Wpis z mikrobloga

Korwin to mnie #!$%@?ł ostatnio. W jakimś tam filmiku narzeka, że po co szkoła po co studia. Człowiek się uczy jak coś robi xD No okej może jakaś racja jest. Ale jak dla mnie to on nie podaje żadnej alternatywy. A na domiar wszystkiego sam na studia chodził xD
#korwin #prawackalogika
  • 15
  • Odpowiedz
@Kicam
chyba zbyt upraszczasz wypowiedź. Przekaz chyba generalnie był taki, że nie do wszystkich zawodów potrzebne są studia, że nie wszystkie kierunki są równie trudne i nie wszystko trzeba studiować 5 lat, że przy takiej ilości studentów, tylu różnych kierunków, tzw. "wyższe wykształcenie" traci wartość. To chyba banalne sprawy i analizując "studiowanie" widzi się jaka jest sytuacja. Z czym się nie zgadzasz?
  • Odpowiedz
@Kicam: Tak właściwie to jest w tym jakaś mała część racji. Powtarzam - mała ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zdarza się bowiem, że duże firmy zatrudniają osoby po studiach typu zarządzanie, socjologia itp., traktując ukończenie przez kandydata studiów jedynie jako zapewnienie, że nie jest kompletnym debilem. Finalnie jednak wiedza zdobyta na studiach na tych stanowiskach się nie przydaje, a cała wiedza używana przez tych pracowników pochodzi ze szkoleń
  • Odpowiedz
Zdarza się bowiem, że duże firmy zatrudniają osoby po studiach typu zarządzanie, socjologia itp., traktując ukończenie przez kandydata studiów jedynie jako zapewnienie, że nie jest kompletnym debilem.

@Marbarella: wydaje mi się, że to nie jest kwestia studiów, tylko tego co ludzie sobą reprezentują. Jeśli jedyne czym możesz pochwalić się w CV to zawsze studia > brak studiów (i nic "w zamian"). W dużych firmach jest większa biurokracja, standardy itp więc to
  • Odpowiedz
@Marbarella: myślisz, że gdyby ktoś całkiem zdolny zamiast iść na studia prawnicze lub architektoniczne zaczął pracę w kancelarii prawnej lub biurze projektowym to byłby gorszy od absolwenta przechowalni dorabiającego w Starbucksie, albo niech będzie, powiedzmy w swoim fachu, ale 5 godzin tygodniowo z doskoku...? W dobie internetu, ogolnodostępnych książek można na własną rękę przeskoczyć studenta każdej uczelni, wystarczą chęci.
  • Odpowiedz
@ebismolarek: Myślę, że tak. Do pracy w tych zawodach potrzebna jest naprawdę duża ilość konkretnej wiedzy. Nie wystarczy "kombinować na myślenie". Oczywiście można by te wszystkie książki przeczytać we własnym zakresie, ale na studiach przynajmniej są egzaminy, które weryfikują zdobytą wiedzę. Kto zatrudni gostka z ulicy, który twierdzi, że zna na pamięć kodeks karny, ale nie ma zupełnie nic, żeby to twierdzenie udowodnić?
  • Odpowiedz
@Marbarella: Dobra, argument anegdotyczny, ale pracowałem w firmie z gościem po budownictwie (inż. budownictwa, bez magistra jeśli się nie mylę) i koleś zajmował się w firmie windykacją i ogólnie obsługą prawną! Mieliśmy początkującego młodziaka, świeżo po studiach prawniczych, który uczył się od tego wyżej wymienionego dziadka! Mimo, że dziadek nie miał dyplomu to prenumerował przez lata Dziennik Gazetę Prawną i gadał, że pasjonował się prawem. Żeby nie było, że tylko tym
  • Odpowiedz
@ebismolarek: No ale właśnie sam widzisz - jeżeli ta cała obsługa prawna polegała na tym, że trzeba było czasem kogoś wezwać do zapłaty, czasem ustosunkować się do czyjegoś wezwania do zapłaty i ewentualnie czasem kogoś pozwać o zapłatę wykonanej usługi, to faktycznie gostek, który hobbystycznie czyta nowinki prawnicze całkowicie wystarczy to wykonywania takiej pracy. W takim razie niepotrzebnie firma zatrudniła "prawdziwego" prawnika! Chyba że firma się rozrosła i potrzebowali szerszego zasobu
  • Odpowiedz
opis odnośnika@Marbarella: gdzie napisałem, że polegała wyłącznie na tym? Wzywanie do nabycia udziałów wspólników, organizacja zgromadzeń wspólników i posiedzeń rady to coś czym dziadek kasował absolwenciaka. Piszę Ci dosłownie, że siedzenie w czymś vs studiowanie jest o wiele ważniejsze, a Ty mi piszesz, że z egzaminu z prawa karnego student może dostać 5 co znaczy, że jest dobry xDDD Oczywiście teraz strasznie spłycam, ale wydaje mi się, że strasznie przeceniasz studia.
  • Odpowiedz