Wpis z mikrobloga

W ramach wczorajszej dramatu narodowego były wrzucane mapki z regulacjami dotyczącymi handlu w Europie jako uzasadnienia, że skoro na zachodzie są ograniczenia, to u nas też można. Zaznaczona jest na niej Francja, zgodnie z prawdą jako kraj z częściowymi regulacjami. W tym przypadku argument jest jednak mocno chybiony. Jeszcze paręnaście lat temu praktycznie wszystko byo pozamykane ze względu na kodeks pracy - definiujący wprost niedzielę jako dzień wolny od pracy. Ale w ostatnich latach Francja poszła w przeciwnym kierunku niż obecnie Polska. Pod wpływem wieloletnich dyskusji i nacisków, w 2009 prawo umożliwiło departamentom tworzenie lokalnych "specjalnych stref turystycznych", w ramach których sklepy i firmy mogą funkcjonować cały tydzień. W 2015 weszło "prawo Macrona" (wówczas ministra ekonomii i finansów), które (między innymi) możliwość tworzenia owych stref ułatwiło i rozszerzyło. Praca w niedziele ma być jednak dobrowolna - w praktyce oznacza to konieczność zawarcia porozumień sieci handlowych z (potężnymi) związkami zawodowymi, które będą gwarantowały odpowiednio korzystne płace i warunki niedzielnej pracy. Negocjacje są żmudne, bywają zrywane, toczą się miesiącami a nawet latami i stanowią największą przeszkodę we wprowadzaniu nowych regulacji w życie; z tego co się orientuję, nie wszystkie sieci handlowe dogadały się ze związkami i wprowadziły pracę w niedzielę. Generalnie związki zawodowe wprowadzanej reformie były bardzo niechętne, widząc w reformie zamach na czas wolny pracowników.

W praktyce, na moim osiedlu pod Paryżem są dwa spożywczaki; jeden jest w niedzielę otwarty w godzinach 8-13, drugi 9-21. W pobliskim centrum handlowym duży Auchan jest zamknięty, ale jest też Lidl otwarty w godzinach 9-12. Sklepy motoryzacyjne, Intersport, Decathlon, Fnac (elektronika), sklepy z ciuchami i Leroy Merlin są otwarte cały dzień. Całą niedzielę jest otwarta Ikea, ale tylko w okolicy Paryża - reszta Ikei we Francji jest zamknięta. W centrum miasta otwarte jest praktycznie wszystko, szczególnie w 'imigranckich' dzielnicach, choć część polskich sklepów jest prawilnie pozamykanych. Sklepy koszerne zamknięte w szabas, w resztę tygodnia otwarte ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na prowincji jest gorzej; większość marketów prowincjonalnych jest w niedzielę otwarta do 12-13 ale zdarzają się miejscowości, gdzie jedyny market w niedzielę jest zamknięty (w najmniejszych miejscowościach w ogóle nie ma sklepów).

Inną ciekawostką jest, że część małych sklepów (i punktów usługowych) jest zamknięta w okolicy południa na parę godzin (zazwyczaj 12-14); właściciele w tym czasie jedzą tradycyjnie obiad, i to bez państwowego nakazu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#zakazhandlu #francja #ciekawostki
  • 3