Wpis z mikrobloga

Budzimy się.
Łykamy swoje miligramy by włączyć "normalność" poprzez farmakologię, sztuczną.
Czekamy aż miligramy zaczną działać.
Działają, robimy się senni, musimy iść spać.

#!$%@? mnie strasznie to że się tak zapętliłem w tym wszystkim, nawet kiedy próbuje wyjść poza to - nie mogę.
Doskonale wiem że każdy dzień wygląda tak samo jak moje decyzje to tylko strzały w kolano, uzależnienia nie pomagają wcale choć chciałbym by znów jazz pomagał mi w wolnych chwilach i chciałbym cofnąć czas do siebie lvl14 by sobie strzelić w pysk i powiedzieć - teraz nie masz wolnych chwil, teraz ucz się durniu bo matkę stracisz za 6 lat a przed wyjściem się z nią w ten dzień pokłócisz i wyjdziesz trzaskając drzwiami, mały śmieciu! ( ͠° °) i tak znalazłem martwą matkę.
Swear Down.

Jedyna rzecz jaka mnie cieszy w tym wszystkim to to, że jednak jestem świadomy przez co jestem tutaj, przez samego siebie. Świadomość swoich błędów które zaprowadziły mnie tutaj to przekleństwo ale i fart bo mogę wszystko naprawić ale nie odzyskam już tego co straciłem a właśnie na nich mi najbardziej zależy, na ludziach których zawiodłem na całej linii gdzie Oni byli dla mnie #!$%@? zawsze, nieważne czy w o 2 w nocy czy o 15 w dzień, byli zawsze.
Dziś jestem w pracy, nienawidzę jej. Nienawidzę ludzi stąd. Śmierdzący angole którzy noszą te same koszulki po 5 dni w tygodniu gdzie w piątek już nie da rady koło nich stać nawet bo ich się czuję ale to Ciebie będą traktować jak gówno bo czasami nie powiesz "arrrr" po ichniemu tylko normalnie "Rrryy", dziewczyna za którą oddałbyś wszystko, wspierałeś w chorobie - dziś jest zdrowa i się #!$%@? z kolegami ¯\_(ツ)_/¯ no przykro, w uj.
Nie biegam z rana, chyba że za autobusem. Palę papierosy i około 4 tłustych jointów po pracy, co daje jakieś 0.5g na spliffa, nie piję alkoholu bo się napatrzyłem na starego alkoholika (ooo może jeszcze dodajmy dda?) chyba że ktoś powie "anon, dawaj na browar"... tylko że już nikt nie zadzwoni i tak nie napisze, bo znajomi jakich mam teraz to downy (z szacunkiem do ludzi z tym syndromem), po prostu uważam ich za idiotów, nie potrafimy się dogadać i spotkania opierały się na skręceniu tematu w bletkę, wypaleniu i Oni się zamykali w telefonach na pubg czy inne fortnite'y a Ja rozkminiałem co robię ze swoim życiem.
Jointy mnie wpędzają w depresję ale jak je palę i rozmawiam z kimś z Polski potrafię się uśmiechnąć na kamerze i pośmiać (ostatnio znajomy się mnie pyta czemu mam na palcach wytatuowane hwdp [mam tam hate, będzie hatehome] i śmiałem się z 3min bez przerwy, najdłużej w tym roku). Czekam do Września aż skończę z wszystkim co muszę i wtedy dam znać jak mi idzie bo jednak pomimo tego że chciałem nagrać się na wiele taśm wideo dla wszystkich i się zabić i na pogrzeb jeszcze zostawić nagranie głosowe gdzie wyjaśniam ocb to jednak nie zrobię tego, nie boję się, po prostu to jeszcze nie mój czas... tak uważam, bo pisząc tutaj to wszystko zmieniałem, dopisywałem i wszystko, nigdy nie wiem kiedy jest koniec. Ale teraz już skończę bo mnie zaraz z roboty #!$%@?ą że nawigacji nie aktualizuje a pisze "sjom bulshiyt on polish forjums".
Trzymajcie sie.

Anon, lvl 23 19 października będzie, za sobą 4 nieudane terapie odwykowe, śmierć matki, strata bliskich, poszargane stosunki z ojcem (#!$%@?ć go).

P.S. Nie szukam rad moi drodzy, tylko już po prostu nie mam z kim dzielić się swoimi przemyśleniami bo jak zaczynam ten temat to słyszę to co każdy słyszał - idź pobiegaj czy coś, idź na siłkę, a że jesteśmy tu anonimowi (przynajmniej kto chce) więc... co mi szkodzi?

#depresja
Pobierz betonowybetonzbetonu - Budzimy się.
Łykamy swoje miligramy by włączyć "normalność" p...
źródło: comment_Qp9uIlH2LLo2Mo1D172FaYWAT6w4naKP.jpg
  • 8
@kiszczak: Boję się, kiedyś z znajomym wzięliśmy po 1 kartoniku i trzymałem tak długo aż od smaku się nie porzygałem. Było super do momentu aż nie zaczął typ płakać i mnie bić... mówił do mnie kocham Cię mamo, kocham Cię tato, jesteście najlepszą rzeczą jak mnie spotkała w życiu, potem przepraszał że jest takim gównem, na koniec chciał wody, dałem mu, oblał się i myślał że to jego krew - i