Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od paru miesięcy nonstop myślę o śmierci. Nie chodzi mi o tu o samobójstwo tylko o to co jest dalej. Wiem, że pewnie nic nie ma i to mi najbardziej przeszkadza. Nie potrafię sobie wyobrazić tej nicości i nieraz jak pomyślę sobie o tym przed snem to boje się zasypiać. Czuje się kompletnie wypłukana z emocji, nie odczuwam przyjemności. Zresztą nie ma to większego sensu bo i tak wkońcu umrę i nic mi to nie da. Zazdroszczę ludziom którzy wierzą w Boga bo przynajmniej mają jakąś nadzieję. Nawet jeśli nic potem nie ma i to wszystko jest bezsensu to pewnie lepiej im się żyje.
#psychologia #smierc #katolicyzm

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: też dużo o tym myślałem swego czasu, wydaje mi się, że dusza po prostu opuszcza ciało i dalej jest gdzieś wśród nas. Co do Boga... jest to dla mnie dość problematyczny wątek. Zostałem wychowany w wierzącej rodzinie, ale z dojrzewaniem zaczynałem tracić wiarę i wiele aspektów mi się nie zgadzało. Jestem na etapie, gdzie religia dla mnie jest jedynie najpotężniejszym narzędziem politycznym. No ale pozostaje kwestia opętań, egzorcyzmów... Oglądałem
  • Odpowiedz
jest tak samo jak przed urodzeniem, nic czego można się bać


@leoha: Przecież różnica jest zasadnicza - po śmierci znika na zawsze świadomość, która wcześniej istniała i to właśnie jest straszne, smutne. Natomiast nicość przed urodzeniem skończyła się rozpoczęciem istnienia świadomości. Nie wiem jak można twierdzić, że to jest to samo. @frytex2:
  • Odpowiedz