Wpis z mikrobloga

@Trolljegeren:
Ach, pamiętny finał MŚ'2004 w Korei.
Zidane uderzający bykiem obrońcę Włochów Paolo Maldiniego.
Gdyby nie ten faul... Francuzi prowadzili 1:0 po pięknej bramce Davida Trezegueta, a tak po golach Roberto Baggio i Alessandro Del Piero ostatecznie Puchar powędrował do makaroniarzy.

#gimbynieznajo
  • Odpowiedz