Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam prawie 19 lat, mieszkam z rodzicami, chodzę do liceum. Boje się brać pieniędzy od rodziców, zżera mnie poczucie winy, nie mogę spać czasem przez to (piszę to o 4 rano, za 2 godziny wstaje do szkoły). Najwięcej pieniędzy biorę na dojazd do szkoły(paliwo) oraz korepetycje.
Do szkoły mam ok. 32km w jedną stronę i dojeżdżam autem(w gazie), mógłbym dojeżdżać szynobusem (byłoby sporo taniej), ale często wstaje na ostatnią chwile i wiem, że często bym się spóźniał, a tak to zawsze jakoś mi się uda. Połączenia nie są jakieś super więc musiałbym wracać do domu dopiero około 17-18, a tak to mogę wrócić o 16 samochodem. Na początku brałem ze sobą dwie osoby, aby zmniejszyć koszty paliwa, ale zrezygnowałem z tego, ponieważ często musiałem czekać na te osoby godzinę lub dwie, albo spóźniałem się przez nie, bo nie przychodziły o konkretnej godzinie, a to mijało się z celem. Miałem się nie spóźniać i być niezależnym od komunikacji miejskiej.
Dodam, że zmieniłem szkołe i nie chciałem mieć znów frekwencji na poziomie 60-70%, aktualnie oscyluje ona w granicach 100, co jest jasnym dowodem, że auto mi pomaga, a nie przeszkadza.
Kolejny wydatek to korepetycje, 2 razy w tygodniu, jedna wizyta to 30zł. Mam dobre wyniki w nauce, a na korepetycjach uczę się rzeczy "do przodu", chciałbym maturę z matmy i fizyki napisać w granicach 80% bo tyle wymaga ta uczelnia.
Jak tak teraz patrze to dużo wody lałem, ale chciałem wam przedstawić mój punkt widzenia.
Rodzice mówią, że nie mają kasy, ale zdecydowali się kupić samochód w leasingu. Nie wiem na ile ich słowa to prawda, ale mam ogromne wyrzuty bo ciągne od nich kasę, moja siostra powiedziała mi, że na naukę(która jest dla mnie najważniejsza) nigdy nie jest szkoda, ale mi to myślenie nie pomaga, ciągle mam wyrzuty bo jak podliczyć to wychodzi jakieś 300zł miesięcznie na moją naukę co jest raczej sporym wydatkiem...
Chciałbym się Was zapytać co sądzicie o tej sytuacji?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 36
Inwestycja w Twoja edukację to także spokojna przyszłość Twoich rodziców. Oni dobrze o tym wiedzą. Nic się nie przejmuj. Będziesz wykształcony, być może będziesz miał dobra pracę, bedziesz mógł odwdzięczyć się im za to.
@AnonimoweMirkoWyznania kurde, masz 19 lat i poczucie obowiązku bycia samodzielnym i to świetnie - ale jesteś jeszcze po prostu dzieciakiem któremu rodzice mają obowiązek zapewnić właśnie to co ci zapewniają - a ty masz obowiązek im np pomagać w gospodarstwie domowym. Szkoła, edukacja to jest teraz twoja praca. To nie jest tak, że po skończeniu 18 r.ż. przychodzi rachunek za wszystkie bułki, picia, gumy, samochodziki, dresy, trampki i zgubione rękawiczki - ten
@Bikaj zgadzam się z całą wypowiedzią, od siebie dodam tylko ze w alimentach nie ma żadnego wiekowego ograniczenia. Przysługują tak dlugo jak dziecko zdobywa zawód, nie jest w stanie się utrzymać, ale dąży do poprawy sytuacji. Ja mam takie studia ze mam 22 lata a alimenty bede dostawac pewnie do 28 rż.

@AnonimoweMirkoWyznania no ale z czym masz problem tak konkretnie? Rodzice trują Ci, ze za dużo ich kosztujesz? Wspominają korepetycje i
@AnonimoweMirkoWyznania: Oddasz jak załapiesz pracę na studiach- miałem tak samo że chciałem jak najmniej dębić od rodziców, bo głupio, tak teraz normalnie się dokładam do wydatków, kupuję różne rzeczy i to chyba najlepsze uczucie, kiedy wiesz że "ze swoich, samemu zarobionych" możesz im coś kupić.
@nilfheimsan no jak na nie chodzi to ewidentnie czuje, ze potrzebuje. Nie każdy jest orlem ze wszystkiego xD ja nigdy nie chodzilam na korki z angielskiego albo matmy, ale w 2 lo potrzebowalam kilku h chemii bo nie moglam zdac 2 sprawdzianów. Czasami po prostu się potrzebuje sytuacji 1:1 zeby ci ktoś lopatologicznie wytlumaczyl i się zalapie.
No a on chce isc na jakąś politechnike pewnie to zależy mu na dobrym wyniku.