Żeby było dla każdego jasne: nie wybielam go. M. "Czu Czu" G. - był gangusem, osobą którą nie chciało by się spotkać na ulicy w słoneczne południe, tym bardziej po zmierzchu. Proszę przeczytać stronniczy, ale dość dobry i chronologiczny artykuł: 1. http://archiwum.wiesci.com.pl/?f=xml/200711.xml&p=3 następnie komentarze pod nim 2. http://archiwum.wiesci.com.pl/?f=xml/200711.xml&p=4 następnie komentarze pod nim
Wraz z definitywnym upadkiem "porządku" utrzymywanego przez PRL, gdzie przestępczość zorganizowana była zorganizowana przez smutnych panów, cały ten bajzel się rozorganizował i zdecentralizował, a do stołu zostały dopuszczone różnorakie szumowiny i oprychy. Lata 90te to prócz cystern spirytusu zza wschodniej granicy, kontenerów fajek, haraczach od każdego bez wyjątku przedsiębiorcy, to także ogólne uciążliwości dla zwykłych ludzi. #gimbynieznajo ale kiedyś jadąc z Wołomina do Warszawy lub w drugą stronę, było bardziej prawdopodobne, że częściej niż kanar o bilet, zaczepi cię ktoś o hajs, tzw. "skrojenie". Oraz rozprowadzanie wśród "młodzieży" (na dzisiejsze: sebixów) twardego towaru i powiększanie problemów z patolami. Otóż w taki oto sposób "Czu Czu" zrobił karierę od zwykłego patusa z bezrobotnego Wołomina, do oprycha pełną gębą, gangusa-szeregowego żołnierza. No ale IIRP w końcu okrzepła, szalone lata 90te mijają, a gagatek za swe zasługi ląduje w zakładzie wypoczynkowym na #bialoleka I zza krat obserwuje zmiany świata. Zostaje z niego zdjęta opieka, a prawdziwe grube rybki wołomińskiego gangu legalizują powolutku interesy. Po wyjściu na wolność "Czu Czu" jest nikim i obecni biznesmeni którym się wysługiwał przed więzieniem, obecnie mają go w d... . Postawcie się w jego sytuacji - przed więzieniem otaczał was respekt i strach, w więzieniu okazało się, że nikt się za tobą nie wstawia, gdy dobiera się do Ciebie jakiś recydywista, a po więzieniu ani roboty jak dawniej, ani legalnej roboty, a ćpać się chce, pić się chce... Jest się nikim, ale za to Twoi dawni zwierzchnicy, mający dużo więcej dużo grubszych rzeczy za uszami niż Ty - prowadzą legalne biznesy i świetnie im się żyje. I tak się to zaczęło. "Czu Czu" był oprychem, ale i mścicielem jak filmowy taksówkarz. Nie zabijał niewiniątek, ale typów gorszych od siebie.
Przeczytajcie jeszcze raz komentarze pod artykułami. Szkoda że grono.net już nie ma, tam też było dużo więcej komentarzy przedstawiających sprawę z drugiej strony. Miał swoją listę i po drugim zabójstwie wiele gaci było mokrych.
Masakra na szczęście szybko się skończyła. Niestety pewnym groźnym ludziom, którzy w latach 90tych trudnili się przemytem, rozprowadzaniem narkotyków, kradzieżą aut, handlem żywym towarem, haraczami, wymuszeniami, porwaniami i zabójstwami - włos z głowy nie spadł i prowadzą dziś spokojnie biznesy. Jeżeli kogoś intertesuje co ja wiem, to właśnie mogę napisać o wzmiankowanym w artykule Mariuszu Cz. co poszedł na współpracę z policją by go chronili - kim był i jakie biznesy prowadzi obecnie (linki do stronek) / jak to dobrze że jest anonimowe mirko wyznanie.
LipinkiWolomin: Opie, chociaż piszesz z anonimowego to zastanów się siedem razy zanim coś napiszesz na p. Mariusza Cze...uka. Serio. Ale jeśli znasz się na temacie to napisz o Jastrząbku bo to od niego się zaczęło lub ś.p. Krzyśku Gruszczyńskim.
tutejszy: A co tu pisać. Grucha był ćpunem, zakatrupiono mu brata, a jemu samemu zboki z białołęki dobrały się do tyłka. I łebki z miasta o tym wiedziały jak Jastrząbek. Więc Grucha się wkurzył i zaczął strzelać i mu się to spodobało - bo respekt do niego wrócił. No cóż, szkoda że nie strzelał do kogo trzeba. Maniek gacie obsrał i poprosił o pomoc policji. I za to policji nie szanuję
OP: Czu-czu był niebezpiecznym gangusem, zastrzelił dwóch innych gangsterów. Policja zastrzeliła Czu-czu i roztoczyła ochronę nad panem Mariszem Cz, dziś ze zmienionym nazwiskiem. A pan Mariusz sam ma na sumieniu 3 zniknięcia w tym 16 letniej Kamili z Jasienicy czy tam Mokrej. Ponadto swego czasu to do niego należał burdel "Planeta Kobiet" w Markach. Ponadto Bułgarzy płacili mu za wystawianie swoich niewolnic na trasie do Zegrza przy cmentarzu w Zielonce. I
#gang #mafia #wolomin #grochow może #pruszkow też i #piaseczno bo to i ich rzeczywistość
Żeby było dla każdego jasne: nie wybielam go. M. "Czu Czu" G. - był gangusem, osobą którą nie chciało by się spotkać na ulicy w słoneczne południe, tym bardziej po zmierzchu.
Proszę przeczytać stronniczy, ale dość dobry i chronologiczny artykuł:
1. http://archiwum.wiesci.com.pl/?f=xml/200711.xml&p=3
następnie komentarze pod nim
2. http://archiwum.wiesci.com.pl/?f=xml/200711.xml&p=4
następnie komentarze pod nim
Wraz z definitywnym upadkiem "porządku" utrzymywanego przez PRL, gdzie przestępczość zorganizowana była zorganizowana przez smutnych panów, cały ten bajzel się rozorganizował i zdecentralizował, a do stołu zostały dopuszczone różnorakie szumowiny i oprychy. Lata 90te to prócz cystern spirytusu zza wschodniej granicy, kontenerów fajek, haraczach od każdego bez wyjątku przedsiębiorcy, to także ogólne uciążliwości dla zwykłych ludzi. #gimbynieznajo ale kiedyś jadąc z Wołomina do Warszawy lub w drugą stronę, było bardziej prawdopodobne, że częściej niż kanar o bilet, zaczepi cię ktoś o hajs, tzw. "skrojenie". Oraz rozprowadzanie wśród "młodzieży" (na dzisiejsze: sebixów) twardego towaru i powiększanie problemów z patolami. Otóż w taki oto sposób "Czu Czu" zrobił karierę od zwykłego patusa z bezrobotnego Wołomina, do oprycha pełną gębą, gangusa-szeregowego żołnierza. No ale IIRP w końcu okrzepła, szalone lata 90te mijają, a gagatek za swe zasługi ląduje w zakładzie wypoczynkowym na #bialoleka
I zza krat obserwuje zmiany świata. Zostaje z niego zdjęta opieka, a prawdziwe grube rybki wołomińskiego gangu legalizują powolutku interesy.
Po wyjściu na wolność "Czu Czu" jest nikim i obecni biznesmeni którym się wysługiwał przed więzieniem, obecnie mają go w d... .
Postawcie się w jego sytuacji - przed więzieniem otaczał was respekt i strach, w więzieniu okazało się, że nikt się za tobą nie wstawia, gdy dobiera się do Ciebie jakiś recydywista, a po więzieniu ani roboty jak dawniej, ani legalnej roboty, a ćpać się chce, pić się chce... Jest się nikim, ale za to Twoi dawni zwierzchnicy, mający dużo więcej dużo grubszych rzeczy za uszami niż Ty - prowadzą legalne biznesy i świetnie im się żyje.
I tak się to zaczęło.
"Czu Czu" był oprychem, ale i mścicielem jak filmowy taksówkarz. Nie zabijał niewiniątek, ale typów gorszych od siebie.
Przeczytajcie jeszcze raz komentarze pod artykułami. Szkoda że grono.net już nie ma, tam też było dużo więcej komentarzy przedstawiających sprawę z drugiej strony. Miał swoją listę i po drugim zabójstwie wiele gaci było mokrych.
Masakra na szczęście szybko się skończyła. Niestety pewnym groźnym ludziom, którzy w latach 90tych trudnili się przemytem, rozprowadzaniem narkotyków, kradzieżą aut, handlem żywym towarem, haraczami, wymuszeniami, porwaniami i zabójstwami - włos z głowy nie spadł i prowadzą dziś spokojnie biznesy. Jeżeli kogoś intertesuje co ja wiem, to właśnie mogę napisać o wzmiankowanym w artykule Mariuszu Cz. co poszedł na współpracę z policją by go chronili - kim był i jakie biznesy prowadzi obecnie (linki do stronek) / jak to dobrze że jest anonimowe mirko wyznanie.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
Policja zastrzeliła Czu-czu i roztoczyła ochronę nad panem Mariszem Cz, dziś ze zmienionym nazwiskiem.
A pan Mariusz sam ma na sumieniu 3 zniknięcia w tym 16 letniej Kamili z Jasienicy czy tam Mokrej.
Ponadto swego czasu to do niego należał burdel "Planeta Kobiet" w Markach.
Ponadto Bułgarzy płacili mu za wystawianie swoich niewolnic na trasie do Zegrza przy cmentarzu w Zielonce.
I