja kupiłam te najjaśniejsze ale tylko z sally hansen, te tańsze to ponoć kupa

niemniej zostawiam taktyka bo gdybym miałam mieć taki efekt na dłużej to chętnie poznam się bliżej z tym cudownym produktem (o ile istnieje).