Wpis z mikrobloga

Mirki z #pszczelarstwo mam taki dość stary ul, ale w dobrym stanie, kryty papą, dwuspadowy. Nawet mam w środku listewki do zbicia ramek. Tutaj moje pytanie - ul stoi bezczynnie w związku z tym czy mogę skombinować skądś pszczoły i je tam zasiedlić? Nie zależy mi na miodzie, ale w zwiazku z tym, że pszczół mało i je trują to czy jakoś "bezobsługowo" mógłby sobie żyć same w nim? #pytanie
  • 6
Tak zupełnie bezobsługowo to raczej nie. To znaczy pożyłyby, przy dobrym wietrze to nawet ze rok czy ze dwa, ale to tyle.
Pszczoły możesz skombinować od pszczelarza, ale to całkiem spory wydatek (200-300 zł za pełną rodzinę, trochę mniej za tzw. odkład, a dużo mniej za świeżo złapaną rójkę). Natomiast na starym ulu możesz spróbować złapać jakąś zbłąkaną rójkę całkiem za darmo - http://pasiekamichalow.weebly.com/wabienie-roacutejek.html
@Sondokan: Jeślii chcesz bezobsługowo, to do tego nadają się tzw ule japońskie. Przy czym, bez leczenia i kontroli matki obstawiam max trzy lata (warroza).
Do tego ula, który masz (podejrzewam, że któryś warszawski) możesz kupić też pakiet (jakby sztuczną rójkę), osadzić go na węzie i podkarmić. Pakiety z zasady są nieco zdrowsze od odkładów (wędrują do Ciebie bez czerwiu). Oczywiście sam ul trzeba przejrzeć i odkazić (czyt. wypalić).
Ale o bezobsługowości
@Sondokan: jak nie chcesz serio miodu brać to powiedzmy 200 zł na sprzęt startowy (podkurzacz, kapelusz, dłutko, etc.). Przy takim minimalistycznym podejściu do pszczół (powiększanie gniazda na wiosnę, zmniejszanie na zimę, zabezpieczenie ula na zimę, ewentualne leczenie) to zajmie nie tak wiele, ale trudno mi tu podać liczbę ;)