Wpis z mikrobloga

Chciałbym wam opowiedzieć pewną miejską legendę... dla tych, którzy jej nie znają, radzę usiąść wygodnie i słuchać uważnie...
(przed czytaniem historii, należy włączyć na youtubie (/watch?v=X9BIVxj1YtI) i puścić równo, początek soundtracku wraz z zaczęciem czytania. Jest to obowiązkowy punkt. Wczujcie się w klimat, proszę.)
Kilka lat temu, dwaj bracia: Jacek i Rusek wracali spokojnie czarnym kabrioletem z kilkumiesięcznej misji w pewnym azjatyckim państwie, którego nazwy nie wolno wymawiać. Powietrze było świeże, niebo niebieskie, wiatr wiał we włosy, zachód słońca był czerwony jak jeszcze nigdy wcześniej, a w tle leciał stary, dobry amerykański rock&roll.. ulubiona piosenka Jacka. Niestety bracia doznali wypadku. Z naprzeciwka wjechał w nich biały bus, gdzieś pomiędzy Ankarą, a Stambułem w Turcji.
Młodszy z braci, Rusek, nie doznał poważnych uszczerbków na zdrowiu. Złamał jedynie lewe ramię, obojczyk i kilka żeber oraz doznał wstrząsu mózgu. Został przetransportowany do szpitala w Warnie, Bułgaria. Po 2 tygodniowej rekonwalescencji deportowano go do Polski. Mówiąc zwięźle, w życiu powiodło mu się dobrze. Oczywiście Rusek miał na swojej życiowej ścieżce kilka głębokich zakrętów, ale to już inna opowieść...
Wracając do Jacka... Jemu nie poszczęściło się tak dobrze. Starszy z braci doznał poważnego obrzęku mózgu. Starsza kobieta, posiadaczka białego audi, która jako pierwsza przybyła na pomoc tuż po wypadku, uznała, iż Jacek jest martwy, gdyż nie dawał oznak życia. Kobieta zapytała młodszego brata jak się nazywają przy wzywaniu pomocy, lecz ten nie mówił po angielsku. Podał jedynie dowód swojego brata Jacka, który zalegał u niego w torbie. Kobieta przejrzała uważnie dokument. Jacek Marcinkowski, 27 lat. Jako, iż starszy z braci potrzebował intensywniejszej terapii, został przetransportowany do miejscowości Płodiw w południowej Bułgarii. Tam przeszedł poważną operację kory mózgowej i twarzoczaszki, która raz na zawsze zmieniła jego pojmowanie świata i emocji. Gdy tylko Rusek doszedł do pełni sił i zdrowia, natychmiast ruszył do szpitala w Płodiwie, gdzie przebywał jego brat. Podekscytowany wszedł do środka, łzy spływały mu po policzkach. Lekarze uprzedzali Ruska, iż jego brat może już nigdy go nie rozpoznać. Krok po kroku, centymetr po centymetrze, Rusek był coraz blizej swojego brata. W końcu, doszedł do sali. Uniósł oczy i zobaczył... puste łózko. Okazało się, że Jacek uciekł ze szpitala. Na kamerach wyglądało to tak, jakby.. po prostu sobie wyszedł.. jakby nigdy nic. Zdruzgotany Rusek wraz z rodziną szukał swojego brata przez wiele lat. Nigdy nie udało się go odnaleźć. Podobno żyje gdzieś w jakiejś małej miejscowości, której nazwy również nie można wymawiać z jakąś wiedźmą i jej grubym rozpieszczonym synalkiem, ale to tylko gadanina. A Rusek? Jak już mówiłem, to już początek innej historii..
#danielmagical
#bystrzaktv
#patostreamy
Pobierz jacob77 - Chciałbym wam opowiedzieć pewną miejską legendę... dla tych, którzy jej nie...
źródło: comment_Xg2wWh396SHcVIy1rRPdooahY6G8o5jE.jpg
  • 5