Wpis z mikrobloga

( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Jakiś czas temu z Adam Warszawski doszliśmy do wniosku, że konflikty (głównie Syria) są dla nas substytutem na przykład seriali. Jedni czekają na kolejne epizody swojej ulubionej serii, a my (tu ironiczny cytat) z wypiekami na twarzy śledzimy co nowego nad Eufratem. Oczywiście jest to od strony psychologicznej chore i patologiczne. Ale w zasadzie ilość zwrotów akcji jest tak imponująca, że śledzenie tej wojny zapewnia więcej wrażeń niż swego czasu (jedyny serial jaki obejrzałem tego typu) oglądanie Prizon Brejka.

A póki co...

Czy Turcy i ich syryjscy przydupasi wjadą do Efrinu? Jeśli tak to będzie to kolejna turecka ofensywa w stylu 10 metrów kwadratowych na dzień czy jednak rozjadą Kurdów w blizkriegu?

Co zrobią rządowi, Amerykanie, Rosjanie i Irańczycy jeśli turecki but nastąpi na kurdyjskie terytorium w Efrin?

Czy rządowi z rozmachu opanują Abu al-Duhur czy wcześniej wjeżdżający im od dupy strony rebelsi, byli-nusrowcy i daesze zrobią im krwawy kocioł?

I tak wygląda każdy nowy dzień. Chore.


Piotr Pyczek fb

#syria #syriaspam
  • 11
@bilas: ktoś wie jak się z tego leczyć ? bo mnie też to wciągnęło niestety, ciągle twitty śledzę, mapkę co 10 min odświeżam .. a zawsze sobie mówię że wchodzę tylko na chwilę.. co trwa na ogół kilka godzin ;( to straszne (,)