Wpis z mikrobloga

Mirki, chciałbym się was czegoś poradzić, bo nie daje mi to teraz spokoju. Pracuję z taką dziewczyną razem na zmianie, w punkcie obsługi klienta. Trafiają się tam różne typy klientów. I czasami przychodzą takie typy 40 letniego stuleja z dennymi żartami w stronę dziewczyny, głównie w kontekście seksualnym jak się możecie domyślić. I pytanie czy ja te ich żarty w jej stronę powinienem ignorować i niech ona się broni, czy jednak zachowuję się jak ciota, że nie staje w jej obronie? Wiadomo jakby działo się coś poważniejszego to bym od razu reagował, jednak w praktyce jest tak że przyjdzie taki debil puści jej jakiś żart ona coś tam odbije piłeczkę i gość idzie. Ale trapi mnie to, bo czuję się mniej męsko że jej nie bronię, z drugiej strony nie chcę też wychodzić na jakiegoś rycerza w zbroi na białym koniu.
  • 11
@SmileLikeYouMeanIt: problematyczne. Z jednej strony, upominanie klienta może źle się odbic na Tobie i firmie (jeśli pracodawca hjuowy i idzie w myśl "klient nasz pan", to będzie przekichane). Z drugiej strony, jeśli komentarze są wyjątkowo niemiłe i ktoś przesadza, to dobrze byłoby zareagować. Nie każda dziewczyna ma tyle odwagi, żeby sama upomniec taką osobę o jej nietakcie i chciałaby być obroniona. Z trzeciej strony, może jej to trochę zwisa i komentarze
@Mzl02 to wtedy bym to olał, ale ja "niestety" mam bardzo "trzecioosobowe" podejście do życia i na wszystko patrzę z boku i rzadko mnie coś osobiście rusza. I dlatego mam takie dylematy na noc, bo nie wiem czy mój mózg reaguje odpowiednio jak powinien.
@SmileLikeYouMeanIt: myślałam ze to jakaś mloda dupencja ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale jak taka starsza kobitka i tyle pracuje, to mysle, ze jest do tego przyzwyczajona i ma te komentarze gdzieś. Wskazuje na to fakt, że nie pracowałaby tutaj 7 lat. Jak dla mnie możesz jej podpytac w pracy o te komentarze, ale bronić to raczej nie trzeba. No chyba, że poleci naprawdę bezczelny komentarz