Wpis z mikrobloga

Za nami czwarta z siedmiu rund X sezonu ACLeague - Motorsport Capsule GT3 Cup. Pozostajemy w USA: dzisiejszy, 60-minutowy wyścig odbył się na blisko 5,3-kilometrowej pętli Virginia International Raceway ze słynnym Oak Tree (zakręt z pokaźnym dębem, którego w rzeczywistości niestety już nie ma, ale wyrośnie nowy). Frekwencja w prekwalifikacjach tradycyjnie w połowie sezonu obrała kurs spadkowy i osiągnęła poziom prawie 125 zawodników z poprawnymi okrążeniami (w pierwszych trzech wyścigach odpowiednio okolice 170, 180 i 160 osób). Rekordzista nakręcił ponad 175 kółek.

W wyścigu Pro wygrał... DJ Sasek!
https://twitch.tv/events/kDpq91pVTD27ThgQNWVh1g
W wyścigu Semipro wygrał... Baggik!
http://managerdc7.rackservice.org:50175/sessiondetails?sessionid=120
W wyścigu Am wygrał... Takieklocki!
http://managerdc7.rackservice.org:50456/sessiondetails?sessionid=89
W wyścigu Rookie wygrał... RBK!
http://managerdc7.rackservice.org:50373/sessiondetails?sessionid=80
Gratulacje dla zwycięzców!

Jak Wasze wrażenia? Poniżej tradycyjnie kilka słów ode mnie.

Prekwalifikacje

VIR z hektarami trawy był po pustynnym Laguna Seca miejscem przywracającym radość życia mojemu SCG, które o poprzedniej rundzie chciałoby jak najszybciej zapomnieć. Te zakręty przechodzące płynnie jeden w drugi, te różnice poziomów, ta otaczająca nitkę asfaltu zieleń i ten rytm całego toru - aż jeździć się chce! Tylko czasu było mało. Pierwsze treningi na ustawienie setupu, drugie na wykręcenie sensownego kółka i trzecie na zbliżenie się do TB, do którego ponownie sporo zabrakło, jakieś 0,42 sekundy. Jest po raz pierwszy Semipro! Głównie ze względu na spadek frekwencji, ale nie umniejszajmy swoich zasług...

Dzień wyścigu

Szybki trening z większą ilością paliwa. Ustawienie samochodu pod wyścig. W prekwali taktycznie: ostatnia linia startowa cała moja, i tak nie spodziewałem się zrobienia czasu godnego wiele wyższej pozycji. Główny cel: nie skończyć jako integralna część betonowego ogrodzenia lub ściany z opon.

Jedziemy! Przede mną roi się od maszyn GT3. O nie, jaki spadek FPS. No tak - Ptracker w pełnym widoku robi swoje, zapomniałem przestawić. Na pierwszym zakręcie czysto, za kolejnych też. Co Semi to jednak nie Am - koniec pierwszego okrążenia, a ja ciągle jestem ostatni, nikt przede mną nie wyleciał z toru. Ostatnia prosta - jest! Dwa samochody na trawie. Wyprzedzam. Potem robi się ich jeszcze więcej. Plan był jechać asekuracyjnie. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie mały szczegół: opony na przedzie cierpią na zaniki ciepła i kumulują małe błędy. W końcu jest okazja do uporania się z Ptrackerem, czego o mało nie przypłacam życiem. Ale udaje się, jest w końcu płynnie. Przede mną samochody, za mną również, ale w takiej odległości, że zbyt wiele walki nie ma. Po drodze trafia się kilka samochodów zawiniętych wokół dębu lub kontrolujących stan trawy. Ktoś się zbliża, ale znika. Ciężko o miejsce do bezpiecznego ataku.

Jakieś BMW postanawia wracać na tor w poprzek drogi, tuż przed moją maskę. Ostre hamowanie! Takie, że samochód, który był daleko za mną jest już na moim zderzaku. W końcu przede mną pojawia się jakieś Audi. Coś kręci, coś kombinuje. Niby jedzie wolno i wystawia się na pożarcie, ale to odbije w lewo, to w prawo. Tak bardzo uszkodzone? Kierowca tak bardzo nietrzeźwy? Zapewne nigdy nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Przed ostatnim zakrętem wypada z toru, leci z trawy, wydaje się, że prosto pod moją maskę. Hamuję, a bezpośrednio za mną jest niestety inny samochód. Lekki strzał w tyłek, jakoś się ratuję, ale z tyłu są już kolejne auta, raz w bok czy okolice, drugi raz. Straciłem ze cztery pozycje. Koniec tego dobrego. Niedługo pit stop.

Wyjeżdżam na tor w towarzystwie innych maszyn. Na kolejnym kółku wpadam w kanapkę z wyjeżdżających z pitów niemieckich wozów, a na jeszcze kolejnym tuż na zderzaku siada mi uwolniony z pitów McLaren. I siedzi za mną kilkanaście minut. Zbyt epicka redukcja biegów po raz pierwszy. I po raz drugi. Silnik kwiknął - tylko tego trzeba mi było. W końcu suma drobnych błędów doprowadza do tego, że McLaren mnie wyprzedza. Niedługo później łyka kolejnego McLarena, który jest wyraźnie wolniejszy. Czy mi też uda się go wyprzedzić? Pierwsza próba, zbyt ryzykowna. Hamuję. Udaje się na kolejnym okrążeniu. W ostatnich minutach mam przed sobą jakieś Audi, które dopiero co wyleciało z toru. Dojedźmy spokojnie do mety. Albo i nie - Audi zalicza trawę i awansuję kolejną pozycję.

Ostatnie okrążenie. Miga niebieska flaga, aż w końcu zaczyna się świecić na stałe. Przepuśćmy lidera na najdłuższej prostej i ukończmy wyścig tuż za nim. Niestety okazało się to wielkim błędem. Tuż za liderem krył się McLaren, który wykorzystał ten moment do wyprzedzenia mnie, z niewielkim kontaktem, po którym już widziałem jak kasuję lidera. Na szczęście tylko w wyobraźni (po sprawdzeniu wyników okazało się, że był to... jeden z samochodów zdublowanych przeze mnie, no ładne zachowanie). Uff, meta. Miejsce 16. Przed wyścigiem brałbym w ciemno. Po wyścigu mogę powiedzieć, że mogło być lepiej. Jak zawsze.

Dzięki wszystkim za ściganie!

#acleague #simracing #assettocorsa
  • 24
Start na torze VIR stał u mnie pod dużym znakiem zapytania, dlatego swoje 15 kółek w preQ wykręciłem tuż po zakończeniu wyścigu na Laguna Seca kiedy miałem jeszcze chwile czasu. No i to by było w sumie na tyle jeżeli chodzi o moje doświadczenie na torze. Dzień wyścigu, wsiadam do auta po przeszło tygodniowej przerwie i za nic w świecie nie byłem w stanie zbliżyć się do czasu który udało mi się
Pierwszy wyścig w PRO I chyba ostatni jak narazie ( _) Na quali życiówka ale wiadomo, lepszy grip to I czasy lepsze. W preQ 26, quali 25 czyli 1 pozycja awansu ( ). Po kosmicznym młynie na całych pierwszych 2 kółkach awans z 25 na 9 lokate. W tym momencie sobie uświadomiłem co mnie czeka przez dalszą część wyścigu. Cala masa lepszych kierowców
@Plupi: to i ja coś dorzucę od siebie, jak zawsze.

preq - wcześnie wykręciłem dobre okrążenie, dające PRO, którego właściwie nie udało mi sie poprawić aż do końca preq. Ostatecznie miejsce w pierwszej dziesiątce + najlepszy mak, pozytywnie.

W quali nie wiem jakim cudem zdobyłem PP. Wiedziałem, ze wolny nie jestem, ale skleiłem przeciętne okrążenie, przyczyną zmęczenie. Zdziwiony byłem nie mniej niż komentator. Pierwszy start z PP w lidze i to
@Plupi: R4 Virginia nie była zbyt udaną rundą ani dla mnie, ani dla teamu, ani dla Ferrari w ogóle - z tego co widziałem na powtórkach innych. :D Sam trochę nabroiłem, może i nawet nie byłoby o czym pisać, ale głupio teraz nawet nie przyznać się do błędów i czekać w milczeniu na wyroki sędziów.
Co do samego toru to bardzo mi przypadł do gustu i dzięki setupowi od @Luka udało