Aktywne Wpisy
aczikibom +3
Mirki z tagu #ksiazki, chciałbym sobie zorganizować wyzwanie czytelnicze na rok 2024 i chciałbym, żebyście uczestniczyli w stworzeniu listy lektur dla mnie.
Biorąc pod uwagę mój obecny tryb życia, realnie zakładam, że uda mi się przeczytać 12 książek.
Chętnie poznam Wasze propozycje z każdego gatunku, pomijając może tylko fantasy.
Liczę na Wasz odzew i trzymajcie kciuki, żeby ilość ukończonych pozycji była dużo wyższa niż założony cel.
Na bieżąco będę Was informował
Biorąc pod uwagę mój obecny tryb życia, realnie zakładam, że uda mi się przeczytać 12 książek.
Chętnie poznam Wasze propozycje z każdego gatunku, pomijając może tylko fantasy.
Liczę na Wasz odzew i trzymajcie kciuki, żeby ilość ukończonych pozycji była dużo wyższa niż założony cel.
Na bieżąco będę Was informował
prawiczek92 +63
Taka tam praca na delivery w zimę na zwykłym rowerze ale śnieżyca #przegryw #przegrywpo30tce #pokazmorde
W październiku 2016 r. z oficjalnej dystrybucji zakupiłem Iphona 6s. W ostatnich tygodniach pojawiły się pewne problemy z żywotnością baterii — sądzę nawet, że mogła się uszkodzić przez samochodową ładowarkę. Dziś jednak telefon umarł — nie włącza się, nie ładuje, komputer go nie widzi. Popędziłem więc do oficjalnego serwisu i tam otrzymałem informację, iż prawdopodobnie padła płyta główna. Apple jej nie naprawia, ale w ramach naprawy z tytułu rękojmi, (z racji tego, że od zakupu nie minęły jeszcze 2 lata) telefon może zostać wymieniony na nowy.
Oddając telefon do wysyłki, Pan zwrócił moją uwagę, iż obudowa telefonu jest porysowana i przy głośniku znajduje się mikro pęknięcie (którego wcześniej nawet nie zauważyłem). Telefon faktycznie spadł mi raz, tyle że miało to miejsce rok temu. Telefon przez cały czas (oprócz ostatnich kilku tygodni) działał bez zarzutu. Pracownik dał mi do zrozumienia, że zgodnie z polityką Apple nie mam co liczyć na szczęśliwe zakończenie sprawy. Faktycznie, kilka godzin po zostawianiu telefonu do "wysyłki" otrzymałem maila, że:
Jestem przekonany, że między upadkiem telefonu, a jego usterką nie ma żadnego związku. Nikt telefonu nawet nie otworzył i nie ustalił, co jest przyczyną awarii. Nie reklamowałem przecież zarysowanej obudowy.
Znając politykę firmy, mogę założyć, że argumentowałaby odrzucenie reklamacji tym, że upadek sprzed roku ma wpływ na jego dzisiejszą niesprawność. Moim zdaniem powinni to w jakiś sposób wykazać.
To tak jakby po roku korzystania z samochodu padła uszczelka pod głowicą, a producent zrzuciłby winę na porysowaną maskę, umywając ręce, nawet jej nie otwierając.
Kręcić gównoburzę?
Też się nie znam na prawie. Jeśli będzie Ci się chciało, to idź do prawnika czy coś. Trzymam za Ciebie kciuki