Wpis z mikrobloga

@jempierozki: Nie przydało mi się w sumie nic bo zrezygnowałem przez programowanie - które mi sprawiało trudności na studiach. W życiu codziennym momentami przydałaby się historia w luźnej gadce, języki wiadomo i podstawy matematyki ale skrócone mnożenie czy wielomiany o logarytmach nie wspominając czy pochodnych nigdy.
No podobnie było w technikum/liceum masa przedmiotów to były zapychacze myślę że jak zamierza skończyć nauke na licbazie to nie musi być ekspertem z
  • Odpowiedz
@Niebadzlosiem: liceum daje ogólną wiedze o otaczającym świecie (co by nie mówić jestem ciekawską osobą, lubie wiedzieć jak coś działa, czemu, z czego jest zbudowane, także rzeczy z liceum przydały mi się do zaspokojenia mojej ciekawości(głównie biologia, geografia, chemia, fizyka, matma raczej nie, aczkolwiek przydaje się czasem do obliczenia pola, ale to tak bardziej rzeczy z geometrii, niż algebra), te ze studiów już nie (studia już pod coś konkretniejszego niby
  • Odpowiedz
@Wykopaliskasz: nawet nie pamiętałem, co znaczy rozłożyć na czynniki, ale z tego co googluję to w 2 z 3 podpunktów rozłożyłem na czynniki, tylko w drugim nie rozłożyłem, bo niby po co gimnastykować jak to tylko pierwiastkowanie, nigdy nie rozumiałem tych #!$%@? zadań, typu rozwiąż, ale przy okazji utrudnij sobie jak tylko możesz, bo tak
  • Odpowiedz
@Wykopaliskasz: ostatni raz liczyłem wielomiany z 3 lata temu, więc generalnie mało mnie obchodzą jakieś rozkłady na współczynniki, liczyłem tak żeby było obliczone, a nie tak żeby maksymalnie utrudnić sobie liczenie, bo matematyka nie na tym polega, żeby sobie utrudniać, przynajmniej mnie tak zawsze uczyli, że licząc zadania należy być maksymalnie leniwym i upraszczać jak tylko można
  • Odpowiedz