Wpis z mikrobloga

@Vamiacz: To prawda super jest mieć zajęcie. Po prostu ja już nie czuję tego "wow idę na siłkę", "wow robię się silniejszy" :lepiej wyglądam". Nawet jak ktoś się pyta to się nie chwalę że trenuję. Troszkę staram się bawić w trójbój i tak bardziej siłowo niż sylwetkowo polecieć. Raz tylko powiedziałem koleżance że trenuję to zmierzyłą mnie z góry na dół i "nie masz sześciopakaa przecież" to ja już to #!$%@?
@Fajnypan: Tzn no generalnie ja byłem na początku roku ulaniec 96 kg przy 1.70 wzrostu - wjechałem sobie na dietę od stycznia coś tam leciało ładnie więc wyszedłem z założenia, że skoro jestem #!$%@? grubasem i już trzymam tą dietę kilka miesięcy to czemu by nie zainwestować w karnet i sobie ćwiczę trzeci miesiąc atm 75 kg więc siłke szanuję jak #!$%@?
@Vamiacz: ja generalnie najwięcej ważyłem 122 kg przy 180. Już prawie nie mogłem wchdozić pod górkę bo tak bolały mnie stopy od płaskostopia i otyłości. Stwierdziłem #!$%@? i kupiłem sobie rowerek stacjonarny. Potem wkręciłem drążek, jakieś hantelki w domu i te programy p90x. Nauczyłem się robić pompki, podciągać spoko. Na studiach kumple poszli na siłkę to się z nimi załapałem bo sam się trochę krępowałem. 3 msc to fajnie bo masz
@Vamiacz: Przysiadów nie widzę. Nieładnie :D
Ja teraz ćwiczę programem 5x5 bill star. 3 dni w tygodniu 5 serii po 5 powtórzeń wyliczone procentowo. Tylko 3 ćwiczenia na dzień ale mi to wystarcza. I też progresja co tydzień pomalutku. Teraz już mam ciężej bo każde 2kg tygodniowo albo i mniej to wyzwanie ale na siłce nie można mieć lekko. Jak jest lekko to się już nie rozwija