Wpis z mikrobloga

@MelodyjnyLiszaj: Skończyło się tak, że Marlenka pilotowała go do barłogu, ale coś poszło nie tak w algorytmie obliczającym trajektorię lotu, skutkiem czego rafek zaliczył gwałtowny i niespodziewany kontakt z podłogą. Niestety nie znamy rozmiaru strat, Marlenka stwierdziła jedynie, że: "eeee żyje, żyje" zostawiła go na miejscu katastrofy, troche pozamulała i potem było OFF.