Wpis z mikrobloga

Nie grałem w grę pana C i grać raczej zamiaru nie mam (oglądałem tyle co widziałem na streamie @Wonziu) ale nasunęły mi się pewne wnioski odnośnie Detroit Become Human.
Ogólnie świat jaki stworzył Cage oraz grafika w grze wyglądają naprawdę nieźle jednak to jak zostały stworzone postacie androidów woła o pomstę do nieba.
Mam takie odczucie że w grze najlepiej wyszło to co Cage najzwyczajniej #!$%@?ł- mam tu na myśli wątek Connora i Hanka który nawiązuje trochę do Łowcy Androidów oraz wszelkiej maści policyjnych buddy movie. No i sama postać Hanka również może się podobać - upadły policjant który zmienia swoje nastawienie do rzeczywistości- widzieliśmy to już nie raz ale wciąż może się podobać.

Najgorzej wyszło tam gdzie pan Kaga nie kradł- wątki Marcusa i Kary to crap straszliwy (w szczególności Marcusa).
Te wątki są zarysowane taką okropnie grubą kreską - tak żebyś nie miał wątpliwości co tu się dzieje - źli są bardzo źli a dobrzy zawsze są uciskani i mają pod górkę i wiatr w oczy.
Ale co mnie najbardziej osłabia że sam pomysł na androidy które zachowują się jak ludzie jest wyjątkowo kiepski- Cage poszedł tu na łatwiznę.

W Star Treku The Next Generation Data który był androidem nie próbował nawet zachowywać się w 100% jak człowiek- oczywiście Data marzył o tym by pewnego razu stać się człowiekiem ale to był tylko jego "big dream". (pojawiło się też porównanie do historii Pinokia). Data stworzył swoją własną tożsamość- własne zwyczaje i rytułały oraz cały czas był świadomy tego że jest czymś innym od ludzi. Niemniej cieszył się szacunkiem i uznaniem załogi.
W Detroit brakowało podejścia do androidów z innej strony - ich własnej kultury. Zabrakło chociażby prostego motywu że androidy zachowują się trochę jak ludzie z autyzmem - nie kumają niektórych żartów lub związków frazeologicznych (nie widziałem całej gry może to było - ale jak było to na pewno za mało) i wszystko traktują bardzo dosłownie.
Zamiast tego dostajemy androidy które za wszelką cenę chcą być czymś czym nie są. Ta gra się powinna nazywać Detroit: Pretend to be a Human :D.

Dlatego uważam że Detroit to niestety stracona szansa- pomijając inne problemy z tą grą takie jak iluzoryczność wyborów (bo nie ukrywajmy - praktycznie wszystkie gry z fabułą są mniej lub bardziej liniowe) czy skopany polski dubbing - te rzeczy da się jakoś przełknąć gdy fabularnie gra błyszczy.

PS.
@Wonziu dziękuję za całą serię streamów, z pewnością będę jeszcze do niej wracał, komentarz jak zawsze wspaniały (nie zapomnę go nigdy) i qte #!$%@? perfekcyjnie :D

#wonziu #detroitbecomehuman #davidcage
b0lec - Nie grałem w grę pana C i grać raczej zamiaru nie mam (oglądałem tyle co widz...

źródło: comment_7Zm9MU58jRoMjTpj9W1F20Cdq8BoaNNE.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@b0lec: Panie, ten świat się kupy nie trzyma.

Obecnie już trwa debata dotycząca automatyzacji - znikają zawody takie jak sprzedawca w Maku ( ͡° ͜ʖ ͡°) (aczkolwiek to serio - w maku kupuję już tylko przez automata) - co rodzi pytanie, czy np. nie wprowadzić po prostu jakiejś stawki na przetrwanie. Eksperymenty trwają. Oczywiście w grze temat ten nie istnieje.

Spotkanie z wielkim stwórcą to parodia scen tego z Blade Runnerów - główny bóg w Detroit jest jakimś kretynem-grzesiakiem. Nie wie czemu androidy się budzą, wg Cage'a to pewnie tak ma być, że jak się lodówkę z androidem zostawi na 10 lat, to zacznie się
  • Odpowiedz
@b0lec: Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisał @Wonziu, a od siebie jeszcze skopiuję tutaj mój wcześniejszy komentarz dotyczący porównań Detroit z wcześniejszymi grami Kejdża.

Detroit jest bardziej kompetentną i pełna grą. Beyond jest tak głupie, że aż śmieszne, natomiast Become Human robi się w końcówce niesamowicie nudne i frustrujące przez to jak się rozwija fabuła. Obie gry wykładają się na tym samym - Cage próbuje wziąć na warsztat jakiś "WIELKI I WAŻNY TEMAT", ale brakuje mu talentu i umiejętności aby poprowadzić je w sensowny sposób. Ostatecznie zawsze popada w pretensjonalność, klisze, niepotrzebną eskalację konfliktów, gdzie koniec końców wszystko wypada mu z rąk i misternie budowana konstrukcja fabularna rozpada się z hukiem.

Heavy Rain był o tyle lepszy, że historia miała w nim bardzo ograniczony zasięg i była dużo bardziej kameralna. Dzięki temu oraz ludziom, którzy jeszcze wtedy potrafili klepnąć Kejdża w potylicę na uspokojenie - tamta gra była naprawdę spójna pomimo dziur fabularnych.

Niestety Dawidek już na tym etapie stracił
  • Odpowiedz
@b0lec: Największym złym w grze jest stwórca androidów, gość w tajemnicy obdarzył te pralki świadomością i uczuciami, by później zakazać im się przeciwstawiać i żeby żyli jak niewolicy. Po co? Dlaczego? Cage ty głąbie xD
  • Odpowiedz
@Hiszpan_Jan: to akurat można uzasadnić w ten sposób - "że no tak to już jest Bożenko - co zrobisz nic nie zrobisz, siła złego na jednego itd"
Tyle że tak się nie robi fabuły jak chcesz trafić ze swoją wizją do wszystkich.
Cage mógłby spokojnie robić polskie dramaty gdzie jest tylko smutek, dramat i #wszystkozle. xD
  • Odpowiedz
@jaqqu7: ta - szczególnie ten wątek "evil corporation" był prześmieszny - Cage zakłada że każda korporacja jest z góry do dołu przesiąknięta piekielnym złem i chce przejąć kontrolę nad światem xD
Generalnie w każdej fabule tego typu powinny pojawić się jakieś poszlaki że dana korporacja ma złe zamiary - jakieś wprowadzenie do tematu a to zostaje nam wciśnięte pod koniec gry - no że ten ichni Steve Jobs nie jest
  • Odpowiedz
@b0lec: Wisienką na torcie są jeszcze strzelby Czechowa podłożone tu i ówdzie, które do niczego nie prowadzą, choć na pierwszy rzut oka wydają się istotne. Nawet sprawdzałem, czy w innych podejściach mają znaczenie... ale tak nie jest.
  • Odpowiedz
Jeszcze te supermoce Marcusa bez żadnego wprowadzenia, po prostu teraz marcus nawraca a odległość itd
Niby wszystko Cage tłumaczy że to jest defekt, ale bez przesady, jakby nagle zaczął strzelać laserami z oczu to też byłaby taka sama wymówka o defektach xD
  • Odpowiedz
@b0lec: największy problem z tą grą polegał że powinieneś grać tak jak Pan Klatka przykazał tj. być po stronie androidów. Jak chcesz grać jako służący swoim właścicielom to gra bije cię #!$%@? po mordzie i większość wątków zrobili najzwyczajniej po to by tacy jak ja się #!$%@?. Wątek z Conorem jako Łowcą Defektów jest wtedy tak potraktowany jak nie kochane dziecko jakby sam twórca był zniesmaczony że "jak możesz być
  • Odpowiedz
Dodam do tego jeszcze swoje trzy grosze.

Po pierwsze, dlaczego nikt nie korzysta z GPS-u? Popsuł się, satelity spadły czy też w świecie Cage'a to w ogóle nie istnieje? Mój telefon wie czasami lepiej ode mnie gdzie jestem, i jakie są 'atrakcje' w okolicy, więc co powinna w tym temacie wiedzieć maszyna przewyższająca człowieka inteligencją.

Kolejna sprawa, dostęp do internetu, a dokładniej mówiąc do danych znajdujących się w necie. Czemu androidy z tego nie korzystają? No rozumiem, że elektroda to nie najlepsze forum, ale... jest kilka serwisów, gdzie jednak można znaleźć potrzebne dane i wiarygodne odpowiedzi. A zatem, co z dostępem do netu w świecie Cage'a?

Kolejna
  • Odpowiedz
@UrbanNaszPan: Pewnie dlatego, że stojąc po stronie ludzi próbujesz zachować status quo. Na tym nie buduje się fabuły - szczególnie takiej, w której wątkiem jest bunt. W ogóle w takich grach nie powinno być drugiej strony, bo zwykle robi się ją na szybko. Aby stworzyć dwa dualistyczne wizje fabuły trzeba zrobić 2 razy tę samą grę. Zmiana kilku zdań w tekście i wyborów to nie jest żadna nowa opcja do
  • Odpowiedz
@Dawidino: wiem ale samo stanie po stronie ludzi nie musi zachowywać statusu quo. Sam wątek z Karą możliwym było rozegrać na kilka sposobów od strony właśnie takiej prostej,codziennej służby. Wymagałoby to by całą fabułę oprzeć na założeniu że człowieka można zmienić (wątek z Hankiem byłby dobrym przykładem gdyby ta zmiana nie była tak gwałtowna). Zresztą tak jak mówisz zrobienie dwóch dobrych linii fabularnych jest trudne i wymaga sporo talentu (Lem
  • Odpowiedz
@Hiszpan_Jan dokładnie, tu nie ma nawet jakiejś logiki jak w Westworld, że ktoś se wymyślił chory pomysł, że androidy będą bardziej realistyczne (spełniając przez to fantazje i podniety klientów) jak będą miały tożsamość i traumatyczne przeżycia. Tutaj to są dosłownie pralki, przed "nawróceniem" one zachowują się jak sztywne automaty, bez uczuć (nie licząc dziecka, które od początku zachowuje się jak człowiek). W ukryciu w nich uczuć widać jakiś głęboki sadyzm albo
  • Odpowiedz
@UrbanNaszPan no i wątek Connora był spieprzony właśnie w momencie tego spotkania z twórcą, tak jak zauważył Wonziu na streamie. Rozmowa się nie trzymała kupy, w tak ważnym momencie przemiany bohatera scenarzyści, czy też sam Cage nie pamiętał jaki jest kontekst rozmowy i jakie słowa padły 10 sekund wcześniej. Hank zapomina, że kazał Connorowi iść, Connor to zapomina i dorabia sobie ideologię do wykonania rozkazu, a Kamski tworzy jakiś paradoks, przez
  • Odpowiedz
@b0lec: @Wonziu: Pamiętam że dla żartu, tak w okolicy 2 rozdziału palnąłem na czacie że plot twistem będzie to, że dziecko jest androidem. Dawid Klatka nie zawiódł, żart stał się prawdziwy. Czy w ogóle zostało gdziekolwiek wyjaśnione "obudzienie się" jej? Bo ja nie pamiętam.
Druga sprawa. Kara i Marcus to takie nawrócone pralki, jest moment przełomowy i już nie są oskryptowanymi robotami, tylko wolnymi myślącymi ludźmi. Wszystko zachodzi
  • Odpowiedz