Wpis z mikrobloga

Magic Flight Launch Box. To moje najlepiej wydane pieniądze od kilku lat. Odchodzę od jointów bo #!$%@? mnie strasznie ta tyta. Co prawda gdy kręciłem gible to używam MacBarrenów a nie Viceroyów dla bezdomnych, ale smród to i tak smród. Zauważyłem też że to co ciągnie mnie do skręcenia kolejnego gibla to nikotyna. Fazę po połowie blanta zawsze mam już nie do podbicia (chyba że bongo), tak więc rolowanie i marnowanie gandahuaniny jest wtedy po prostu marnowaniem. Ten sprzęcik jest tak #!$%@? że aż mnie zaskoczyło:
Plusy:
a) dyskrecja: jest malutki, mieści się do nerki, do kieszonki w kurtce, marynarki, wielkością jak ciut dłuższe pudełko po zapałkach.
b) brak elektroniki
c) ręcznie robiony w drewnie, metalu, ta jakość bije po oczach
d) SMAK! czuć wszystkie terpentyny! Od mango, cytryny po piżmo
e) 5 sekund się nagrzewa
f) bez przypału (para którą produkuje nie śmierdzi) można nawet bezpośrednio na seansie w kinie zadżumić i nikt się nie kapnie
g) akumulatorek starcza na całą sesję
h) oszczędza materiał (jedno nabicie wystrzeli cię na orbitę, a że nie ma tytoniu to nie będziesz podświadomie chciał nikotyny przez co mniej odparujesz)
i) brak substancji smolistych
j) AVB (czyli Already Vaped Bud), odparowanego materiału nie wyrzucamy, trzeba go zmieszać z masłem, olejej kokosowym i zjeść. Działa, próbowałem, aż za mocno.

Minusy:
a) cena (max 600 zł, minimum 460), w zależności od drewna, ja mam z drzewa klonowego
b) brak regulacji temperatury (grzałka nagrzewa się od 185 do max 210, im dłużej przytrzymiesz baterię tym bardziej nagrzeje materiał)
c) materiał musi być dobrze wysuszony, praktycznie na wiór

#narkotykizawszespoko #wykopjointclub
StonedApe - Magic Flight Launch Box. To moje najlepiej wydane pieniądze od kilku lat....

źródło: comment_4KaxWJmvrCahSO8Qo941rICYJAUIyrQi.jpg

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
@StonedApe: MFLB miałem, chwaliłem, na początek ok, choć są dużo lepsze rozwiązania. Największa zaleta to niewielkie wymiary i oferowany "stealth" ;)

Do minusów dodałbym jeszcze, że przez totalny brak regulacji temperatury i podgrzewanie materiału a nie powietrza, bardzo łatwo doprowadzić do zapłonu. Powstaje wtedy ciężki, lepki dym, a cała komora jest #!$%@? smołą i śmierdzi :(

Co do ceny, to są dostępne dużo tańsze klony (i nie mówię o drewnie) typu
  • Odpowiedz
@kubako: zapłon zależy od tego jaką techniką inhalujesz, na początku robiłem "sipping the tea" ale zauważyłem że szybko susz przechodzi w popcorn a od popcornu to chwila i zapłon. Teraz robię powolną ale stałą inhalację. Wiem że są lepsze vaporyzery, ten mnie jednak urzekł. Da cube nie znałem, wygląda identycznie. Ty czego używasz?
  • Odpowiedz
@StonedApe: w swoim życiu miałem okazję używać takich:
- mflb/da cube
- vapor genie
- arizer solo II

Każdy kolejny droższy i oparty na nieco innej zasadzie. I każdy pod pewnymi względami jest lepszy od poprzedników. Ale żaden nie jest doskonały ;)
  • Odpowiedz
@StonedApe Skoro zadziałał na Ciebie susz po wapku to znaczy że nie był do końca zwapowany. Ja ze swojego Paxa skręciłem czysciocha z tego co zostało i nie czułem nic.

Z tym brakiem zapachu przesadziłeś, w zamkniętych pomieszczeniach jest wyczuwalny zapach, ba, nawet parę można dostrzec ale to przy wyższych temperaturach.

Do tego vapka polecam zajebisty grinder drewniany. Miałem go kupić już ale w ostatniej chwili zauważyłem że nie ma dna bo
  • Odpowiedz
@Dave987654321 polecam Pax 2 albo najlepiej dołożyć do Pax 3 :) inwestycja na najbliższych parę lat która zwróci się w zaoszczędzonym materiale i lekach na starość ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@kubako kup Paxa, on jest doskonały ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@Jaracz_Joint: miałem wcześniej jednego mobilnego vapka: flowermate bo wydawało mi się to wygodniejsze ale jeśli faktycznie nie zamierzasz vapowac na dworze to stacjonarne maja wiele zalet nad mobilkami
  • Odpowiedz
@Jaracz_Joint: Hehe, mnie nie tak łatwo zadowolić. Tak jak pisałem - każdy kolejny wydawał się początkowo idealny, ale potem wychodziły wady i ograniczenia. A kolejny kupiony rozwiązując problemy starych, przynosił swoje własne ;)

Paxa kiedyś może obacze, ale generalnie problemy, na które narzekam ostatecznie, raczej są niemożliwe do rozwiązania, bo wynikają z samej zasady ;)
  • Odpowiedz
@Jaracz_Joint: Vaporyzer działający - o ile pamiętam fachową nazwę - na zasadzie konwekcyjnej. Czyli ogrzane jest powietrze, które ogrzewa ulubioną substancję. W przeciwieństwie do waporyzerów kondukcyjnych, jak wyżej wspomniany MFLB, gdzie ogrzewany jest "koszyczek" czy tam inna komora, do której się wkłada łakocie.

Z tym, że niestety wbrew intencjom, przelatujące gorące powietrze, ogrzewa nie tylko to co byś chciał, ale również cybuch, w którym znajduje się zielenina.
Przeszkadza mi to o
  • Odpowiedz
@kubako tak podejrzewałem bo mam podobne odczucia xD

Wkurzyło mnie to, że niby metoda konwekcyjna jest lepsza a do Paxa zastosowali kondukcyjna ale już się z tym pogodziłem.

Jednakże nie mogę się pogodzić z brakiem rytuału kręcenia jointa który jest przyjemniejszy niż nabijanie vapka no i sam proces spożywania jest taki... Płytki, zupełnie inaczej mi się używa wapka niż jak pale jointa i tu nie chodzi i efekty tylko o samą czynność,
  • Odpowiedz