Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu wpadłem na chwilę do rodzinnego miasta. Przechodziłem koło składu opałowego i cała okolica była zasnuta gryzącym, żółtym dymem. W pierwszej chwili chciałem zadzwonić na straż miejską, ale stwierdziłem, że tego nie zrobię.

Zamiast od razu skarżyć się organom, postanowiłem zanieść kaganek oświaty - poszedłem do gościa i #!$%@?łem go, że truje nas wszystkich, że zadymił całą okolicę i w dodatku widać, że sprzedaje mokry węgiel. Spodziewałem się focha, ale gość zapytał "to co mam zrobić?". Zrobiłem mu przyspieszony kurs ze sposobu palenia od góry i korzyści z tego wynikających (zarówno zdrowotnych jak i ekonomicznych). Gość złapał w lot o co mi chodzi - wręcz tak szybko jakby po prostu chciał mnie olać. Wiedziałem, że będę wracał tamtędy za 20-30 minut i jeśli dalej będzie dymił wtedy od razu bym go zgłosił.

Tak się jakoś złożyło, że przechodziłem obok jednak już po jakichś 5-10 minutach. I ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zobaczyłem, że z komina wydobywa się tylko lekki dymek, a okolica się już przewietrzyła. Byłem tam jeszcze kilka razy na przestrzeni kilku dni i za każdym razem nie było dymu. Gość poza tym pewnie też teraz edukuje swoich klientów, przez co cała okolica mniej kopci.

Tak więc Mirki zachęcam żeby czasem wziąć sprawy w swoje ręce jeszcze zanim zrobi to policja albo straż miejska. Mandat pewnie nic by go nie nauczył, a tak dzięki temu mieszkańcy okolicy oddychają czystszym powietrzem.

#czujedobrzeczlowiek #chwalesie #smog #bojowkapaleniaodgory

Pobierz
źródło: comment_TosGPUMpTbOJjGEl7IxDXCvJJ0da1SrY.jpg
  • 2