Wpis z mikrobloga

Powiem wam, mam dość swojej wiochy.
Mieszkam na yebanym końcu świata. Naprawdę, dziura zabita dechami, psy by dupami szczekały gdyby kogoś tylko było stać na utrzymanie psa.
Większość domów w tym śmietnisku jest tak porośnięta grzybem, że czasami się zastanawiam czy została tam jakaś ściana, czy to już tylko pleśń trzyma dach na głową jednego z moich, hehe, sąsiadów.
Do najbliższego miasta mam w chuy daleko, tym dalej że wszędzie trzeba dreptać piechotą, bo nikogo nie stać na samochód, czy rower. Jeden sołtys ma jakiś sposób transportu, ale z tego co widzę to kolo chyba wuuduu uprawia, bo nigdy nie widziałem żeby się gdzieś przemieszczał a i tak pojawia się nagle znikąd i to zawsze tam gdzie go nie chcą.
Zresztą co do samych sąsiadów - to jest taka banda zyebów, że często zastanawiam się jak ci ludzie żyją razem i jeszcze nikt nikogo nie zabił.
Mamy jednego, hehe, magistra, uczonego od siedmiu boleści. Przy czym słowo "magister", oznacza u nas kogoś kto ukończył szkołę średnią ale to nieważne, kolo i tak zachowuje się jakby był drugim Einsteinem, Hawkingiem, czy nie wiadomo kim. Wszystkich to drażni, ale nikt mu nic nie powie bo jedyny wie jak uprawiać trójpolówkę.
Jest też grubas. Nie, nie grubas. To GRUBAS. Koleś jest świetnym kucharzem, ale co z tego, jak większość żarcia i tak je sam? Raz, przysięgam, widziałem jak ten brontozaur wpierniczył całe ciasto na jeden raz. Aż mnie zemdliło.
Jak na każdą wieś przystało, mamy też coorvę. Jedyną w promieniu wielu kilosów, bo reszta bab chyba cały czas w chałupach siedzi, nigdzie nie wychodzą i żrą grzyba ze ścian. A ta jedna - cud, marzenie. Szkoda że tłucze się z każdym, a rozumu to ma chyba tyle co ta pleść co jej nie chce żreć.
I jest też wspomniany sołtys. Noż ja pier... co za burak. Tylko dlatego że jako jedyny we wsi dożył do 40, wydaje mu się że jest mądrzejszy od magistra, ale to taka mądrość ludowa. Wpiernicza się we wszystko, każdemu poradzi jakieś bzdury, tylko sam siebie nie ogranie, nawet ten dziurotron mu nie da bo ma facjatę tak szpetną że aż grzyb ze ścian odpada. I mam spore podejrzenia że jest komunistą, cały czas gada o wspólnocie, ten czerwony motyw... coś jest na rzeczy.
Jest też cała masa innych frajerów, ale każdy z nich to większe indywiduum od poprzedniego, banda debili.
Ale to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby nie ten zasrany Gargamel...