Wpis z mikrobloga

@ciezka_rozkmina: nie wiem wlasnie czemu, ale nigdy nie mialem problemu z tzw "Nimi". Moze kwestia psychiki? Nigdy nie mialem paranoii, ani takich wkręt zebym az w nie wierzyl. Wiele sie dzialo, ale zawsze swiadomosc ze to tylko wyobraznia pozostawala.
@Isanell: specyficzne upodobania, sprawdzanie reakcji organizmu itp. Dodam ze przez te 3 dni troche jablek zjadlem i jogurcikow i tyle. I w porownaniu do innych relacji z takich ciagow, ja swoj znioslem jakos bezstresowo, nawet zasnalem kilka godz po ostatniej dawce co podobno niemozliwe...
@ciuciu: Kwestia czasu. Mi po ciągu trwającym ponad 200 dni (tak, tyle dni ciągle naćpany, najdłuższe przerwy to może z 6 godzin na spanie) w pewnym momencie wjechało tak mocne porycie, że schizy były nieodróżnialne od rzeczywistości. Pełne spektrum przećpania - Oni Wiedzą, paranoje, psychozy, przerażenie, głosy w mojej głowie. I to był już punkt graniczny, ostatni moment by to podstawić.
Regeneracja organizmu i przywrócenie #!$%@? gospodarki neuroprzekaźnikowej w mózgu -
@Isanell: Peak schodzi jakoś po godzinie i wtedy ciśnie na dorzutkę by podbić ten euforyczny rush. Mimo to substancja nadal działa - pusta stymulacja i kardiozwała może się utrzymywać nawet to 10 godzin (zależy od dawki, tolerancji i organizmu).
@Isanell: najpierw co 2h jakies dawki typu 30mg, pozniej co godzine typu 50. Jak zauwazylem faza idzie w zlym kierunku stopowalem na kilka godzin, czekalem az zjazd bedzie bardziej znosny i wrocilem spowrotem, ale to juz w zasadzie, ze jak chcialem cos porobic to maczany paluch i w klame. Potem bylem juz tak wykonczony ze nawet nie mialem ochoty (tzn mialem, ale nie zrobilem tego bo nie moglem, blokada jakby automatyczna,
@ciuciu: Ja lubię jak jest za grubo. Cokolwiek bym nie ćpał, w jakich ilościach i miksach to nadal mam wrażenie, że jestem niedoćpany xF. Prawie zawsze ogarniałem i wiedziałem kiedy przestać, znałem swoje granice.
Ale ten jeden raz straciłem punkt odniesienia. Dopiero gdy życie przeryło mnie ryjem po glebie zrozumiałem, że straciłem kontrolę i już od dawna nad tym nie panuję. W miesiąc przerabiałem jakieś 15g hexa. Sam. Czasami nie wystarczało.
@ciuciu: Bardzo silny releaser dopaminy, który niesamowicie #!$%@? ośrodek kary-nagrody. W ogóle niszczy całą gospodarkę neuroprzekaźnikową.
Amfetamina w porównaniu z nim jest jak rozkapryszona nastolatka - może czasami strzeli focha, potrafi być niemiła ale mimo wszystko nadal jest urocza i wiele wybacza.
A hexen? Hexen to zwykły #!$%@? bez litości, który czeka aż się potkniesz by #!$%@?ć kopa w zęby i cię okraść xD