Wpis z mikrobloga

Więc sądzisz że spadek o 5% to ta słynna "korekta"?

Pozwól że przemówię ci do rozsądku.

Nic bardziej mylnego, nie jesteśmy w korekcie dopóty dopóki pot nie spływa z twojego karku aż do kałuży na fotelu pod twoim zalanym tyłkiem, siedząc do 3 nad ranem patrząc na wykresy z wybałuszonymi oczami, próbując się przekonać że w każdej chwili trend może się odwrócić. Twoje ręce na myszce trzęsą się jak u chorego na parkinsona, kiedy nagle zachciewa ci się srać, ale mimo to wymiotujesz sobie do ust, a w międzyczasie, zanim zdążysz się zastanowić jak te dwie czynności fizjologiczne są ze sobą powiązane, kurs spada o kolejne 20%. Wtedy przed oczami staje ci wielkie czerwone dildo indykujące spadek o 60% w ciągu paru minut. Wtedy też orientujesz się że cena spadła poniżej tej, za którą ty kupiłeś swoje bitkoje. Wszystkie lamborghini i nieruchomości które JUŻ MIAŁEŚ nagle zmieniają się w dług którego nigdy nie spłacisz.

W amoku o taki obrót rzeczy obwiniasz w myślach Azjatyckiego tygrysa, ale nie ma to większego sensu więc udajesz się na twitter i w panice poszukujesz jakichkolwiek poszlak, co się dzieje.Oczywiscie nikt nie ma zielonego pojęcia co się dzieje, więc twoja panika wciąż się nasila. Najpierw po cichu mówisz do siebie w myślach - "dlaczego po prostu tego nie sprzedałem?", to w szybkim tempie zmienia się we wrzaski które docierają do ciebie z tyłu głowy. "Przecież to było tak oczywiste że byliśmy wtedy na górce." "No to było oczywiste, dlaczego nie dostrzegłem tego kwadrans temu?" W międzyczasie kurs spada o kolejne 5% a ty zwyczajnie nie dajesz rady. Łzy napływają ci do oczu, coś jak zaschnięta krew okrywa całe twoje ramiona, w miejscach w których nieopatrznie wbiłeś sobie paznokcie obserwując spadki. Zamykasz oczy, kiedy po chwili je otwierasz, okazuje się że w panice wszedłeś na giełdę i sprzedałeś wszystko. Tak jest, wszystko sprzedałeś. Jesteś spłukany, ale czujesz ulgę. Cóż, przynajmniej nie stracisz ani grosza więcej. Psychicznie i fizycznie jesteś wykończony, ale ostatkiem sił docierasz do barłogu. Przed snem raz jeszcze zastanawiasz się, "dlaczego po prostu nie sprzedałem tego na górce?"

Z rana budzisz się i dostrzegasz że nawet się nie rozebrałeś, spałeś w niewygodnej pozycji w ciuchach. Kark boli jak cholera, ale zdajesz sobie sprawę z tego że do końca dnia może być tylko gorzej. Wydarzenia poprzedniego dnia powracają i drenują twój wyniszczony umysł. Wchodzisz, sprawdzasz kurs, po prostu chcesz wiedzieć. O ile jeszcze spadło? No cóż, może nie wszystko stracone, może po prostu kupię jeszcze taniej?

Cena wróciła do normy, a właściwie to urosła o 10% od wczorajszego ATH.

To jest właśnie korekta.

#bitcoin #kryptowaluty ##!$%@?
  • 2
  • Odpowiedz