Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zepsute święta here

Jestem na pierwszym roku studiów, wróciłem do domu na święta, do rodziców i dwójki młodszego rodzeństwa (siostra lvl 14 i brat lvl 6).

Z całą rodziną spoko, tylko ojciec mega nie w sosie. Wczoraj wybuchnął na matkę bo zrobiłem mu zdjęcie z jakimś filtrem snapowym. Teksty typu "Staram się na te święta a Ty specjalnie chcesz mnie #!$%@?ć" "sprawia Ci takie coś satysfakcję co?" "i jak ma być w tym domu dobrze jak robisz takie rzeczy?"

Przemilczałem to, z doświadczenia wiem że jak ja wchodzę w czyjejś obronie to działa na niego jak płachta na byka (jak boli go ego że jego syn chce go ustawiać i mówić co ma robić). Co nie zmienia faktu że się włączam gdy za bardzo się nakręca, wtedy przynajmniej jego złość przechodzi na mnie, a mnie to już tak nie dotyka.

Wieczorem poszedłem spotkać się ze znajomymi z okolicy, trochę nadrobić. Wróciłem późno, od razu spać. Rano znowu obudziły mnie kłótnie. Siostra mi pisze "o co znowu chodzi?". Odpisałem że dalej o zdjęcie spina i że beka. Potem powiedziała mi, że wczoraj jak mnie nie było, ojciec lepił w kuchni pierogi a brat siedział na krześle obrotowym między kuchnią a pokojem. Stary wychodząc sfrustrowany z kuchni przewrócił brata razem z krzesłem (specjalnie czy nie, nie wiem). Młodego zabolało i zaczął płakać, za to stary doskoczył do niego z rykiem, "ani mu tu nie płacz, patrz gdzie siedzisz".

I tutaj już wiedziałem że coś zrobić trzeba. Nie pierwszy raz że ojciec coś mu zrobił i jak ten chciał oddać czy coś to spotykał się z automatycznym sprowadzaniem do poziomu podłogi. Jest to #!$%@?, od najmłodszych lat uczy go że jak ktoś mu coś robi to ma się nie odzywać tylko to znosić, wiemy jak takie wychowanie się kończy. A wszystko po to żeby się dowartościować, wyżyć i pokazać sobie że 6-latek mu nie podskoczy. Taki kozak.

Gdybym po prostu mu to wygarnął skończyłoby się mega inbą, a tego w dzień wigilii nie chciałem. Siostra chciała żebym przemilczał, na to też nie było opcji. Po prostu, kiedy przyszedł czas kolacji, podszedłem do stołu, powiedziałem że były rzeczy które mi się przed tymi świętami nie podobały i w tym roku w wigilii uczestniczyć nie będę.

Szkoda mi strasznie matki bo się cieszyła że przyjechałem i mega starała, ale nie mogę całe życie mu pobłażać żeby była miła atmosfera. A on z chęcią używa manipulacji typu "no dalej, nie zgódź się na coś, niech dzieci słyszą jak się kłócimy i będą cierpieć". Mega #!$%@?ństwo przez które dużo się za smarka wycierpiałem.

Oczywiście moje nieuczestniczenie w wigilii i tak go #!$%@?ło, przyszedł zaraz do mnie do pokoju
S: Chce spytać co Ci się przed świętami nie podobało
J: Ty mi się nie podobałeś
S: to powiedz o co chodzi bo nie wiem
J: dobrze wiesz o co chodzi
S: Nie, nie wiem, jak już masz odwagę rzucać takie zarzuty to teraz to uzasadnij

I tutaj zacytowałem mu wers z kilku wyżej, zakończony słowem 'kozak'.

Niby to go ruszyło, niby zrozumiał i wrócił jeść. Mam nadzieję. Szkoda mi strasznie tej zniszczonej wigilii, ale jeśli dzięki temu choć trochę zmieni swoje zachowanie i sposób wychowania mojego malutkiego braciszka, to było warto.

A teraz idę otwierać prezenty, aż tak długo ich nie będę męczył, co chciałem przekazać przekazałem. pissss

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 8
OP: @rozowyszlafrok: @RandomowyMirek: Rozumiem czemu jest jaki jest, całe jego dzieciństwo miał #!$%@? u swojego ojca, mam na myśli mojego dziadka ciągle pijanego z kablem od żelazka. Strasznie mi się serce kraja myśląc o tym jaki pokrzywdzony jest mój tata, a pod tym jest serio świetnym facetem, ale, cholera, ile możemy przyjmować na siebie jego nieszczęśliwość i ją tolerować, w końcu musi się ogarnąć albo przestać być częścią rodziny.
OP: @rozowyszlafrok: @RandomowyMirek: Rozumiem czemu jest jaki jest, całe jego dzieciństwo miał #!$%@? u swojego ojca, mam na myśli mojego dziadka ciągle pijanego z kablem od żelazka. Strasznie mi się serce kraja myśląc o tym jaki pokrzywdzony jest mój tata, a pod tym jest serio świetnym facetem, ale, cholera, ile możemy przyjmować na siebie jego nieszczęśliwość i ją tolerować, w końcu musi się ogarnąć albo przestać być częścią rodziny.
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem skąd w Tobie takie opanowanie, gdyby mi nawet mój własny ojciec takie kliny wbijał w głowe mi czy mojemu rodzeństwu widząc jak matka cierpi, sprowadziłbym go do parteru, co jednocześnie oznaczałoby że przestałby być najwyższy(dominujący) w tym obecnym gronie. Co prawda wiem że to tylko na chwilę bo nie mieszkasz z nimi ale aby raz poczułby się w roli ofiary, najwidoczniej tego mu brakuje...
@AnonimoweMirkoWyznania niestety błędy pokoleniowe. Porostu grzechy maja wpływ i konsekwencje na relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi. Należy uciąć takie działanie i się nawrócić.
Gdyby ludzie chcieli i pragnęli być dobrymi i naśladować Jezusa to na świecie zapanował y pokój.