Wpis z mikrobloga

czy ktoś może mi wytłumaczyć pewne zjawisko występujące na wsi, z której pochodzę? nie wiem czy tak to wygląda w miastach, bo nie zwracam na to uwagi
chodzi o #katolicyzm

jeśli mąż bije żonę to jest to grzech?
jeśli kłócę się z szefem to jest to grzech?
jeśli upijam się codziennie to jest to grzech?

domyślam się, że tak; czyli teraz jedyne co muszę zrobić to znaleźć księdza, który da mi rozgrzeszenie i już wszystko jest ok? uklęknę, coś sobie tam porozmawiamy, on stuknie w drewno dwa razy i to tyle? teraz już mogę umierać i mnie Jezus przytuli, mogę przyjąć komunię i takie tam?

przecież wewnętrznie we mnie się nic nie zmieniło. rozumiem, że człowiek uzewnętrzniając coś, co leży mu gdzieś tam na sercu może poczuć pewnego rodzaju ulgę. ale czy to nie powinno prowadzić do jakiejś głębszej refleksji? domyślam się, że tak -- ale nie wierzę w to, że 90% osób deklarujących się jako katolicy to robią. nie powinniśmy uogólniać, ale ludzie robią takie wrażenie.

wszechobecna w kościele obłuda zarówno ze strony księży jak i wiernych wysysa ze mnie energię i po prostu unikam tego miejsca kiedy tylko mogę. pamiętam jak na lekcjach religii rozmawialiśmy na temat mistycyzmu mszy. bardzo mi to imponowało, ale to nie ma przełożenia na rzeczywistość. mam wrażenie, że oni tam przychodzą tylko ze sobą rozmawiać, krzywo się patrzeć i odklepać formułki.

jeśli Bóg na prawdę istnieje to wierzę w to, że jest mądry i widzi co się dzieje w głowach tych ludzi. wierzę też w to, że zrozumie dlaczego wiele osób odwraca się od kościoła nie negując istnienia Boga. imo jedyna różnica między osobą, która tam nie chodzi a osobą, która przyszła sobie tam tylko posiedzieć jest taka, że ta pierwsza zaoszczędza godzinę czasu tygodniowo.

jakie są wasze przemyślenia?
  • 7
@gabonczyk źle myślisz. Rozgrzeszenie dostaje się tylko wtedy, kiedy przed sobą i Bogiem deklarujesz chęć poprawy. Jeśli idziesz do spowiedzi i spowiadasz się z grzechu, który i tak będziesz chciał później popełnić, to powinieneś dostać rozgrzeszenia.

Jednakże większość księży ma na to wielki zwis. Jadą spowiedź według formulki i tyle.

Z drugiej strony już kilka razy natrafiłem na księdza, który nie chciał mi dać rozgrzeszenia, bo nie chciałem zmienić swojego podejścia do
@gabonczyk: taki ksiadz moze ci powiedziec, ze odpuszcza grzechy i masz klepnac 10 zdrowasiek, ale "pambuk" dobrze wie, ze miales #!$%@? i tak naprawde ta spowiedz jest niewazna.

Tzn. Zakladajac, ze w ogole wierzysz w ten caly cyrk :)
@gabonczyk: szpital jest dla chorych, tak samo jak kościół dla grzeszników, ludzie są słabi, bardzo słabi, nie oceniaj po wyglądzie jaką dany człowiek toczy walkę wewnętrzną i co się dzieje w jego myślach. najlepiej jest nigdy nikogo nie oceniać w ten sposób, wiadomo że ludzi prawdziwie wierzących jest garstka ale może po 30 latach stania na mszy bez celu coś się przebije, słowo jest jak ziarno.

nie przejmuj się innymi czy