Wpis z mikrobloga

Oświadczam, że jutro (tj. w niedzielę) usuwam tutaj konto. Dość integrowania się z przegrywami, bo mam wrażenie, że przesiąknę tym waszym przegrywstwem. Największy szacunek u was mają:

- Wiewiór. Ok, gość lżejszy itd. Szkoda, że nie wykonał ani jednej udanej akcji w całej walce. Jego jedynym sukcesem jest wyjście do walki z gościem, który nie ma do czynienia z jego dyscypliną. Nie szkaluję go, ale po prostu gość nic sensownego nie zdziałał, wszystkie akcje były dalece nieskuteczne, a dał się zlać wtedy, kiedy ten kark już ledwo zipiał. Dla mnie większy szacunek dla strongmana, bo miał w #!$%@? więcej do stracenia.

- Tucznik. Wielki sukces, bo nie dał się znokautować 70kg gościowi. Ja pjerdole. xD Wy nie rozumiecie, że rękawice w boksie są inne niż w MMA i nie jest tak łatwo znokautować w 3 rundy? Szczególnie, że Polaka ciosy z uwagi na wagę nie są diabelnie mocne. W dodatku też odstawał kondycyjnie. Kolejny przypadek szacunku za samo wyjście na walkę.

Głęboko zakorzeniony gen przegrywu. Tfu!

#patostreamy #danielmagical #famemma
  • 25
  • Odpowiedz