Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Co zrobić by zaakceptować swój wygląd, siebie? Mam z tym ewidentnie problem. Kiedyś byłem grubasem, aktualnie 40kg lżejszy, ale wiadomo, wszystko z człeka nie zniknie, a grawitacja to #!$%@? i co nieco nadal wisi. Nie lubię swojego ciała, nienawidzę. Zjechałem przez pare lat z rozmiarów XL do S. A i tak jak stoję przed lustrem to widzę skórę na brzuchu, na cyckach. Dalej jestem mentalnym grubasem. Są święta, wiadomo, więcej się zje, bo wszystko takie #!$%@? dobre. Wchodzę na wagę, widzę 3kg więcej i robię się zielony, bo wiem, że 2 tygodnie po świętach znowu będę jechał na 2 bułeczkach dziennie, byle znowu złudnie się czuć szczupło.
Dla innych pewnie wyglądam na szczęśliwego człowieka, fajnie wygląda dobrze się ubiera (wyrobiłem sobie już to, kiedyś chodzenie w byle szmatach, byle luźne, teraz wszystko #!$%@? dopasowane), a tak na prawde jestem #!$%@? nieszczęśliwym człowiekiem. Wieczna maska, wieczna gra.
Powiedzcie, jestem #!$%@?ęty? Wiem, że to pamiątka z przeszłości, szykany w szkole, wyzwiska ,,grubas'' (rzadko bo rzadko i od patologii, która teraz albo gryzie piach, albo pije pod sklepem), ale na dobrą sprawę od łaaadnych paru lat nikt mi nie zwrócił uwagi na mój wygląd, że ,,mógłbyś schudnąć mirku''. Teraz ciągle słuszę ,,WEZ TY #!$%@? WRESZCIE ZACZNIJ JESC BO JAK SZKIELET WYGLADASZ''
Ale zdziwiliby się jakby mnie zobaczyli na basenie. A na basenie nigdy nei bylem tak btw.
A Wy bardzo dajecie #!$%@? o to, co o Was ludzie mówią? Próbuję się ,,przełamać'' i zacząć ,,troche bardziej'' mieć #!$%@?, ale po prostu nie mogę.
Dlatego mało jem, niezdrowo się odżywiam. Wiem, że kiedyś to się na mnie zemści, ale nawet to mnie nie zniechęca.
Kiedyś myślałem, że jak będę, nie boję się użyć tego słowa, seksownie wyglądał bo różowe będą na mnie leciały.
I owszem, pod tym względem widzę, że jest inaczej bo zwracam uwagę dziewcząt. Ale co z tego, jak moje wewnętrzne #!$%@? mi i tak nie pozwala na totalny luz i pewność siebie. Bo myślę o tym, że mógłbym wyglądac jeszcze lepiej, w sumie to jakbym był jeszcze szczuplejszy, to na pewno jeszcze bardziej bym się jej podobał.
I taka #!$%@? mieszanina myśli w głowie sprawia, że tracę pewność siebie i nie raz już zostałem nazwany milczkiem,
Czuję, że nikogo nigdy sobie nie znajdę z takim podejściem do własnej osoby. Nikogo nie zaciekawię sobą, bo cały czas brak mi pewności siebie.
Z drugiej strony zachowałem się raz jak typowa... swinia. Kręciła ze mną dziewczyna. Fajna, miła, mądra. Ale gruba.
Wiecie co pomyślałem po pierwszym spotkaniu? Że po #!$%@? ja się tyle odchudzam, głodzę, żeby mieć grubą laskę?
No i nie mam żadnej laski. A jak były epizody z tymi ładnymi, szczupłymi to po jakimś czasie wychodziło moje #!$%@?.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przy tym wszystkim w piciu jestem zawodnik nie do #!$%@?.
Na pusty żołądek potracię przepić kumpla 25cm wyższego i 60kg cięższego. Ba... po wszystkim wziąć do pod pachę i odprowadzić 2km do domu na autopilocie.
Ale komu ja tym zaimponuję... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach