Wpis z mikrobloga

Fajnie mieć ogrzewanie gazowe myśle chce mi sie j---ć robie cyk +40 stopni w mieszkaniu, ona sie rozbiera i mówi w sumie jak jestem naga to chodź się j---ć. No i fajnie jest. A jak chcę się po j-----u poprzytulać to robie cyk i -20 w domu, a ona ubiera kalesony i mówi s--------m, na zewnątrz jest cieplej niż u ciebie, ale ja mówie czekaj chodź pod kołdrę i tak sobie leżymy. #tylkogaz
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@JarosG: no jasne ,że nie wiele wiem w teorii ,ale widze jak to wygląda w praktyce i dodatkowy wlasnie antyargument na temat gazowego ogrzewania to : " roszczelnienie i ryzyko wybuchu" .

No nic kolega ucinam temat , a wszelkie opinie bazuje na doswiadczeniach inny osób ,a nie opinii z internetu ,ale każdy ma prawo mieć własne zdanie. Pozdro
  • Odpowiedz
@Jonek123 Na węgiel tak samo działa wiem bo tak robiłem xD 3 godziny przed spotkaniem sterownik na 72 *C piec dosypany pod drzwiczki. Dziewczy a przychodzi rozbiera sie wspólna gorąca kapiel seksy i wtedy ja wracam caly na czarno bo piec byłem przełączyć na 50 xD
  • Odpowiedz
@JarosG: " że obniżanie temperatur na 8 godzin dziennie jest bez sensu" dlaczego? Przecież ucieczka ciepła zalezy też od różnicy temperatur. Temperaturę obniża się na czas pracy ale i też snu.
  • Odpowiedz
  • 2
@Ziaa hehehehehhehehehehs nie. Wartość opałowa zakłada że woda pozostaje w stanie gazowym w spalinach. W kotłach kondensacyjnych jest ona skraplana i ciepło jest odzyskiwane dlatego sprawność jest ponad 100% względem wartości opałowej, względem ciepła spalania nie. Także nie robię k---y z logiki tylko polecam zapoznać się z definicjami ( )
  • Odpowiedz
@tomaszk-poz: Głównie dlatego, że w ocieplonym porządnie budynku przez 8 godzin temperatura spadnie może o 0,5 stopnia przy temperaturach zewnętrznych w okolicach 0. W praktyce nie możesz tak długo obniżać temperatury, bo wzrost też nie jest natychmiastowy (nawet pomijając bezwładność podłogówki). Musiałbyś mieć przewymiarowany piec i pompy CO, żeby w krótkim czasie rozgrzać powietrze (a przypominam, ze spory wpływ na komfort cieplny ma temperatura podłóg i innych przegród) a to
  • Odpowiedz
@JarosG: Coś mi się nie zgadza do końca to co piszesz: jeżeli w dobrze ocieplonym budynku temperatura spadnie o 0,5 stopnia przez 8 godzin to wystarczy grzanie włączyć raz dziennie, wiec mamy wyłączanie ogrzewania. Zaoszczędzi się na pompie obiegu.
W słabo ocieplonym opłaca się wyłączać. Mieszkałem w kawalerce kiedys i po przyjsciu z pracy włączałem ogrzewanie i miałem ciepło po 40-60 minutach. Ewidentnie się opłacało. Budynek ocieplony, pierwsze piętro.
  • Odpowiedz
@tomaszk-poz: Kawalerka o kubaturze może 80m3 to jednak co innego do ogrzania niż 300-600m3 typowego domu (w dodatku ilość przegród, często ceramicznych, czyli z dużą pojemnością cieplną potężnie wpływa na czas rozgrzewania). Ogrzanie takiej kawalerki to promil wydajności sieci miejskiej lub góra drobny procent centralnego pieca w "bloku". W domu jest inaczej, bo piec NIE może być zbyt duży i dla niego każde "rozpędzanie" budynku jest mało ekonomiczne.
Generalnie to
  • Odpowiedz