Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, czy warto przepraszać różowe paski?
Tydzień temu w sobote troche przesadziłem na imprezie. Popiłem, zostałem dłużej niż zwykle, nocowałem u kumpla bo tak sie zlozylo. Rano wstaje, 15 polaczen nieodebranych, kilka smsów w stylu "gdzie jestes?! martwie się". A miałem być o 2 max. Nigdy mi sie takie coś nie zdażyło, ale teraz widze że różowa jest na mnie wkurzona.
Przeprosiłem ją szczerze, przyniosłem jej mały bukiecik (baaaaardzo lubi kwiaty, cale mieszkanie #!$%@? kwiatami), bylismy w kinie, a nawet w ten weekend zrezygnowalem z wyjscia z kumplami zeby spedzic czas z moją kobietą, wciąż jednak widze ze jej nie przeszło. Nie imprezuje czesto, szczegolnie kiedy od roku pracuje, raz gora 2 na miesiac.

Z kolei przypominam sobie dwie kompletnie inne sytuacje z mojego życia.
1. Sytuacja kumpla. Zakończenie semestru, zeszły rok. Była jakaś popijawa z małą ekpią, część nieźle popłynęła po bandzie. Kumpel zarywał wtedy do jednej z dziewczyn która tam była, a że był po alkoholu to ponoć przekroczył bariere i o mało co a doszłoby do seksu. Dziewczyna nie była pijana, była dosyć trzeżwa bo kilka dni pozniej o wszystkim mi opowiadała. Problem w tym że on jej wcale nie przeprosił, a co najlepsze, kompletnie ją ignorował mimo ze studiowali praktycznie ze razem. Żaliła mi się że nie wie co o tym myslec, ze on ja kompletnie zlewa. Zauważyłem, że jej to pasowało i tym samym podniecało ta jego niedostepność.
2. Tydzien pozniej spotkalismy się u mnie w chacie ja z nią oraz 3 innymi osobami. Po chwili, bedac tylko po jednym piwie poszlismy do baru gdzie czekali na nas znajomi. Tam tym razem ja popłynąłem. Sytuacja niemalże podobna co do sytuacji kumpla, a ona jakoś sie nie opierała. Nie wiem dokladnie jak sie to skonczylo, ale przez mgłe pamiętam, że do niczego nie doszło. Pozniej od znajomego uslyszalem ze #!$%@? jakąś maniane, że tulilem ja przy wszystkich i zachowywalem sie troche tak jakby byla moja dziewczyna, ze przekroczylem bariere, a pozniej gdy poszedlem z nia gdzies na 20minut to widzieli ze sie obejmujemy, smiejemy i calujemy. i w zasadzie nie wiedzą co tam jeszcze wczesniej moglo sie dziac. Cytat kumpla "niezle musieliscie sie tam bawić bez nas anon"

I teraz pewnie pomyslicie, ze dziewczyna jakas #!$%@? ze leci na każdego. Zdarza się. To jeszcze bylo przed moim aktualnym zwiazkiem. Jednakże ja postanowilem ją przeprosić, zadzwoniłem, nie odbierała, napisała jedynie ze nie ma ochoty rozmawiać. Napisalem więc smsa ze przepraszam bo mogłem troche przesadzić i przynieść jej wstydu i tak nasz kontakt sie urwał.

Czyli w zasadzie, wracajac do pytania, jest w ogóle sens przepraszać? Szczególnie jeśli wiesz że nieźle popłynąłeś? Czy jakas rozowa z was, chcialaby zeby ktoś zauwazyl swoj blad i was przeprosił?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach