Wpis z mikrobloga

Nowy wątek z popularnego forum dla dziwkarzy i dziwek. Panownie uwaga. Większość tych dziewczyn wróciła/wróci do kraju, nałoży szaty księżniczki i będzie szukać "stabilizacji" (betabankomatów).

----
Witam, cześć i pozdrawiam serdecznie. Jeżeli piszę w nieodpowiednim miejscu, proszę o przeniesienie tematu .

Ostatnio byłam na terminie w Danii, w Kopenhadze.
Z jednej strony mega podekscytowana całym wyjazdem i możliwością pracy w innym kraju, z drugiej strony moje rejony tak mnie wykończyły, że na bilety w tę i nazad musiałam się zapożyczyć u znajomej.

Czy było warto? Sama nie wiem. Postawiłam wszystko na jedną kartę i do tej pory sama przed sobą nie wiem czy dobrze zrobiłam bo do tej pory śni mi się to po nocach.

Oczywiście mój wpis nie ma na celu oczerniania kogokolwiek, wnioski wyciągniecie same moje kochanie babeczki .

Dzień wyjazdu, spakowana, wszystko spoko, koty nakarmione, trochę się boję ale wszystko gra.
O samej podróży hmmm... Najpierw autokar, potem przesiadka pod granicą niemiecką, potem prom i moja choroba morska także było grubo .
Gdyby nie ostatnie 10,50 w portfelu to najpewniej umarłabym z głodu, ale jakoś dotarłam.
No i się zaczęło...

Samo miejsce pracy dupy za przeproszeniem mi nie urwało, oczywiście widziałam wcześniej zdjęcia co, gdzie i jak ale na miejscu zastałam co innego.

Fotki zostały podrasowane (?) i przedstawiały piękne jasne wnętrza, łóżko z ledami, fajne nowe meble i pięknie urządzone pokoje. Podejrzewam, że zostały zrobione na samym początku istnienia lokalu, nie wiem.

Po dojechaniu na miejsce ZONK.
Syf wszędzie, od samego wejścia. Skrzypiące, śmierdzące łóżka. Poplamione i pozalewane materace.
Jak to w takich miejscach bywa, pod łóżkami "niespodzianki" w postaci zużytych gumek, datuję je na jakiś 1850 rok.
Na części jednego z opakowań data 2014... Fe.
Aż mnie trzącha jak sobie przypomnę.
Kojarzycie ten taki zapaszek w PKP? No właśnie...

Druga sprawa, utrzymywanie czystości po sobie - no niby rzeczy podstawowa i logiczna, jak się okazuje nie dla każdego.

Przed rozpoczęciem pracy na drugi dzień musiałam uprzątnąć pokój pracowy po lasi, której skończył się termin i właśnie jechała po domu.
No luz, korona mi z głowy nie spadnie, ale jak już komuś oddajesz połowę zarobionych na tyłku pieniędzy, to mam takie delikatne wrażenie, że ktoś powinien się tym zająć, zwłaszcza, że znajduje się tam HAUSDAMA...

Po ogarnięciu podłóżkowych niespodzianek i znalezieniu jakichś 20stu kilku obgryzionych skórek od chleba (WTF, chomik jaki czy co... ) ustaliłam z "szefową" anonse, stawki i heja.

Zawiodę Was tą częścią mojego wywodu i nie napiszę że piniądz sypał się z nieba grubymi garściami oraz że do moich drzwi pukali książeta z duńskiej bajki, nie będzie ochów i achów.

SERWIS MASZ NARZUCONY ODGÓRNIE, MEGA OBSZERNY SERWIS NA NISKICH JAK SIĘ POTEM OKAZAŁO STAWKACH.
Na samym początku dostałam stawki ustalone z szefową, nie powiem, szło mi nawet nie źle i obniżono mi stawki na niekorzyść dla mnie.
Dlaczego? Bo jak jest taniej to więcej przyjdzie i więcej zrobię z zyskiem dla szefostwa... Tia.

Serwis? Proszę bardzo.
Lodzik bez, palcówka, minetka, lizanie jąder, pocałunki z języczkiem, seks w każdej pozycji, wspólna kąpiel, masaż, 69.


W Kopenhadze 90% na 100% odwiedzających takie przybytki klientów to faceci rasy Tureckiej, Egipskiej, Arabskiej oraz Indyjskiej.
Nie chcę tutaj propagować jakiejś nienawiści rasowej i rasizmu ale będąc tam dowiedziałam się co to tak NAPRAWDĘ znaczy "kozojebca" "brudas" i "ciapak".
Dosłownie.

Ci hm... Panowie nie mają obowiązku korzystania z łazienki przed pójściem na pokój.
Oczywiście pytacie, czy chce z owej łazienki skorzystać, czy może razem pojdziecie...

Ale jak nie to nie i choćby śmierdział jak rok niesprzątana stajnia to musicie z nim iść. Nie ma nie. Bo właśnie na nich tam się zarabia.
Pójdziesz albo Cię wystawią za drzwi.

Dosłownie.

Nie są tam nauczeni higieny i kultury wobec kobiet.

On płaci i może robić co chce. Nie ma, że nie chcesz i nie ma że boli.
On Cię kupuje. Jak świnie na targu.

Przychodziły typy tak śmierdzące, że naprawdę brak jest porównania do czegokolwiek.

Zaniedbane miejsca intymne przy lodziku bez gumki - na porządku dziennym. I nie, jak nie chce iść się umyć to macie problem, bo jak odmówicie to dzwonią ze skargą do samej szefowej.
I tak jest z czymkolwiek.
Bo minutę za wcześnie go wypuściłaś.
Po poprosiłaś żeby "delikatniej" coś robił.
Bo śmiałaś mu kazać iść się umyć.
Bo zwróciłaś mu uwagę, że za mocno.


Aha, oczywiście nawet jak gość przychodzi do Ciebie na 15 minut a Ty masz z tego jakieś 100PLN to masz obowiązek w 15 minut pójść się z nim wykąpać, bzyknąć przynajmniej 2 razy, pocałunki, masaż, 1000 pozycji no bo jak to tak, pójść z nim pod prysznic po akcji, poczekać aż się zbierze, doprowadzić do wyjścia, uściskać przy drzwiach, wycałować, umalować się, ubrać, wywietrzyć pokój i pościelić łóżko tak żeby się 5 zł odbiło... Tylko nie zapomnij 2 razy przelecieć łazienki złamaną na pół szufelką, która robi za ściągaczkę do wody wylewającej się aż pod próg.... Uff.

Przecież to nic wielkiego .

Osobiście zostałam zmuszona przez hausdamę do obsłużenia ważącego 200kg gościa po 70tce mimo iż miał otwarte rany w okolicach prącia i przyszedł z zasranym tyłkiem, którym pobrudził moje jedyne na ten dzień prześcieradło.
Pierwszego dnia.
Odebrałam to jako upokorzenie.
Nie wiem co mam o tym myśleć.


Jeżeli trafił Wam się kiedyś jakiś wredny klient w Polsce, co się zdarza, i już zgarniecie tę opinię tu i ówdzie, to naprawdę jest nic w porównaniu z tym co faceci wyczyniają tam.
Z 15sto minutowego spotkania tamtejsi klienci potrafią napisać taki elaborat jakby znali Was conajmniej 10 lat.
Co najśmieszniejsze, na ichniejszym forum istnieje taka hmmm.... "grupa liderów" którym wszyscy przyznają rację, nie ważne jaka ona jest.
I żaden... żaden do Ciebie nie przyjdzie jeżeli wcześniej nie przełomie całego Internetu w poszukiwaniu co i jak.

Mimo iż na miejscu zawsze jest HAUSDAMA, która de facto powinna zajmować się porządkami itd. itp.
To Ty będziesz jeździć na mopie, sprzątać, a ona będzie liczyć kasę i paląc fajki leżeć do góry dupą.
I ta, na którą ja akurat trafiłam będzie ryć psychikę, ot tak, dla zabawy.

Przysługuje 1 prześcieradło na dzień, oczywiście dostałam pościel ale musiałam spać na tym samym, na czym przez cały dzień byli przyjmowani Panowie.

#!$%@? do szefowej i straszenie #!$%@? za byle co.

Podczas mojego pobytu zjechały dwie piękne dziewczyny, niby na 2 tygodnie. Po dwóch dniach spakowały walizki. Nie dziwię się.

Na koniec dodam o kolejnej przekłamanej rzeczy, godziny pracy.
Niby od 9 do 1.30.

Tak naprawdę 24/7 z pretensjami, że chcesz iść spać.
O godzinie 4 rano potrafią wyciągnąć z łóżka i zagonić do klienta.


No cóż. Eh... Szczerze? Wkurzyłam się ponownie pisaniem tego wszystkiego i myślę, że to i tak jeszcze nie wszystko.
Jak mnie trochę minie, to dopiszę resztki.

Może przyda się to dziewczynom które wybierają się do tych ludzi.

Wiem, że nie pojechałam tam na wakacje, tylko do roboty, może jestem młoda wiekiem i był to mój pierwszy wyjazd.
Może z braku szacunku ludzie myślą, że młodymi osobami można pomiatać i umówić ze względu na wiek właśnie.
Ale chyba nie na tym to polega.
Osobiście nie uważam żebym była księżniczką na ziarnku grochu ale powiedzcie mi, czy to jest normalne?

Macie podobne doświadczenia z innych miejsc?

Pozdrawiam.
  • 2
  • Odpowiedz