#anonimowemirkowyznania Mój różowy woli pisać w pracy z kimś innym niż ze mną, ew. mi odpisuj zdawkowo a temu facetowi rozwlekle, żartuje sobie z nim i udaje, że nie widzi jego flirtu.. Zresztą sama go też prowadzi. Dodam, że nawet nie dane mi było go poznać, nie wylogowała mi się z fb na laptopie i dostałem powiadomienia od jakiegoś, dajmy na to, Januszka1 na fb z jakimiś tekstami o spotkaniu, no takie klasyczne jakie ja waliłem dawno temu jak jeszcze sam szukałem kogoś. Dodam, że w podobny sposób zaczynała się zdrada jak się później okazało, mojej byłej, z tym, że wtedy nic z tym nie zrobiłem bo stwierdziłem, że to niewinne gadki szmatki o niczym. I faktycznie- z nim nic nie zrobiła, z następnym już tak. Nie jest to dla mnie łatwe, bo każdy aspekt życia jest podporządkowany nam dwojgu, mieszkamy ze sobą już 5 lat. Nie, żebym był jakimś nieudacznikiem, który bez niej nie da rady- po prostu znaczy dla mnie zbyt wiele, by po prostu odejść, a chociaż zawsze rozmawiamy o takich rzeczach to bardzo boję się i nie wiem jak porozmawiać o tym, bo to co na razie mam w głowie aby jej powiedzieć to właśnie-" nie mogę być z tobą, bo już mi kiedyś to robiono a ja nic z tym nie robiłem- a finał każdy zna." Nie wiem zupełnie co robić, sam nigdy nie czułem potrzeby zdrady, takich rozmów z kimś trzecim- może przez chwilę, ale dochodziłem max po 1-3 dniach, że to totalnie nie ma sensu i chcę już w materii walki o kobietę mieć zupełny spokój, tym bardziej, że kogoś już mam. Nie wiem co robić z tym dalej, mam mętlik w głowie.
@AnonimoweMirkoWyznania: serio??? 5 lat związku czy nawet więcej i ty boisz się pogadać o tym, że facet z pracy do niej zarywa? z takim podejściem to on zwinie ci ją sprzed nosa szybciej niż sądzisz
@AnonimoweMirkoWyznania: Utrzymać kobietę, to nie bać się jej stracić. Dajesz jej prosty wybór, albo się ogarnie, albo niech romansuje, bo już jej emocji i dreszczyku brakuje. Wtedy droga wolna. Rób tak samo, bądź i zachowuj się atrakcyjnie dla innych kobiet. Niech twoja princessa wie, że życie to nie wieczna pieszczota.
@AnonimoweMirkoWyznania: Najgorsze co możesz zrobić w takiej sytuacji to milczeć i udawać że nic się nie dzieje. Będziesz frajerem w co gorsza swoich oczach ale i jej, jeśli nie zareagujesz jak prawdziwy facet, a musisz na 100%, a wtedy będzie tylko gorzej, bo może się wszystko sypnąć, 5 lat pójdzie się #!$%@?ć ale wyjdziesz z dumą jeśli ona się nie ogarnie i nie przestanie ci przyprawiać rogów.
@AnonimoweMirkoWyznania: Klasyczny schemat. Dziwię Ci się, że po tym jak raz już Ci tak zrobiono i widzisz do czego to prowadzi, to nie potrafisz zrobić tego co powinieneś. Albo niech urwie kontakt (na 99% tego nie zrobi), albo niech #!$%@?.
Generalnie to też polecam "twardą" rozmowę, bo jak to będzie nieśmiała dyskusja, to laska w zaparte będzie mówiła, że "nie, to tylko kolega" (nie puści gałęzi). Spotkacie się na mieszkaniu
@AnonimoweMirkoWyznania mogę się wypowiedzieć od drugiej strony. Jestem sam, mam większość znajomych płci przeciwnej, koleżanek, przyjaciółek, które poza jednym przypadkiem, mają facetów. Może nie pisze z nimi dosyć często, bo akurat tego za bardzo nie lubię, za to bardzo lubię się z nimi spotykać i gadać w realu. Co chyba gorsze z perspektywy ich facetów. Rzadko kiedy są to spotkania bez alkoholu lub innych używek, często tylko w naszym 2osobowym gronie.
@sal3m: Jeśli baba jest niereformowalna, to można jeszcze przysłowiowo ją zapakować i owinąć kokardą jako prezent dla przyszłego frajera co się na nią tak napalił ( ͡°͜ʖ͡°)
@Marcin35: nie no chodzilo mi o to ze np. we francji kilkaset lat temu jak żona miała gachów to znaczyło że była nadzwyczaj urodziwa i była chlubą męża, a nie że jest #!$%@?ą xD
nie no chodzilo mi o to ze np. we francji kilkaset lat temu jak żona miała gachów to znaczyło że była nadzwyczaj urodziwa i była chlubą męża, a nie że jest #!$%@?ą xD
@sil3nt no wiem, że Ci nie przetłumacze, ale nie jestem z tego powodu dumny, ona zresztą też. Na tyle razy, zdarzyło mi się raz. Inny by raczej tego nie pamiętał z powodu alko i narkotyków, ale ja niestety mam tak, że po libacjach pamiętam wszystko. Zupełnie odwrotnie na codzien, kiedy jestem czysty, wtedy mam pamięć 80latka. Także to był stan, kiedy już jakby twoja wola ma mały wpływ na twoje poczynania.
@mikik41: Nie jestem nieskazitelny i idealny, ale tłumaczenie się alko albo ćpankiem to #!$%@?ństwo. Jak wiesz, że się nie kontrolujesz, to nie pijesz tyle czy też nie bierzesz dużych dawek. Masz pecha i typkowi może się to zdarzyć raz w życiu, ale to akurat jest twoja panna i co wtedy? Inni mają większą tolerancję, ale ja nie. Miałbyś udział w #!$%@? mi związku. Poza tym, sam widzisz jak to jest.
@AnonimoweMirkoWyznania: ja bym powiedziała co znalazłam i niech błaga o wybaczenie, a jak nie to widocznie ma Cię gdzieś i zawsze znajdzie się lepszy kolega ;)
@mikik41: Dla mnie takie lizanko to koniec związku i tyle. Tłumaczenie się alkoholem/narkotykami jest żałosne. Brak podstawowej kontroli nad swoimi popędami nie mówi dobrze o wartości człowieka. Jeśli wiesz jak na Ciebie działają takie substancje to ich nie tykasz, a jeśli tykasz to nie możesz się nimi usprawiedliwiać.
Mój różowy woli pisać w pracy z kimś innym niż ze mną, ew. mi odpisuj zdawkowo a temu facetowi rozwlekle, żartuje sobie z nim i udaje, że nie widzi jego flirtu.. Zresztą sama go też prowadzi. Dodam, że nawet nie dane mi było go poznać, nie wylogowała mi się z fb na laptopie i dostałem powiadomienia od jakiegoś, dajmy na to, Januszka1 na fb z jakimiś tekstami o spotkaniu, no takie klasyczne jakie ja waliłem dawno temu jak jeszcze sam szukałem kogoś.
Dodam, że w podobny sposób zaczynała się zdrada jak się później okazało, mojej byłej, z tym, że wtedy nic z tym nie zrobiłem bo stwierdziłem, że to niewinne gadki szmatki o niczym. I faktycznie- z nim nic nie zrobiła, z następnym już tak.
Nie jest to dla mnie łatwe, bo każdy aspekt życia jest podporządkowany nam dwojgu, mieszkamy ze sobą już 5 lat. Nie, żebym był jakimś nieudacznikiem, który bez niej nie da rady- po prostu znaczy dla mnie zbyt wiele, by po prostu odejść, a chociaż zawsze rozmawiamy o takich rzeczach to bardzo boję się i nie wiem jak porozmawiać o tym, bo to co na razie mam w głowie aby jej powiedzieć to właśnie-" nie mogę być z tobą, bo już mi kiedyś to robiono a ja nic z tym nie robiłem- a finał każdy zna."
Nie wiem zupełnie co robić, sam nigdy nie czułem potrzeby zdrady, takich rozmów z kimś trzecim- może przez chwilę, ale dochodziłem max po 1-3 dniach, że to totalnie nie ma sensu i chcę już w materii walki o kobietę mieć zupełny spokój, tym bardziej, że kogoś już mam. Nie wiem co robić z tym dalej, mam mętlik w głowie.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
@AnonimoweMirkoWyznania: serio??? 5 lat związku czy nawet więcej i ty boisz się pogadać o tym, że facet z pracy do niej zarywa? z takim podejściem to on zwinie ci ją sprzed nosa szybciej niż sądzisz
Rób tak samo, bądź i zachowuj się atrakcyjnie dla innych kobiet. Niech twoja princessa wie, że życie to nie wieczna pieszczota.
no i wtedług mnie to ona powinna mieć jakiś rigcz i porozmawiać z tobą co jej ewentualnie nie pasuje a nie od razu szukać bolca
no i znajdź sobie fajną koleżankę do pisania, ewentualnie kilka
Komentarz usunięty przez autora
Generalnie to też polecam "twardą" rozmowę, bo jak to będzie nieśmiała dyskusja, to laska w zaparte będzie mówiła, że "nie, to tylko kolega" (nie puści gałęzi). Spotkacie się na mieszkaniu
Jestem sam, mam większość znajomych płci przeciwnej, koleżanek, przyjaciółek, które poza jednym przypadkiem, mają facetów.
Może nie pisze z nimi dosyć często, bo akurat tego za bardzo nie lubię, za to bardzo lubię się z nimi spotykać i gadać w realu. Co chyba gorsze z perspektywy ich facetów.
Rzadko kiedy są to spotkania bez alkoholu lub innych używek, często tylko w naszym 2osobowym gronie.
@sal3m: Jeśli baba jest niereformowalna, to można jeszcze przysłowiowo ją zapakować i owinąć kokardą jako prezent dla przyszłego frajera co się na nią tak napalił ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A to nie to samo co #!$%@??
Także to był stan, kiedy już jakby twoja wola ma mały wpływ na twoje poczynania.