Wpis z mikrobloga

Aż mi się przypomniała moja rozgrywka w Panedia: Legacy. W jednym z miesięcy pod koniec czegoś nie dopilnowaliśmy i zaraza jebła z efektem łancuchowym po połowie Azji zdejmując nam stacje badawczą.
Wymieniliśmy zniesmaczone spojrzenia i wzieliśmy to na klate.
Nie ma oszukiwania gry chocbyś trafił na Ghorlaxa Gwałciciela Dusz xD
  • Odpowiedz
@Jednobrewy: I tak powinno być. Jestem zwolennikiem niszczenia wszechświatów, jeżeli tak powiedziały kostki i zasady. Szczególnie w grach coopowych przeciwko grze (martwa zima), czy RPGach :D Czy w jakichś turbo pojedynkowych grach.

A czemu? Bo zdanie "jedno nagięcie zasad" jest jak "od poniedziałku idę na siłownię" - Kłamstwem!
  • Odpowiedz
@Colos: Nic nie mów. Ja zawsze walczę o zgodność z zasadami, niejeden raz już się skończyło na pisaniu do autora czy wydawnictwa z prośbą o rozpatrzenie jakiegoś niuansu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Jednobrewy: Jestem wielkim fanem gry karcianej Bang! Mam prawie (*)wszystkie dodatki jakie wyszły. Mam też ekipę z którą spotykam się od 1 do 4 razy w miesiącu na gry planszowe. Na większości przynajmniej raz gramy w Banga. Nie trudno sobie wyobrazić, że ekipa wyśrubowała już poziom gry różnymi rolami i postaciami do maksimum. Problem jest taki, że dodatki wprowadzają nowe mechaniki. Drobne niedomówienie może stać się katastrofą. xD

* Sumarycznie
  • Odpowiedz
@Colos: No to ja mam coś podobnego w Summoner Wars, szczególnie jak jeszcze grałem turniejowo. Wording w tej grze jest dość niejasny momentami i takie rzeczy jak "kiedy X atakuje" nie są równoznaczne z "kiedy X normalnie atakuje", gdzie to słówko "normalnie" występuje może na paru kartach i w sumie mało kto zwracał na nie uwagę. Podobnie z takimi określeniami, że "X nie może się normalnie ruszać", ale jak się
  • Odpowiedz