Wpis z mikrobloga

52/365
#365teraz - mój autorski tag o moim wyzwaniu.

Niewtajemniczonych zapraszam do pierwszego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/30073427/1-365-ciezko-zaczac-taki-wpis-kazde-slowo-wydaje-m/

Poranny rytuał zrealizowany. Medytacja przebiegła pomyślnie, nie miałem większych problemów z utrzymaniem uwaznosci. Zimny prysznic był.
Pracę pomine, bo dostawa towaru to średnio interesująca sprawa
W pracy około godziny 13 miałem wyraźne obniżenie nastroju, ale będąc tego świadomym nie poddałem się temu uczuciu. Około trzynastej piłem zawsze drugą kawę - myślę, że to też może być przyczyną tego stanu. Kawę odstawiłem, pije tylko Yerbe Mate w weekend.
Pozytywny nastrój powrócił i utrzymuje się do teraz.
Joga zaliczona, medytowalem po raz drugi, tym razem natłok myśli, ciężko było osiągnąć spokój.

Przygotowałem zdrowy posiłek, na dzisiaj i na jutro do pracy. Czytałem książkę przez godzinę, a teraz piszę to z parku, bo byłem na pomidorze, czyli powolny obchód miasta i dookoła rynku, tylko, że na rowerze.
Teraz wracam i nauka języka.

Jestem zadowolony, dobry dzień

Do zobaczenia jutro!
  • Odpowiedz