Wpis z mikrobloga

TL;DR: Jak drastycznie zmienia się atmosfera po przekroczeniu etiopskiej granicy.

Opuszczam Sudan i jestem już w Etiopii. A tu zupełna zmiana klimatu.

Już na południe od Chartumu powoli otoczenie się przeistacza. Pustynia leniwie zmienia się w sawannę, piach w trawę słoniową. Wyrastają nagie, wysuszone drzewa, pierwsze chatki kryte strzechą. W autobusie pojawiają się kobiety z wytatuowanymi ortodoksyjnymi krzyżami na czołach, amharskie teledyski zastępują egipskie seriale (oraz obowiązkowy stary film z Dolphem Lundgrenem, moja ulubiona część podróży, obejrzałem już kilka).

Ze względów bezpieczeństwa transport publiczny w Etiopii nie kursuje po zmroku. Ludzie z autobusu mówią, że rozsądniej jest zostać na noc po stronie sudańskiej, tym bardziej że zapada zmierzch. Po dwóch tygodniach posuchy mam jednak ochotę na zimne piwo, przechodzę więc przez granicę, jak będzie wyjątkowo kiepsko to przelezę najwyżej z powrotem do Sudanu.

Po stronie etiopskoej, mimo że oddzielonej zaledwie paroma metalowymi bramkami, atmosfera zgoła odmienna. Kolorowe stroboskopy i bębniąca muzyka dochodząca z rzędu drewnianych przydrożnych barów, wszędzie reklamy piwa. Uliczne prostytutki pokazują wdzięki i wołają za mną "frandżi" czyli biały (dobrze że nie mam na imię Franek, gotów byłbym pomyśleć że już tu o mnie słyszały).

Znajduję spanie, zamawiam piwo (ależ smakuje!) i o świcie ruszam wgłąb Abisynii.

#wanderlust - tag z mojej obecnej podróży w Róg Afryki (oraz wcześniejszych tułaczek i opowiadanek).

#podroze #podrozujzwykopem #ciekawostki #afryka #etiopia #sudan
Dwadziescia_jeden - TL;DR: Jak drastycznie zmienia się atmosfera po przekroczeniu eti...

źródło: comment_sb16SsLyzk2uyr6RI554KvnTDISQ4N1f.jpg

Pobierz
  • 1