Wpis z mikrobloga

@siersciooh: być może, ale to byłby sposób do nadużyć, np. taksówkarz w zmowie z klientem jedzie na około, klient nie płaci, a taksówkarz dostaje hajs - wszyscy zadowoleni, tylko korporacja traci, ale to przecież pieniądze niczyje ;)

Zgaduję, że jak Janusz przyjdzie do swojej korporacji i powie 'oddajcie mie moje piniondze' to ktoś zada mu pytanie, czemu przejazd kosztował dużo więcej niż powinien.
  • Odpowiedz
Prezes z Zarządem ustalają ryczałt, jak klient się zgadza, to tyle w temacie.
Taksiarz dostaje pieniądze od korpo za ryczałt, a to, czy pojedzie przez Chiny, to nikogo nie obchodzi, ryczałt wykonany, należy się ustalona zapłata. Jak klient się oburzy, że długo jechał, to taksiarzowi Prezes pogrozi palcem, jeśli będzie to nagminne, i jak się w końcu Zarząd wkurzy, to taksiarz dostaje bana na zlecenia od korpo na ileś tam.
Kiedyś robiłem
  • Odpowiedz