- Kochany, a pamiętasz jaki dziś dzień? - pyta żona rankiem męża.
Koleś tylko mruknął i śmignął do roboty. W południe kurier przynosi żoneczce kwiaty. Po obiedzie następny przynosi paczkę z markowymi perfumami. Pod wieczór wraca mąż - trzyma w zębach różę, a w rękach zaproszenie na wystawny bankiet dla zakochanych.
Żonka przytula się do niego i szepce:
- Kochanie, dziękuję. To najwspanialszy Dzień Działkowca w moim życiu...
Noszenie skarpet z sandałami jest jak noszenie prezerwatywy. Praktycznie nie masz szans na sprawienie, by dziewczyna zaszła w ciążę.
Ostatnio zobaczyłem płaczące dziecko w hipermarkecie:
- Co się stało?
- Moja mama mnie nie kocha i zostawiła mnie tutaj.
- Co ty opowiadasz? To na pewno nieprawda. Zaraz ją znajdziemy, nie martw się. Jak się nazywasz?
- Hubert.
- #!$%@?, ona faktycznie cię nie kocha.
Ślina warana może poparzyć, a w dużych ilościach zabić. is a post from: Wiedza Bezużyteczna.
- Kochany, a pamiętasz jaki dziś dzień? - pyta żona rankiem męża.
Koleś tylko mruknął i śmignął do roboty. W południe kurier przynosi żoneczce kwiaty. Po obiedzie następny przynosi paczkę z markowymi perfumami. Pod wieczór wraca mąż - trzyma w zębach różę, a w rękach zaproszenie na wystawny bankiet dla zakochanych.
Żonka przytula się do niego i szepce:
- Kochanie, dziękuję. To najwspanialszy Dzień Działkowca w moim życiu...
Noszenie skarpet z sandałami jest jak noszenie prezerwatywy. Praktycznie nie masz szans na sprawienie, by dziewczyna zaszła w ciążę.
Ostatnio zobaczyłem płaczące dziecko w hipermarkecie:
- Co się stało?
- Moja mama mnie nie kocha i zostawiła mnie tutaj.
- Co ty opowiadasz? To na pewno nieprawda. Zaraz ją znajdziemy, nie martw się. Jak się nazywasz?
- Hubert.
- #!$%@?, ona faktycznie cię nie kocha.
Ślina warana może poparzyć, a w dużych ilościach zabić. is a post from: Wiedza Bezużyteczna.
@GraveDigger: True?
Komentarz usunięty przez autora