Wpis z mikrobloga

Uwielbiam wyobrażenie jakie mają studenci prawa po obejrzeniu "Suits": o 10:00 szybkie "ekspresso" z Wiolettą z Działu Merge&Acquisition w kancelaryjnej kanciapie z obowiązkowym zajebistym, leasingowanym ekspresem do kawy z nigdy nie psującym się nalewakiem do mleka. W tym czasie spotkania z klientami i rzucanie okiem na stosy dokumentów, rozwiązania same się nasuwają, błyskotliwe odpowiedzi, pogadanki o tym gdzie wbić na modne sushi i jak se załatwić vip lożę na Legii z koktajlem z krewetek. O 14:00 wbija do taksówki (nie płaci za nią, taksiarnia ma umowę z kancelarią na obsługę) i jedzie prostu do biurowca Solorza-Żaka gdzie po 10 minutach opieprzania biednego Zygmunta, wygrażaniu mu że go porzuci i niech idzie w diabły mówi: Zyga, podpisz to bo inaczej przejmie cię TVN albo Russia Today. Potem lancz w biurowcu gdzie siedziba kancelarii, śmichy chichy , jakiś flircik z sukowatymi lalami z 32 piętra...
Takie wyobrażenie.
A życie? Nadpodaż prawników i ląduje taki ciul jeden z drugim w podrzędnej kancelarii gdzieś w Ursusie albo w drodze na Żyrardów, gdzie doradza Grażynie jak napisać wniosek o stwierdzenie nabycia spadku.

#pasta #prawo #lewo #takbylo
  • 1