Aktywne Wpisy
Fennrir +40
Polska skończy gorzej niż zachód, ludzie nie wyciągają wniosków z ich błędów i zachwycają się murzynem robiącym kebaby, komentarze pod postem w stylu "Takich ludzi potrzebuje Polska", widać niewiele trzeba polactwu żeby przekonać ich do poparcia imigracji xD
Swoją drogą jak był kebab od Polaka to ludzie mieli bekę. Tymczasem dla takiego Nigeryjczyka to kebab jest równie odległą potrawą co dla Europejczyków (albo nawet bardziej bo gyros to też rodzaj kebaba i występuje w kuchni greckiej), ale mimo to reakcje są diametralnie inne.
I tak, wiem, "jest legalnie, pracuje, nie bierze zasiłków", ale problem w tym że w Polsce cała dyskusja o imigracji kręci się wokół argumentów "nie chcemy ludzi którzy przyjeżdżają po socjal i nielegalnych imigrantów", a to jest cholernie niska poprzeczka. Na zachodzie imigranci też LEGALNIE przyjeżdżali do pracy i początkowo jak było ich jeszcze niewielu to był spokój, a tym którzy byli przeciwni mówiono coś w stylu "to tylko paru", "przecież tylko skrajny rasista może się czepiać uczciwie pracujących ludzi". Teraz spokoju nie ma, a biali Anglicy stanowią mniejszość we własnej stolicy, a jeśli nic się nie zmieni to za 2-3 dekady będą mniejszością we własnym kraju.
Masowa imigracja ogólnie jest zjawiskiem negatywnym, ale z takich rejonów że nawet po asymilacji kulturowej ludzie nadal stanowi odrębną grupę to już w szczególności. Dawna wielokulturowa Polska miała masę napięć - zarówno w I jak i II RP były problemy z Ukraińcami, Niemcy też chcieli iść w swoją stronę, a między Polakami i Żydami również były wzajemne animozje. Ale tam przynajmniej jeszcze było pole do asymilacji kulturowej, jakby ktoś oddał małego Niemca, Ukraińca czy Żyda do polskiej rodziny to by mógł nie wiedzieć że jest adoptowany, w przypadku czarnego dziecka byłoby to oczywiste, więc nawet po asymilacji kulturowej jest wyraźny podział. Oczywiście można być colorblind i udawać że żadnego podziału nie ma, ale że kraje zachodnie też już to próbowały i efekt jest taki że tylko biali są colorblind, natomiast cała reszta ma już wyraźną preferencję wewnątrzgrupową
Swoją drogą jak był kebab od Polaka to ludzie mieli bekę. Tymczasem dla takiego Nigeryjczyka to kebab jest równie odległą potrawą co dla Europejczyków (albo nawet bardziej bo gyros to też rodzaj kebaba i występuje w kuchni greckiej), ale mimo to reakcje są diametralnie inne.
I tak, wiem, "jest legalnie, pracuje, nie bierze zasiłków", ale problem w tym że w Polsce cała dyskusja o imigracji kręci się wokół argumentów "nie chcemy ludzi którzy przyjeżdżają po socjal i nielegalnych imigrantów", a to jest cholernie niska poprzeczka. Na zachodzie imigranci też LEGALNIE przyjeżdżali do pracy i początkowo jak było ich jeszcze niewielu to był spokój, a tym którzy byli przeciwni mówiono coś w stylu "to tylko paru", "przecież tylko skrajny rasista może się czepiać uczciwie pracujących ludzi". Teraz spokoju nie ma, a biali Anglicy stanowią mniejszość we własnej stolicy, a jeśli nic się nie zmieni to za 2-3 dekady będą mniejszością we własnym kraju.
Masowa imigracja ogólnie jest zjawiskiem negatywnym, ale z takich rejonów że nawet po asymilacji kulturowej ludzie nadal stanowi odrębną grupę to już w szczególności. Dawna wielokulturowa Polska miała masę napięć - zarówno w I jak i II RP były problemy z Ukraińcami, Niemcy też chcieli iść w swoją stronę, a między Polakami i Żydami również były wzajemne animozje. Ale tam przynajmniej jeszcze było pole do asymilacji kulturowej, jakby ktoś oddał małego Niemca, Ukraińca czy Żyda do polskiej rodziny to by mógł nie wiedzieć że jest adoptowany, w przypadku czarnego dziecka byłoby to oczywiste, więc nawet po asymilacji kulturowej jest wyraźny podział. Oczywiście można być colorblind i udawać że żadnego podziału nie ma, ale że kraje zachodnie też już to próbowały i efekt jest taki że tylko biali są colorblind, natomiast cała reszta ma już wyraźną preferencję wewnątrzgrupową
G06DbT +70
Chyba kupię sobie namiot, śpiwór, jakieś tanie gary, i będę na weekendy znikał gdzieś na rowerze, bo co to za życie.
https://twitter.com/KsFranciszek/status/1006043591196766209
Może być?
#katolicyzm #kosciol #religia
Nie ma potrzeby używania burki. I nigdy nie było.
Ja rozumiem jakieś mocne mini, obcisle ciuchy, duże dekolty.
Ale kurcze..jeśli kogoś tak strasznie podniecaja np.ramiona, że się nie może skupić na modlitwie, to równie dobrze może tak sano reagować na widok ładnej buzi...
ale to nie tylko to może "prowokować grzeszne myśli". Czasem baby nic specjalnego nie muszą pokazywać, wystarczy że dla atencji założą coś podkreślającego kształty a potem gdy jest "widownia" to udają że się niby poprawiają/zasłaniają tyle że w taki sposób że jeszcze bardziej widać i jeszcze bardziej robi to zamieszanie bo każdy w otoczeniu się na tym skupia.
Ja uważam, że nalezy ubrac się odpowiednio i dostosować strój do miejsca. Ale jesli używamy tutaj jako argumentu, że się jakis chlop podjara, to serio dojdziemy do absurdu z burka.
Bo jednego kręci obojczyk, innego usta, a innego jeszcze stopy...i na tej zasadzie to wręcz dojdziemy do tego, że kobiety z domu wychodzić nie powinny.
Celowo wyolbrzymiam, jasne. Ale chodzi mi o ukazanie pewnego absurdu. Kobieto, ubieraj worki, bo kusisz faceta (pije tu też do innych juz wypowiedzi w tym temacie).
Moim zdaniem ten zakres, gdzie mężczyzna powinie radzić sobie sam, winien być znacxbie szerszy, niż to jest sugerowane w tekstach, gdzie omawia się ubiór kobiet przez pryzmat biednych, kuszonych facetow.
Nie wyobrażam sobie isc do kościoła w mini czy obcisłej kiecce z duzym dekoltem, ale też workow
@krzychol66: ale w sensie że zobaczenie skąpo ubranej kobiety to już jest dla mężczyzny za duże wyzwanie w radzeniu sobie ze swoją seksualnością czy co? to czego wolno wymagać?
I jest to powód najważniejszy. Ale są też te mniej ważne ale również istotne - żeby w tym konkretnym miejscu powstrzymać się od kuszenia facetów swoimi wdziękami. I chodzi tu zarówno o tych facetów, którzy przyszli do kościoła jako i Ty, jak i o tego konkretnego faceta który Cię widzi stojąc przy ołtarzu. Tym pierwszym jest łatwiej, bo mogą po prostu zmienić miejsce pobytu tak, żeby nie patrzeć. Ten drugi ma gorzej, bo nie ma dokąd uciec, a jako celibatariusz nie rozładuje napięć dopieszczając żonę wieczorem.
I jest to kwestia czystej miłości bliźniego. Skoro przychodzę czcić Boga, to nie będę przeszkadzać w tym celu innym, którzy również przyszli czcić
@Croce: W sensie, że jak dziewczyna / kobieta zadbała o skromny ubiór i zachowanie w zakresie kulturowo uznanym za takowe, to już nie musi siebie obwiniać za to,
I piszesz do mnie, jakbym forsowala pojscie do kosciola jak na plaze, w bikini. Zacytuj mi prosze, gdzie ja cos takiego w ogole zasugerowalam?
Po co mi tym rzucasz, skoro ja sama pisalam, ze nalezy ubrac sie niewyzywajaco i stosownie do powagi miejsca?
Ja caly czas odnosze sie jedynie do sensownosci arugmentu "kuszenia", ktory nijak do mnie nie przemawia.
Bo skad mam widziec, co kogo kusi? Jak pisalam, rozne moga miec faceci fetysze. Mam kolege, ktory strasznie sie jara stopami. A pewno nie on jeden. Na tej zasadzie nie powinny kobiety zakladac sandalow, bo on i jemu podobni nie beda sie
Aby sobie z problemem radzić, wymyślono kody kulturowe ubioru i zachowań. Jak się trzymasz kodu, jesteś w porządku. Jeżeli nie - nie.
Możesz mi wierzyć albo i nie, ale widziałem już niejedną małpę, która z siebie wychodziła, aby na mszy świętej podniecić odprawiającego ją księdza.
@agaja: Nie. Jadę po sytuacjach skrajnych, żeby spróbować ogarnąć i wytłumaczyć istotę problemu.
Nic osobistego.
@krzychol66: tylko jeżeli przyjmiesz założenie, o którym mówiłem wyżej. ale ono jest kompletnie nieintuicyjne i wymaga przyjęcia że odpowiedzialność za kontrolę nad Twoim pociągiem seksualnym i podnieceniem, częściowo ciąży na innych. a jeżeli tak to czemu się ograniczać właściwie do kościoła? i czemu nie zaostrzyć kodów kulturowych tak żeby jeszcze mniej mężczyzn było podnieconych?