Wpis z mikrobloga

@Nadmanganian_Mirasu powodów może byś sporo zaczynajac od zbyt małej ilości pszczół i temperatury w ulu, głodu, chorób matek pszczelich czy uszkodzenia matki. Ciężko cokolwiek napisać nie wiedząc nic o rodzinie.
no dobra, matka jest, to już nie jest źle. 3 lata, więc można myśleć o zmianie, jeśli nie w tym, to najpóźniej w przyszłym sezonie. Generalnie, jak matka ma miejsce, odpowiednią temperaturę w gnieździe, zapas pokarmu cukrowego i białkowego (oraz jego dopływ), to czerwi - jak mówił mój kolega: "po to jest, łaski nie robi". Poczekaj jeszcze trochę, zwróć uwagę na ilość i jakość pokarmu w zapasie. Może być tak, że brakuje
@Nadmanganian_Mirasu: jaskółcze ziele jest popularnym chwastem. Nigdy nie używałem w pszczelarstwie, nigdy nie słyszałem o takim zastosowaniu. Nie wiem, z czego działanie pobudzające miałoby wynikać (nie mówię że go nie ma, jedynie zgłaszam brak wiedzy na ten temat). 5 lat technikum pszczelarstwa + 20 lat praktyki pszczelarskiej ( z przerwami, ale zawsze :) + zainteresowania zielarstwem here. Zobaczę, co internety na to, bo mnie zaciekawiłeś.
no i tak..... o ile użycie glistnika przemawia do mnie w kwestii zwalczania chorób, to nie sądzę, żeby bezpośrednio wpływało na czerwienie matki. Chyba że pośrednio, przez poprawę warunków fitosanitarnych w gnieździe. Swoją drogą, można by spróbować w tym sezonie, np. odymiania suszonym zielem, ale ostrożnie, bo glistnik jest zielem trującym.
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?t=1961
https://www.portalpszczelarski.pl/forum/choroby-_zagrozenia_i_ochrona_pszczol/603/glistnik_-jaskolcze_ziele-_na_warroze.html
http://ekoarka.com.pl/podkarpaccy-pszczelarze-ekologiczni-radza-jak-radzic-sobie-z-warroza/