Wpis z mikrobloga

Dni 11-17
Zazwyczaj jak ludzie piszą, że żyją praca-sen, chodzi im o to, że dużo pracują, a potem mają czas tylko na sen. Ja z kolei pracuję te 8h, ale śpię po 12. Myślę, że to ma związek ze smutkiem, który mnie dopadł, ale czuję, że gdybym miała słodycze to byłoby mi po prostu łatwiej. Wyjść na ciasto, myśleć co sobie kupić dobrego, może coś upiec. No ale biorę to na klatę.
Jem głównie w pracy, ale kucharze o mnie dbają. Ostro eksperymentuję z różnymi warzywami (dynie/strączkowe) i ziarnami - coś czuję, że moi współlokatorzy boją się siadać do obiadu, bo może być albo super, albo bardzo słabo :D
No ale tak odkryłam pizzę z gruszką i zapiekanki z dyni piżmowej :)
#factoryofdiet
  • 6
  • Odpowiedz